reklama

„Zostaliśmy tutaj niemal zupełnie sami”. O. Romanelli o tragicznej sytuacji chrześcijan w Gazie

Jedynie modlitwa utrzymuje spójność małej wspólnoty chrześcijańskiej w Gazie, wyczerpanej przez wojnę i brak żywności. O trudnej sytuacji parafii w tej palestyńskiej enklawie opowiada watykańskim mediom argentyński kapłan, o. Gabriel Romanelli, proboszcz parafii Świętej Rodziny: „Mamy poczucie, że zostaliśmy tutaj niemal zupełnie sami”.

MK

dodane 13.07.2025 10:04

„Mąka kosztuje około 18 euro za kilogram, pomidory około 23 euro, jedna cebula od 12 do 15 euro. Za kilogram cukru trzeba zapłacić co najmniej 100 euro. Ale kawy i tak byśmy nie wypili – nawet gorzkiej – bo kilogram kawy nie kosztuje mniej niż 250 euro”.

Proboszcz Gazy, ojciec Gabriel Romanelli, z melancholią, która jednak nie gasi nadziei, przekazuje nam aktualne „notowania” codziennych zakupów w Gazie.

Tutaj tylko śmierć i zniszczenie

„Żeby było jasne – to raczej wirtualny cennik, bo zanim zapłaci się za te rzeczy, trzeba je najpierw znaleźć. A to prawie zawsze jest niemożliwe. Jeśli chodzi o warzywa, polegamy – kiedy są dostępne – na małych przydomowych ogródkach wojennych, które założyli niektórzy prowizoryczni rolnicy. Ale i to coraz rzadziej, ponieważ większość mieszkańców uciekła na południe Strefy Gazy” – mówi o. Romanelli.

Co więc teraz mają do jedzenia?

„Pomoc, którą zgromadziliśmy w czasie zawieszenia broni – dodaje – pozwoliła nam przetrwać te ostatnie miesiące, a także pomóc kilku rodzinom muzułmańskim, które mieszkały w sąsiedztwie parafii. Po wstrzymaniu pomocy humanitarnej przez Izrael 3 marca nic już do nas nie dotarło, dlatego byliśmy zmuszeni zatrzymać pozostałe zapasy tylko dla siebie, a nawet je racjonować. Zresztą z domów wokół naszego kompleksu niemal wszyscy już odeszli. Wokół nas jest tylko śmierć i zniszczenie. Dzień i noc towarzyszy nam dźwięk spadających bomb, które wybuchają zaledwie kilkaset metrów od parafii. To absurdalne, ale po 21 miesiącach te potworne odgłosy eksplozji stały się już częścią codziennego życia”.

Zmęczenie ocalałych chrześcijan

„Jest nas około 500 osób, rozlokowanych w każdym zakątku parafii. Przed 7 października chrześcijan w Gazie było 1017; około 300 zdołało opuścić Strefę, gdy jeszcze było otwarte przejście graniczne z Egiptem w Rafah. 54 osoby zginęły, w tym 16 zostało zabitych podczas bombardowania kościoła św. Porfiriusza należącego do Patriarchatu Prawosławnego.

Wśród  parafian zginęła w listopadzie 2023 starsza muzyk Elham Farah, a miesiąc później Nahida i Samar – matka i córka – zostały zabite tuż przed wejściem do kościoła. Pozostali chrześcijanie, którzy zmarli, również są ofiarami wojny – to osoby chore (z problemami kardiologicznymi, cukrzycą itd.), które nie mogły już otrzymywać niezbędnych leków.

Około 50 osób – w tym niepełnosprawni i chore dzieci – jest z troską pielęgnowanych przez siostry Matki Teresy.

„Teraz panuje ogromne zmęczenie i niepokój, ponieważ mamy wrażenie, że zostaliśmy tutaj niemal całkowicie sami” - dodaje ksiądz.

Siła płynąca z modlitwy

„Jedyną rzeczą, która pozwala nam pozostać zjednoczonymi i zachować choćby odrobinę nadziei, jest modlitwa. W tej sytuacji siła modlitwy jest naprawdę ogromna – to jedyne, co nas trzyma razem i nie pozwala nam pogrążyć się w rozpaczy” – mówi o. Romanelli.

„Równie ważne są dla nas wasze telefony, tak samo jak możliwość czytania krótkich artykułów, które nasi młodzi parafianie, Suhail i Helda, wam przesyłają. Dziękujemy, że publikujecie je również po angielsku – przynajmniej mogą być przeczytane przez więcej osób” – podkreśla.

Liczymy na was

Do parafii w Gazie kiedy tylko mógł, nawet w czasie choroby, dzwonił papież Franciszek.

„Wieczorne telefony od papieża Franciszka były dla nas wielkim wsparciem. Świadomość, że jesteśmy malutką cząstką, ale należymy do wielkiej rzeczywistości, jaką jest Kościół powszechny, świadomość, że ponad miliard chrześcijan na świecie modli się za tę nieszczęsną małą wspólnotę – to daje nam ogromną siłę do przetrwania. Jedzenie, lekarstwa, paliwo – są dla nas tak samo ważne jak modlitwa. Bez modlitwy nie dotarlibyśmy aż do dziś. Nasza i wasza... Liczymy na was” – mówi proboszcz parafii Świętej Rodziny w Gazie.

Źródło: vaticannews.va/pl

1 / 1

reklama