"Katolik frajerem"?

"Katolik frajerem" - czy to kolejna książka lecząca katolików z ich kompleksów? Jeśli tak sobie ją wyobrażasz, możesz się zdziwić

"Katolik frajerem"?

„Katolik frajerem?” Ha, ha, ha. Kolejna książka lecząca katolików z ich kompleksów. Można się spodziewać, jaka odpowiedź czeka na czytelnika w książce. Katolicy będą utwierdzać siebie i innych, że są fajni, że są cool. Groteskowe postacie na okładce: chłopak i dziewczyna napinający mięśnie mają udowodnić, że katolicy są silni, a katoliczki mogą nawet przypominać feministki... Wykorzystanie kilku znanych osób, żeby powiedziały cokolwiek na temat swojej wiary. Muniek Staszczyk, Jerzy Stuhr, Radosław Pazura, Krzysztof Ziemiec, Przemysław Babiarz, Tomasz Zubilewicz, Marek Kamiński, Artur Partyka, Dariusz Kowalski — kogo oni obchodzą?

Tak może wyglądać opinia o najnowszej książce Zbigniewa Kaliszuka w oczach osoby, która jeszcze nie dotknęła okładki tej książki i z góry założyła sobie, kim są katolicy.

No właśnie — bo kim oni są? Odpowiedź dla wielu jest prosta: dziwakami; ludźmi dążącymi do tego, by być niewyróżniającymi się, zwykłymi, poczciwymi, nadstawiającymi drugi policzek, bo po śmierci spotka ich za to nagroda; są ludźmi katującymi się i skazującymi na cierpienie: żadnego majątku, żadnego szaleństwa, zero seksu dla przyjemności, brak ryzyka i adrenaliny — oto ponure życie katolika, a mówiąc szczerze: frajera.

Niewiele jest dzisiaj słów tak obrzydzonych i wyświechtanych jak słowo „katolik”. „To jest katolickie” znaczy dzisiaj: „To jest beznadziejne”. Powiedzieć: „Jestem katolikiem” to tak jakby powiedzieć: „Jestem frajerem”. „Katolik” staje się słowem unikanym w codziennym życiu, w mowie potocznej. A w dyskusjach naukowych „katolik” oznacza często „radykalistę bez jasnego wytłumaczenia” i „niedzisiejszego dziwaka”. Zbigniew Kaliszuk pyta zatem w tytule: czy tak jest rzeczywiście? Czy katolik jest frajerem?

Tytuł nie jest pytaniem retorycznym ani hasłem, które ma przyciągnąć uwagę, by pozostać niewyjaśnionym. Na kartach książki można znaleźć konkretną odpowiedź. Jak się okazuje, prawdziwy katolik nie jest fajtłapą — nie jest zwyczajnym, szarym, skazującym się na cierpienie i życie bez adrenaliny człowiekiem. Niestety wielu ludzi uznających się za dobrych, pobożnych katolików zgodziło się na upokarzanie własnej osoby, na bezsensowne cierpienie; nie pozwoliło sobie na wyróżnianie się z tłumu, bogacenie się, osiąganie sukcesów.

Książka Zbigniewa Kaliszuka pt.: „Katolik frajerem?” zawiera osiem części. W pięciu pierwszych autor obala popularne stereotypy związane z Kościołem i chrześcijaństwem. W kolejnych trzech zachęca, by „żyć mocniej” i dawać świadectwo szczęścia, którego doświadcza się dzięki poznaniu Boga i życiu z Nim. Nie bawi się on jednak we wszechwiedzącego proroka. Wszystkie postawione tezy i własne stwierdzenia popiera słowami księży, papieża, słowami znanych osób wierzących i oczywiście słowami Biblii. Warto zaznaczyć, że publikacja jest owocem i podsumowaniem cyklu spotkań zorganizowanych przez członków Akademickiego Stowarzyszenia Katolickiego Soli Deo, pod hasłem: „Poruszyć Niebo i Ziemię”. W spotkaniach wzięło udział wiele znanych i cenionych osób, które w rozmowach na różne tematy nakreśliły obraz katolickiego stylu życia, jaki często jest nieznany. Książka „Katolik frajerem?” to przeplatanka wypowiedzi autora i wypowiedzi tych właśnie znanych osób. Można w niej znaleźć wiele interesujących, a może nawet zaskakujących wywiadów — z radosnymi, cieszącymi się życiem, sławnymi ludźmi — katolikami, którzy żyją z Bogiem i z Nim odnoszą swoje sukcesy.

A do kogo skierowana jest książka Zbigniewa Kaliszuka? Do tych, którzy z katolicyzmem nigdy nie mieli nic wspólnego i chcieliby poznać prawdziwie katolicki styl życia. Jeszcze bardziej jednak do tych, którzy zasmakowali wiary katolickiej w obiegowym pojęciu i w byle jakim jej przeżywaniu, a przez to ją odrzucili i którzy mają teraz fałszywy obraz tej religii — jako nudnej, bez frajdy, dziwacznej, niedzisiejszej. Książka jest także skierowana do samych katolików — tych prawdziwych i szczęśliwych, by mówili głośno o swoim szczęściu, ale też do tych, którzy poddali się krzywdzącym, a uchodzącym za katolickie, wymaganiom; którzy żyją cicho, prosto i płaczliwie; którzy nie czerpią z życia pełnymi garściami, lecz po trochu i lękliwie. W wielu fragmentach autor zwraca się konkretnie do tych ostatnich. Tacy „niepełni” katolicy zbudowali wokół siebie mnóstwo ram i schematów, które służą im za schronienie, a których ta książka ich pozbawi. Dlatego najbardziej kontrowersyjna i oburzająca może wydawać się właśnie... katolikom. Być może po przeczytaniu książki Zbigniewa Kaliszuka pozostaną nadzy — odarci z dobrze znanych i lubianych przekonań, ze skłębionymi w głowie myślami: „Jak to? Cierpienie nie jest darem Boga? Można zrobić karierę, dorobić się fortuny i żyć w zgodzie z własnym sumieniem? I do tego... nie wszyscy księża mają rację?”. Tak, książka „Katolik frajerem?” dla wielu wierzących może być rozczarowaniem, ale to rozczarowanie może stać się początkiem całkiem nowego, lepszego życia.

Książkę można kupić w XLM

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama