W zdrowym ciele zdrowy duch

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (42/99)

Kilka dni temu obserwowałem kilkuset młodych sportowców reprezentujących Parafialne Kluby Sportowe w zmaganiach na stadionie krakowskiego AWF-u. Wszyscy byli pewni, że rozwój sportu nie tylko nie przeszkadza w byciu dobrym chrześcijaninem, ale wręcz przeciwnie - pomaga. "Przykład idzie z góry" - przypominali, wskazując na osobę Jana Pawła II. Modlący się na różańcu podczas lotu do Sztokholmu na decydujący mecz, polski piłkarz Sylwester Czereszewski wzbudził większe zainteresowanie dziennikarzy niż cała polska ekipa. Podobnie pełne prostoty i naturalności słowa i gesty Roberta Korzeniowskiego, który nigdy nie ukrywa swej religijności i przywiązania do znaku krzyża przed rozpoczęciem kolejnych zawodów. Wydana niedawno książka włoskiego dziennikarza Giampaolo Mettei, pod wymownym tytułem "Bogu dzięki", dowodzi, że większość gwiazd włoskiego futbolu to praktykujący katolicy - modlą się przynajmniej raz dziennie, chętnie uczestniczą w niedzielnej Mszy św., są otwarci na potrzeby bliźnich. Z przeprowadzonej w pierwszoligowych klubach ankiety dowiadujemy się, że ok. 80 proc. ankietowanych piłkarzy i trenerów deklaruje się jako wierzący chrześcijanie. Jedna z największych gwiazd futbolu, Brazylijczyk Ronaldo uważa, że największym zaszczytem była dla niego audiencja u Jana Pawła II w Watykanie. Niemiecki zawodnik Oliver Bierhoff, grający w barwach AC Milan, podkreśla znaczenie katolickiego wychowania, któremu "wiele zawdzięcza także dziś". "Wiara pomaga mi przyjmować i znosić ze spokojem negatywne doświadczenia" - powiedział. Ciekawe jest także świadectwo jednego z najlepszych piłkarzy włoskich Luigi Di Baggio z Interu Mediolan (nie mylić z Roberto Baggio, który określa się jako... buddysta). Stwierdził, że czuje się najbliżej Boga wówczas, gdy idzie do kościoła. Sport dla wielu to także pewien kłopot. Christian Vieri przyznaje, że choć jest wierzący i akceptuje nauczanie Kościoła, to jednak z pokorą wyznaje: "Chodzę na Mszę tylko wtedy, gdy mam wolny czas, a dość dawno się nie spowiadałem". Podczas niedawnej audiencji dla mistrzów Formuły 1 Michaela Schumachera i Gianfranco Fisichella Papież dziękował kierowcom Formuły 1 i gwiazdom włoskiej estrady za "mecz serca". Właśnie z ich inicjatywy rozegrano spotkanie, podczas którego przeprowadzono zbiórkę na rzecz dzieci uchodźców z Kosowa. Blisko 1,5 miliona dolarów zostanie przeznaczone na zakup prefabrykowanych budynków szkolnych, które zostały ustawione w obozach dla uchodźców. Witając sportowców i piosenkarzy, Jan Paweł II z uznaniem wyraził się o ich działalności i o "solidarności z dziećmi i z najbardziej potrzebującymi". "Wiem, że zabiegacie o uwrażliwienie opinii publicznej na potrzeby ludności Kosowa, boleśnie doświadczonej niedawnym konfliktem. Dziękuję wam za przybycie i zachęcam do kontynuacji tej działalności, która sprzyja budowie społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i solidarnego" - powiedział Papież.

Ks. Kazimierz Sowa

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama