Świat jako środowisko życia człowieka

Żyjemy w świecie, który oparty jest na prawach natury. Wszystkie procesy, o których wiemy lub nie, wchodzą w skład jakiegoś systemu, który daje nam możliwość funkcjonowania

Świat jako środowisko życia człowieka

Żyjemy w świecie, który oparty jest na prawach natury. Wszystkie procesy, o których wiemy lub nie, wchodzą w skład jakiegoś systemu, który daje nam możliwość funkcjonowania.

Dobra Księga, która ukształtowała naszą cywilizację, zawiera prawdę o nierozerwalnej łączności i historii człowieka i natury. Objawia nam ona zamysł, jaki Stwórca ma względem nas. Dlatego w tekstach biblijnych znajdujemy również potwierdzenie roli, jaką odgrywa przyroda z całym swym bogactwem.

Dwa opisy stworzenia (powstałe w różnych tradycjach) mówią wyraźnie, że świat i ziemia jako planeta zostały przygotowane i wyposażone we wszystko, co jest niezbędne dla nas. I chociaż człowiek jest traktowany jako korona stworzenia to należy podkreślić, że mamy być jego ogrodnikami a nie bezkrytycznymi eksploratorami i bezdusznymi użytkownikami. Ziemia to raj, kraina sprzyjająca człowiekowi, biblijne Engaddi. Wszystko czego potrzebujemy, mamy tutaj w zasięgu ręki. Cała ziemia choć jest dana człowiekowi, to należy do Stwórcy i wszystko w kosmosie spełnia Jego wolę, o czym przypomina starotestamentalny prorok Baruch (6, 59-61).

Niestety grzech nieposłuszeństwa, samowoli zniekształcił ten zamysł i powstała ludzka wizja Ogrodu Czterech Rzek. Cierpimy, chorujemy i jesteśmy samotni, najbardziej w śmierci. To nie są wymysły Boga. On jest miłośnikiem życia (Mdr 11,24-26), a człowiekowi oferuje nieśmiertelność (Mdr 2,23; 1Tm 6,12).

Nasza kondycja fizyczna i duchowa, ale również psychiczna jest konsekwencją i owocem tej właśnie prastarej decyzji. Zawsze, gdy odchodzimy od Źródła, napotykamy na coraz więcej zanieczyszczeń i podróbek oryginału. Dlatego historia ludzkości jest również historią naszych dolegliwości i chorób. Co więc Dobra Księga ma do zaproponowania współczesnemu człowiekowi? Okazuje się, że wiele. Pomimo tego, że jest lekturą religijną, można w niej znaleźć całe mnóstwo przydatnych informacji.

Boża wizja życia

Wierzymy, że jesteśmy wpisani w boski plan istnienia (Ef 1,4). To daje pewną nadzieję uwalniającą nas od wszelakiej przypadkowości, fatum, czarnowidztwa a nawet malkontenctwa. Proponowana przez racjonalizm (dziś bardziej technicyzm) i materializm „naukowa” wizja pochodzenia zbudowana na bazie doczesności nie ma tak naprawdę większych inspiracji oraz motywacji do sensownego istnienia. Tymczasem Biblia obiecuje życie niewyobrażalne w wiecznej ojczyźnie, jaką jest niebo (Flp 3,20). Każda z prób zilustrowania tej rzeczywistości będzie tylko nieporadną imitacją oryginału. Zapewne dlatego nawet Paweł z Tarsu ograniczył się do stwierdzenia, że „ani oko nie widziało, a ni ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, co Bóg przygotował” (1Kor 2,9). Wychodząc z pojęcia Absolutu, taka tajemnica napawa optymizmem.

Życie tutaj, choć teraz pozbawione paradyskich wspaniałości nie ma być udręką. Może i powinno dawać radość. Biblia zachęca do życia i korzystania z jego dobrodziejstw. Pośród Mądrości Syracha z wielką energią wybrzmiewają słowa „Radość serca jest życiem człowieka” (30,22). Nawet u Koheleta, którego trudno posądzić o optymizm, przeczytamy „W weselu spożywaj swój chleb i w radości pij swoje wino (…) używaj życia z niewiastą, którą ukochałeś” (9,7.9). Autorzy tych tekstów, świadomi wymiaru transcendentnego, zachęcają do jak najintensywniejszego życia już tutaj. Ich stosunek do życia jest przepełniony jego afirmacją.

Teksty biblijne mówią o dwóch wymiarach, które są nierozłączne i stanowią o integralności człowieka. Wskazują na potrzebę troski o sprawy ducha i ciała.

Jesteśmy włączeni w biologię świata. Ona nas otacza i kształtuje dając powód do bycia mądrym. Odkrywając bowiem świat jako swoje środowisko, uczymy się o nie dbać. Elementy przyrody są też źródłem wielu porównań i symboli, a świat, szczególnie zwierzęcy, stanie się przyczyną i materiałem do powstania perełki starożytnej literatury pedagogicznej Fizjologii. Rośliny, ich subtelność kształtu, zapachy i barwy są wykorzystywane w poetyckich uniesieniach o tematyce miłosnej. Treść wspaniałego erotyku Pieśni nad pieśniami jest tego najlepszym przykładem. Wielokrotne odwołania do przyrody znajdziemy w nauczaniu Jezusa. Pełnią one funkcje środka pedagogicznego. Obserwacja i porównania stanowią bardzo prosty i czytelny sposób mówienia o sprawach ludzkich a czasem i boskich. Ewangelia bazuje wręcz na odniesieniach do przyrody. Co ciekawe elementy kosmiczne są integralną częścią Apokalipsy, co w jakiś sposób sugeruje o nierozłączności tego świata z przyszłym, choć oczywiście w zupełnie nowy, nieznany nam sposób. Dla człowieka wierzącego fakt istnienia uporządkowanego świata (z gr. kosmos oznacza ład, szyk) jest wystarczającym powodem, aby przez stworzenie i wraz z nim w wychwalać Boga. Pięknu całej przyrody daje wyraz niejeden hymn pochwalny z Psalmami 136 i 148 i pieśnią w Księdze Daniela (3, 51-90) na czele. Nic więc dziwnego, że hagiografom wystarczy jeden argument na istnienie Boga – kosmos. Według nich on właśnie prostą drogą prowadzi do wiary w Stworzyciela (Mdr 13, 1-5; Rz 1,20). Dlatego sama przyroda powinna być objęta szczególną troską jako naturalny znak Bożej obecności.

Troska o zdrowie fizyczne i duchowe

Nie ma wątpliwości, że zdrowie jest wartością. Troszczymy się o nie, podtrzymujemy i cieszymy z jego owoców jakimi są sprawność, zadowolenie itd. W mądrej fraszce Jana z Czarnolasu czytamy „Ślachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz... Gdzie nie masz siły, i świat niemiły”. Niekiedy tak bardzo się na nim koncentrujemy, że zapominamy o innych wymiarach naszego życia. Dowiadujemy się o skrajnych formach prowadzących do swoistego kultu zdrowia i ciała. Tymczasem zdrowie nie jest wartością nadrzędną. Jest środkiem do czegoś więcej, do dobrego życia. Perspektywa biblijna koncentruje się na wymiarze etycznym. Dlatego jako wzór wskazuje się dobre życie Jezusa (Dz 10,38). Jeżeli więc Biblia niekiedy zdaje się umniejszać znaczenie ciała to tylko dla kontrastu, chcąc pokazać, że mamy coś większego i subtelniejszego. Biblia mając ustaloną hierarchię wartości, nie gardzi ani zdrowiem ani ciałem. Wielokrotnie na jej kartach znajdujemy wskazówki, aby troszczyć się o nie i mieć je w poszanowaniu. Wynika to nieodłącznie z przykazania „Nie zabijaj!” (Wj 20, 13), które oznacza unikanie wszystkiego, co nie tylko szkodzi innym, ale również mnie.

W refleksji Pawła ciało zostaje wyniesione do poziomu sanktuarium. Jego rewelacyjne stwierdzenie wasze ciało jest świątynią Ducha Świętego (1Kor 6,19) jest podstawą religijnej i humanistycznej antropologii. Chyba nigdzie nie spotkamy się z tak odważnym i wspaniałym dowartościowaniem naszej cielesności.

Troska o zdrowie jest w dużym stopniu uwarunkowana właściwym odniesieniem do świata natury, który ma służyć człowiekowi w jego utrzymywaniu. U Syracha czytamy „Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził” (38,4). Korzystając z uroków lasów, jezior, gór i morza powinno być praktyką w naszej codzienności. Miejsca takie, aby emanować pożytecznymi dla naszego zdrowia właściwościami, domagają się ochrony. Podobnie rzecz ma się z tym wszystkim, co ziemia ma nam do zaoferowania. Z jej owoców od wieków korzysta lecznictwo. To właśnie ta zagubiona przez ostatnie dziesięciolecia mądrość doprowadziła do podtruwania się farmaceutykami. Korzystanie z naturalnych i dostępnych roślin oraz medykamentów zwierzęcych jest czymś wskazanym w pedagogice bosko-ludzkiej Księgi. O stosowaniu ziół czytamy w Psalmie 147,8, z praktyką nacierania dowiadujemy się u Tobiasza (11,8) u Ezechiela dowiadujemy się rozwiniętym transporcie balsamów (27,17). W Księdze Daniela czytamy o diecie warzywno-wodnej (Dn 1,12-16). Natomiast często spotykane obrazy ukazujące uczty czy ofiary pełne tłustych potraw są wyrazem dostatku (Ps 36,9;63,9; Iz 43,24; Jr 31,24).

Pojawiający się motyw postu (Jl 1,11; Iz 58,5; Mk 9,29), chociaż jest przypisany do praktyki czysto religijnej, to jednak przyczynia się do oczyszczenia organizmu. Hartowanie siły charakteru idzie w parze z poprawą metabolizmu i stabilizacją potrzeb żywieniowych. Biblia zna starożytne praktyki troski o zdrowie i pewne obowiązujące do dziś zasady. Przestrzega przed przejadaniem się (Syr 31,20), przed przesadnym spożywaniem wina (Syr 31,29-30), ale jednocześnie poleca, aby małe dawki stosować na dolegliwości żołądkowe (1Tm 5,23). Wino jest zresztą zagadnieniem, któremu warto by poświęcić więcej miejsca.

W sytuacji koniecznej ingerencji dla poratowania zdrowia Biblia odsyła nas do lekarza, który jak nie przypadkiem powie Syrach, jest utożsamiany z kimś mądrym, kto umie wykorzystać dary natury. To właśnie „dzięki nim leczy się, usuwa ból” (38,7). Jednak ta sama Księga przestrzega nas przed ignorantami i chciwcami. Czytamy o przypadku kobiety, która „wiele wycierpiała od różnych lekarzy” (Mk 5,25). W Ewangelii takim doskonałym Lekarzem, który zaradza chorobom ciała i duszy, jest Jezus (Mt 4,23; 9,35). Warto jednocześnie wiedzieć, że są przypadki, w których lekarz nie jest w stanie pomóc, o czym jest przekonany Job (13,4).

Harmonia czyli współbrzmienie w nas świata wewnętrznego z zewnętrznym jest owocem właściwej relacji do Stwórcy, który jest Miłością osobową. W tym kontekście nie zdziwią nas słowa Apostoła Narodów, który zachęca w duchu ewangelicznej nowości „czy jecie, czy pijecie wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1Kor 10,31). Doświadczanie obecności Boga, uczciwa z Nim relacja jest jak skalny fundament naszego domu – życia i zdrowia.

Powrót do komunii z Bogiem i wewnętrznej równowagi jest gwarancją właściwego stanu człowieka. Nie można oddzielić fizyczności od pierwiastków duchowych w człowieku. Ta integralność, w jakiej zaistnieliśmy, jest nieodłączna i stabilizuje naszą kondycję. Wspaniała zapowiedź z Apokalipsy (22,2) nawiązuje do rajskiej wizji stworzenia, kiedy życie było wspólnotą osób i szacunku dla środowiska. Historia świata w tym zakresie jest na tyle spójna i zależna, że troska o środowisko wynika ze zdrowej logiki. Człowiek jest odpowiedzialny za ziemię, na której mieszka. Stąd prosty wniosek, że każda próba oddzielenia człowieka od naturalnego środowiska jest ze szkodą dla tego pierwszego.

Biblia pomimo wielu cennych wskazań i rad dotyczących podtrzymywania zdrowia fizycznego korzystając z zasobów ziemi i wody, szczególną uwagę kładzie na kondycję duchową. W kontekście biblijnym powiedzenie, że w zdrowym ciele zdrowy duch wymaga lekkiego skorygowania. Zdrowie ciała nie warunkuje sprawności ducha. Ono je wspiera, ale nie sprawia, że nasze „ja” będzie takie, jakie być powinno. To właśnie energia ducha pozwala przezwyciężać dolegliwości ciała. Pomimo różnych dysfunkcji osoby wewnętrznie aktywnie, przepełnione nadzieją i wiarą zadziwiają chęcią życia.

Dlatego rozsądnie jest rozwijać i dbać o wszystkie sfery dotyczące całego człowieka. Oznacza to zabieganie o wszystko co duchowe, cielesne i psychiczne z uwzględnieniem właściwej sobie odmienności płci. Jako mężczyźni lub kobiety jesteśmy chcianymi przez Boga osobami, które w jakimś stopniu wyrażają Jego różnorodność i bogactwo. Prawda ta stanowi fundament właściwego spostrzegania istnienia, troski o nie oraz motywacji, które mogą inspirować do wyższych pragnień.

W wymiarze życia duchowego nie przypadkiem Jezus wybrał jako środek samoofiarowania sakramentalnego owoce ziemi i pracy rąk ludzkich – chleb i wino. Jednak i tutaj wpływ związanej z nim łaski na całego człowieka jest uzależniony od dyspozycji duchowej. Wiara jest kluczem, który pozwala uzdrowić Bogu człowieka. Poświadcza to opowiadanie ewangeliczne, według którego Jezus nie mógł z powodu niedowiarstwa (Mk 6,5) dokonać żadnego cudu (w domyśle dotyczący całej osoby), a jedynie dokonał kilku uzdrowień. Z perspektywy biblijnej uzdrowienie zaczyna się od wyleczenia duszy. To bardzo ważna gradacja na drodze ku zdrowemu życiu. Dlatego rozumiemy dlaczego Jezus mógł powiedzieć, że ciało na nic się nie przyda (J 6,63). Roztropność zachęca tutaj, aby ostrożnie i właściwie interpretować teksty biblijne. Przed tym również przestrzega mądra Księga – „to przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest do prywatnego wyjaśniania” (2P 1,20).Historia niestety pokazuje absurdy i dramaty wynikające z błędnego ich rozumienia.

Serce, które w Biblii jest ośrodkiem człowieczeństwa, „miejscem” gdzie gromadzą się wszystkie sprawy, jest znane Bogu. Nie można go ukryć, ponieważ On nie tylko na nie patrzy (1Sm 16,7), ale zna je każde po imieniu (1Krn 8,39). Nie ma to wymiaru kontroli, lecz relacji Stwórcy, który kocha i troszczy się o swoje dzieło.

Cała masa poradników i leksykonów dotyczących pewnych działań i wskazań wspomagających troskę o zdrowie, o ile jest ważna i wartościowa, o tyle nie zawsze wspomina o integralności człowieka. Nie można zapominać o tym, że jesteśmy ciałem i duchem. Dlatego chcąc dbać o siebie, powinniśmy uzdrawiać wszystkie sfery naszego życia. Biblia jest tutaj nieprzeceniona, do lektury której zachęcam, przypominając, że Słowo Boże zapewnia o naszej niepodważalnej godności osobowej i ważności w oczach Stwórcy, dla którego jesteśmy ważniejsi niż wiele wróbli (Łk 12,7). Wszystkim czytelnikom życzę właściwej gradacji wartości i radości czerpania z istnienia.

dr Leszek Utrata, Międzyrzecz

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama