Duchowni niezłomni

Sejm uchwalił ustawę ustanawiającą Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych. O cichym bohaterstwie księży, którzy za wierność Bogu i ojczyźnie byli represjonowani i skazywani na śmierć

4 października Sejm RP uchwalił ustawę ustanawiającą Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych. Jak podała Katolicka Agencja Informacyjna, będzie on obchodzony 19 października jako święto państwowe uchwalone w hołdzie „bohaterom, niezłomnym obrońcom wiary i niepodległej Polski”.

Za przyjęciem ustawy głosowało 356 posłów, przeciwko 39, a 21 wstrzymało się. Dokument trafił do prac w senacie. Początkowo narodowy dzień pamięci miał być poświęcony „prześladowanym księżom, niezłomnym obrońcom wiary chrześcijańskiej i niepodległej Polski”, jednak w toku prac postanowiono poszerzyć formułę, odnosząc ją do duchownych różnych wyznań, jak też zakonnic i zakonników. Jego ustanowienie ma być wyrazem hołdu duchownym, którzy „swoją postawą dawali wyraz wierze w Jezusa Chrystusa, ale też męstwu i niezłomnej postawie patriotycznej oraz niejednokrotnie przelewali krew w obronie swej chrześcijańskiej Ojczyzny - Polski”. Podkreślono, że nie chodzi tylko o dzieje najnowsze. Od początków polskiej państwowości „pojawiają się postacie niezłomnych, bohaterskich duchownych, dla których chrześcijańskie idee i wiara w Boga są podstawą do apostolstwa, pobożnego życia i dążenia do świętości, ale też stanowią dodatkową motywację do działań na rzecz ziemskiej Ojczyzny - jej rozwoju, suwerenności i dobrobytu” - napisano w uzasadnieniu dokumentu.

Na szczególną uwagę zasługuje rola duchownych w czasach zaborów. Gdy Polski nie było na mapie Europy, często byli oni depozytariuszami utraconej państwowości, wychowywali do wolności poszczególne pokolenia, mówili zarówno o wolności wewnętrznej - osobistej, jak i społecznej oraz politycznej. W projekcie ustawy zostało wymienionych kilkanaście postaci: poczynając od św. ks. Andrzeja Boboli i ks. Ignacego Skorupki, poprzez św. Maksymiliana Marię Kolbego, ale i ks. Stanisława Dobrzańskiego, proboszcza parafii Ostrówki zamordowanego w 1943 r. przez ukraińskich nacjonalistów, czy ks. Józefa Stanka - kapelana zgrupowania „Kryska” Armii Krajowej, powieszonego przez Niemców na własnej stule. Ustawa mówi także o duchownych mniej znanych z nazwiska, którzy powinni zostać upamiętnieni, np. księżach, którzy wraz z polskimi oficerami zginęli w Katyniu, Charkowie czy Miednoje, podczas powstania warszawskiego, zostali zamordowani na Wołyniu. „Księża Niezłomni w czasach stalinizmu byli tak samo jak Żołnierze Wyklęci represjonowani, więzieni i mordowani” - czytamy dalej w uzasadnieniu. Ustawa wspomina kard. Stefana Wyszyńskiego, abp. Antoniego Baraniaka, ks. Romana Kotlarza i bł. ks. Jerzego Popiełuszkę. Przywołuje też pamięć księży Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca, Sylwestra Zycha, zamordowanych w 1989 r., już w okresie zapoczątkowanych przemian ustrojowych (źródło: www.ekai.pl, www.pch24.pl).

„Nikogo nie wydam, choćbym miał umrzeć...”

Jak pisał Tadeusz Płużański, historyk, prezes Fundacji Łączka, represje i aresztowania księży rozpoczęły się już w 1948 r. Do więzień wtrącono wówczas ponad 400 duchownych. Część z nich trafiła do okrytej złą sławą katowni UB przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, gdzie przetrzymywano członków podziemia niepodległościowego. Księża byli solą w oku władzy podporządkowanej sowietom - komuniści panicznie się ich bali. Więzionych kapłanów poddawano torturom, szantażowano. Standardową metodą stosowaną przez UB był tzw. konwejer, czyli wielogodzinne pozbawianie snu, jedzenia, picia i wystawianie na działanie chłodu. Trwało to niekiedy kilkanaście dni. Tak męczono m.in. bp. Czesława Kaczmarka. Duchownych często lokowano w karcerze. W ten sposób więziono np. abp. A. Baraniaka. Władze za wszelką cenę starały się wydobyć od niego zeznania, obciążające aresztowanego Prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego, co umożliwiłoby wszczęcie pokazowego procesu. Nie udało się. Wielu kapłanów trafiało do pawilonu X, gdzie przetrzymywano więźniów skazanych na karę śmierci. Księża spowiadali, podtrzymywali na duchu. T. Płużański zaznacza, iż nie zna przypadku, aby którykolwiek z duchownych dał się złamać.

Księża niezłomni zapisali się złotymi zgłoskami także w annałach naszej diecezji. Wielokrotnie wzmianki o kapłanach karanych zsyłkami i skazywanych na długoletnie więzienia pojawiały się przy okazji procesu beatyfikacyjnego bł. Męczenników z Pratulina. Opracowania dotyczące np. księży więzionych w Dachau drukowano w „Wiadomościach Diecezjalnych” (ks. Bernard Błoński). Upamiętnianiem kapłanów zamordowanych na Kresach od lat zajmuje się ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Na łamach naszego tygodnika przypominana była postać ks. Jana Niedziałka (np. „Choćbym miał umrzeć...”, nr 5/2009). Torturowany i więziony na Pawiaku zapewniał współwięźnia Juliana Ochnika: „Nikogo nie wydałem i nikogo nie wydam, choćbym miał umrzeć...”. Rozstrzelano go w Palmirach w lutym 1943 r.

Zawsze „ze swoimi”

Ocalały zapiski księży wywiezionych do obozu koncentracyjnego w Dachau, nazywanego także Polską Golgotą. Więziono tam 1780 polskich kapłanów - z tego 868 zamordowano. Księży zsyłano także do innych obozów śmierci (w sumie zginęło tam ponad 1,8 tys. duchownych katolickich). Ilu zostało zamordowanych na Kresach? Zabitych przez NKWD czy zakatowanych przez ukraińskich nacjonalistów? Szacuje się, iż w czasie II wojny światowej pozbawiono życia 3 tys. polskich kapłanów. Dlaczego tak wielu musiało umrzeć? W prosty sposób na pytanie odpowiedział ks. Leon Stępniak (nr obozowy w Dachau 11424): „Chcieliśmy być wolni, lecz nie za cenę zdrady”. Ks. Józefa Frąckiewicza, marianina, pochodzącego z Jelnicy (parafia św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim) wojna zastała na Kresach. Podobnie jak wielu innych kapłanów, którzy chcieli być do końca ze swoimi parafianami, został wywieziony na Syberię. Udało mu się po kilku latach wrócić z łagru. Mimo że proponowano mu pracę w Polsce, pozostał, jak sam mówił, „ze swoimi” - był proboszczem najpierw w parafii Ikaźń (1944-1950), potem w Głębokiem, gdzie zmarł w 1985 r.

Ilu było takich, jak on i jemu podobni? Ktoś powie: - Realizowali tylko swoje powołanie. Byli tam, gdzie być powinni... I będzie miał rację. Cicha, pokorna obecność kapłanów niezłomnych wpisała się w historię tej ziemi. Nie tylko tych, którzy oddali swoje życie w czasie wojny czy zostali zamordowani przez UB, ale wytrwale towarzyszyli powierzonym sobie wiernym w czasie komunistycznej nocy. Wbrew wszelkim przeszkodom budowali kościoły i kaplice, byli szantażowani i pozbawiani praw obywatelskich, karani za Msze za ojczyznę i słowa o wolności. Pogardzano nimi, organizowano medialne nagonki, kazano setki razy meldować się w urzędach ds. wyznań i SB. Upokarzano. Czy Polska byłaby wolna, gdyby nie oni? Czy mielibyśmy polskiego papieża?

Dziś mówi się o nich pogardliwe: kler. Jednym tchem wszystkich, bez wyjątku, zalicza do „patologii”, zohydza i poniewiera kapłaństwem. Buduje się mentalne mury, które mają oddzielić od najmłodszego pokolenia. Choć nie ma obecnie obozów i zesłań na Sybir, wojna z tym, co należy do Boga - i tymi wszystkimi, którzy stanowią „naziemny personel” Jego Kościoła - nie skończyła się. Trwa. Bo to jest woja o ludzkie dusze. Jej stawką jest nie teraźniejszość, a wieczność.

Św. Jan Paweł II, podczas pielgrzymki do ojczyzny w 1999 r., w Bydgoszczy przypominał, iż jednym z obowiązków Kościoła jest pamiętać o tych, którzy oddali swoje życie za wiarę. Mówił: „Nasze stulecie zapisało wielką martyrologię [...]. Za szczególną powinność naszego pokolenia w Kościele uważam zebranie wszystkich świadectw o tych, którzy dali życie dla Chrystusa [...]. Trzeba je zbadać, trzeba je stwierdzić, trzeba je spisać, tak jak spisały martyrologia pierwsze wieki Kościoła i to jest do dzisiaj naszą siłą - tamto świadectwo męczenników z pierwszych stuleci. Trzeba, ażebyśmy przechodząc do trzeciego tysiąclecia, spełnili obowiązek, powinność wobec tych, którzy dali wielkie świadectwo Chrystusowi w naszym stuleciu”.

Oddając hołd duchownym niezłomnym, podtrzymując ich pamięć, spełniamy życzenie św. Jana Pawła II.

KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
ECHO KATOLICKIE 42/2018

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama