A wy za kogo Mnie uważacie?

Homilia w Domu św. Marty - 20.02.2014

„A wy za kogo Mnie uważacie?”. Pytanie, które Jezus skierował do swoich uczniów, dociera po dwóch tysiącach lat do każdego z nas i domaga się żywej odpowiedzi. Odpowiedzi na nie nie znajduje się w książkach jako formułki, lecz pochodzi z doświadczenia tego, kto naprawdę idzie za Jezusem, z pomocą „wielkiego pracownika” — Ducha Świętego. Taka jest charakterystyka, nakreślona przez Papieża Franciszka podczas Mszy św. celebrowanej w czwartek rano, 20 lutego, w kaplicy Domu św. Marty.

W centrum rozważania Papieża jest Piotr, taki, jak przedstawia go fragment Ewangelii Marka (8, 27-33). Właśnie Piotr, wyjaśnił, „był zapewne najodważniejszy w owym dniu, gdy Jezus zapytał uczniów: a wy za kogo Mnie uważacie?”. Piotr odpowiedział zdecydowanie: „Ty jesteś Mesjasz”. I po tym wyznaniu, skomentował Papież, prawdopodobnie czuł się „zadowolony z siebie: dobrze powiedziałem!” I rzeczywiście „powiedział dobrze”.

Dialog z Jezusem jednak nie kończy się na tym. Bowiem „Pan — powiedział Papież — zaczął wyjaśniać, co miało się wydarzyć”. Ale „Piotr nie godził się” z tym, co usłyszał: „nie podobała mu się ta droga” przedstawiona przez Jezusa, który natomiast, czytamy w Ewangelii, „mówił o tym zupełnie otwarcie” swoim uczniom.

Także dzisiaj, mówił dalej Biskup Rzymu, „słyszymy wielokrotnie w swoim wnętrzu” to samo pytanie, które Jezus skierował do apostołów. Jezus „zwraca się do nas i pyta: kim jestem dla ciebie? Kim jest Jezus Chrystus dla każdego z nas, dla mnie? Kim jest Jezus Chrystus?”. I, zauważył Papież, także „my z pewnością odpowiemy tak samo jak Piotr, zgodnie z tym, czego nauczyliśmy się z katechizmu: Ty jesteś Synem Boga żywego, Ty jesteś Odkupicielem, Ty jesteś Panem!”.

Inna jest reakcja Piotra „wtedy, gdy Jezus zaczął wyjaśniać, co miało się wydarzyć: Syn Człowieczy miał bardzo wiele wycierpieć i być odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie, miał zostać zabity, a po trzech dniach zmartwychwstać”. Piotrowi, stwierdził Papież, „z pewnością nie podobały się te słowa”. On myślał tak: „Ty jesteś Mesjaszem! Ty zwyciężysz i pojdziemy naprzód!”. Z tego powodu „nie rozumiał tej drogi” cierpienia, o której mówił Jezus. Dlatego, jak mówi Ewangelia, „wziął Go na bok i zaczął Go upominać”. Był „tak bardzo zadowolony ze swojej odpowiedzi — „Ty jesteś Mesjasz” — że poczuł się na siłach, by upomnieć Jezusa”.

Papież Franciszek odczytał na nowo słowo po słowie odpowiedź, jaką dał Jezus Piotrowi, przytoczoną we fragmencie Ewangelii: „On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: 'Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku'”.

Zatem, aby „odpowiedzieć na to pytanie, które wszyscy słyszymy w sercu — kim jest Jezus dla nas — nie wystarcza to, czego się nauczyliśmy, co przeczytaliśmy w katechizmie”. Z pewnością „jest ważne studiowanie go i poznawanie, ale nie jest wystarczające”, podkreślał Ojciec Święty.

Ponieważ, aby poznać Jezusa naprawdę, „konieczne jest przejście tej drogi, jaką przeszedł Piotr”. W istocie, „po tym upokorzeniu Piotr poszedł dalej z Jezusem, widział cuda czynione przez Jezusa, widział Jego moc. Zapłacił podatki, jak mu polecił Jezus, złowił rybę i wyciągnął z niej monetę: widział wiele cudów tego rodzaju!”.

Jednak „w pewnym momencie Piotr zaparł się Jezusa, zdradził Jezusa”. Właśnie w tamtej chwili „nauczył się tej bardzo trudnej umiejętności — bardziej mądrości, niż wiedzy — łez, płaczu”. Piotr „poprosił Pana o przebaczenie”.

Jeszcze jedno — „w niepewności owego poranku w niedzielę Paschy Piotr nie wiedział, co myśleć” o tym, co opowiadały kobiety o pustym grobie. I także on „poszedł do grobu”. W Ewangelii, przypomniał Papież, nie jest powiedziane precyzyjnie, w jakim momencie, ale jest mowa o tym, że Pan spotkał Piotra”, mówi się, że Piotr „spotkał Pana żywego, osobiście, twarzą w twarz”.

Rozwijając dalej temat drogi, jaką przebył Piotr, Papież podkreślił, że przez następne czterdzieści dni Piotr „usłyszał wiele wyjaśnień Jezusa na temat królestwa Bożego. I może miał pokusę, by pomyśleć: och, teraz wiem, kim jest Jezus Chrystus!”. Tymczasem jeszcze „wiele mu brakowało, by wiedzieć, kim jest Jezus”.

I tak „w ów poranek nad Jeziorem Tyberiadzkim Piotr usłyszał ponownie pytanie. Trzykrotne pytanie. I wtedy poczuł wstyd, przypomniał sobie tamten wieczór w Wielki Czwartek, kiedy trzy razy zaparł się Jezusa”. Przypomniał sobie „tamten płacz”. Według Papieża, „nad brzegiem Jeziora Tyberiadzkiego Piotr zapłakał nie tak gorzko jak w Czwartek, ale zapłakał”. Papież powiedział, że jest „przekonany”, że to zdanie — „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” — Piotr wypowiedział płacząc.

Zatem „pytanie skierowane do Piotra — kim jestem dla was, dla ciebie? — staje się zrozumiałe dopiero, gdy jest się w drodze, po przebyciu długiej drogi. Drogi łaski i grzechu”. To jest „droga ucznia”. Rzeczywiście, „Jezus do Piotra i Jego apostołów nie powiedział: poznaj Mnie! Powiedział: pójdź za Mną!”. I właśnie „to pójście za Jezusem pozwala nam poznać Jezusa. Iść za Jezusem z naszymi cnotami” a „także z naszymi grzechami. Ale zawsze iść za Jezusem!”. By poznać Jezusa, powiedział Ojciec Święty, „nie jest konieczne zdobywanie wiedzy, lecz życie jak uczeń”. W ten sposób, „idąc z Jezusem, dowiadujemy się, kim On jest, zdobywamy wiedzę o Nim. Poznajemy Jezusa jako uczniowie”. Poznajemy Go w codziennym spotkaniu z Panem, każdego dnia. W naszych zwycięstwach i naszych słabościach”. I właśnie poprzez „te spotkania zbliżamy się do Niego i poznajemy Go głębiej”. Ponieważ „dzięki tym codziennym spotkaniom zyskujemy to, co św. Paweł nazywa poznaniem Chrystusa, hermeneutykę, by osądzać wszystkie rzeczy”.

Chodzi jednak o „drogę, której nie możemy przejść sami”, sprecyzował Papież. I przypomniał, że w opowiadaniu tego wydarzenia u Mateusza (16, 13-28) „Jezus mówi do Piotra: twoje wyznanie, że jestem Synem Bożym, Mesjaszem, nie pochodzi z ludzkiej wiedzy, lecz objawił ci to Ojciec”. I jeszcze jedno, „Jezus powiedział swoim uczniom: Duch Święty, którego wam poślę, nauczy was wszystkiego i sprawi, że zrozumiecie moją naukę”.

Jezusa zatem poznaje się, „idąc za Nim drogą życia jako uczniowie”. Ale to „nie wystarcza”, przestrzegł Papież, ponieważ „poznanie Jezusa jest darem Ojca: to On pozwala nam poznać Jezusa”. W rzeczywistości, sprecyzował, to „jest działanie Ducha Świętego, który jest wielkim pracownikiem: nie jest związkowcem, jest wielkim pracownikiem. I działa w nas zawsze: dokonuje tego wielkiego dzieła wyjaśniania tajemnicy Jezusa i daje nam to poznanie Chrystusa”.

Papież zakończył swoje rozważanie stawiając na nowo pytanie Jezusa: kim jestem dla ciebie? „I jako uczniowie — zasugerował — prośmy Ojca, aby pozwolił nam poznać Chrystusa”, a „Duch Święty wyjaśnił nam tę tajemnicę”.

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama