Wyzwaniu, jakim są migracje, nie można stawiać czoła logiką odrzucania

Przemówienie do korpusu dyplomatycznego, 7.01.2019

7 stycznia rano w Sali Królewskiej Pałacu Apostolskiego odbyła się tradycyjna noworoczna audiencja papieska dla członków korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej, z którą obecnie utrzymują relacje dyplomatyczne 183 państwa oraz Unia Europejska i Zakon Kawalerów Maltańskich. 89 z nich ma stałe placówki dyplomatyczne w Rzymie, gdzie znajdują się także przedstawicielstwa Ligi Krajów Arabskich, Międzynarodowej Organizacji do Spraw Migracji (IOM) i Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR). Dziekanem korpusu dyplomatycznego jest George Poulides, ambasador Cypru.

Ekscelencje, Panie i Panowie!

Początek nowego roku pozwala nam zatrzymać na kilka chwil gorączkowy rytm codziennych zajęć, aby wyciągnąć parę wniosków z przeszłych wydarzeń i zastanowić się nad wyzwaniami, które czekają nas w najbliższej przyszłości. Dziękuję wam za liczną obecność na tym naszym tradycyjnym spotkaniu, które w zamyśle ma być przede wszystkim dobrą okazją do wymiany serdecznych życzeń. Niech za waszym pośrednictwem moja bliskość dotrze do narodów, które reprezentujecie, wraz z życzeniem, by niedawno rozpoczęty rok przyniósł pokój i dobro każdemu członkowi rodziny ludzkiej.

Szczególną wdzięczność wyrażam ambasadorowi Cypru, Jego Ekscelencji panu George'owi Poulidesowi, za uprzejme słowa, które po raz pierwszy skierował do mnie w imieniu was wszystkich jako dziekan korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej. Każdemu z was chciałbym wyrazić szczególne uznanie za pracę, którą codziennie wykonujecie, konsolidując relacje między waszymi krajami i organizacjami a Stolicą Apostolską, jeszcze bardziej umacniane przez podpisanie lub ratyfikację nowych porozumień.

Mam tutaj na myśli szczególnie ratyfikację Umowy ramowej między Stolicą Apostolską a Republiką Beninu o statusie prawnym Kościoła katolickiego w Beninie, jak również podpisanie Umowy między Stolicą Apostolską a Republiką San Marino w sprawie nauczania religii katolickiej w szkołach publicznych.

W zakresie porozumień wielostronnych Stolica Apostolska ratyfikowała również Konwencję Regionalną UNESCO w sprawie uznawania kwalifikacji w szkolnictwie wyższym w regionie Azji i Pacyfiku oraz w marcu ubiegłego roku przystąpiła do Poszerzonego Porozumienia Częściowego w sprawie Szlaków Kulturowych Rady Europy, inicjatywy mającej na celu ukazanie, że kultura służy pokojowi i stanowi czynnik jednoczący różne społeczeństwa europejskie, który może umacniać zgodę między narodami. Jest to znak szczególnego szacunku dla organizacji, która w tym roku obchodzi 70. rocznicę swego założenia i z którą Stolica Apostolska współpracuje od wielu dziesięcioleci i uznaje jej szczególną rolę w promowaniu praw człowieka, demokracji i państwa prawa, w przestrzeni, która pragnie obejmować cały kontynent europejski. Wreszcie, 30 listopada, Państwo Watykańskie zostało przyjęte do Jednolitego Obszaru Płatności w Euro (SEPA).

Posłuszeństwo duchowej misji, która wypływa z nakazu, który Pan Jezus skierował do apostoła Piotra: «Paś baranki moje» (J 21, 15), przynagla Papieża — a więc także i Stolicę Apostolską — do troszczenia się o całą rodzinę ludzką i jej potrzeby, także natury materialnej i społecznej. Stolica Apostolska nie zamierza jednak ingerować w życie państw, ale pragnie z uwagą i wrażliwością słuchać problemów ludzkości, ze szczerym i pokornym pragnieniem służenia dobru każdego człowieka.

Właśnie ta troska wyróżnia dzisiejsze spotkanie i mną powoduje podczas moich spotkań z wieloma pielgrzymami, którzy przybywają do Watykanu z całego świata, a także z narodami i wspólnotami, które miałem radość odwiedzić w minionym roku, odbywając podróże apostolskie do Chile, Peru, Szwajcarii, Irlandii, na Litwę, Łotwę i do Estonii.

Właśnie ta troska pobudza Kościół w każdym miejscu do podejmowania wysiłków na rzecz budowania społeczeństw pokojowych i pojednanych. W tej perspektywie myślę szczególnie o umiłowanej Nikaragui, której sytuację uważnie śledzę, życząc, aby różne ugrupowania polityczne i społeczne znalazły w dialogu najlepszą drogę wymiany poglądów dla dobra całego narodu.

W tej perspektywie mieści się także umocnienie relacji między Stolicą Apostolską a Wietnamem, mające na celu mianowanie w najbliższej przyszłości rezydującego w tym kraju przedstawiciela papieskiego, którego obecność pragnie być przede wszystkim wyrazem troski Następcy Piotra o Kościół lokalny.

Podobnie należy rozumieć podpisanie Porozumienia Tymczasowego między Stolicą Apostolską a Chińską Republiką Ludową w sprawie mianowania biskupów w Chinach, które miało miejsce 22 września minionego roku. Jak wiadomo, jest ono owocem długiego i przemyślanego dialogu instytucjonalnego, w ramach którego ustalono pewne stabilne elementy współpracy między Stolicą Apostolską a władzami cywilnymi. Jak wspomniałem w orędziu, które skierowałem do chińskich katolików i Kościoła powszechnego 1, już wcześniej przywróciłem do pełnej komunii kościelnej pozostałych biskupów oficjalnych wyświęconych bez mandatu papieskiego, zachęcając ich do wielkodusznego działania na rzecz pojednania chińskich katolików i nowego zrywu ewangelizacyjnego. Dziękuję Panu za to, że po raz pierwszy od wielu lat wszyscy biskupi w Chinach są w pełnej jedności z Następcą Piotra i z Kościołem powszechnym. Widocznym tego znakiem był również udział dwóch biskupów z Chin kontynentalnych w niedawnym Synodzie poświęconym młodzieży. Mamy nadzieję, że dalsze kontakty, związane z wprowadzeniem w życie podpisanego Porozumienia Tymczasowego, przyczynią się do rozwiązania otwartych kwestii i zapewnienia przestrzeni niezbędnych do rzeczywistego korzystania z wolności religijnej.

Drodzy Ambasadorowie!

W niedawno rozpoczętym roku, oprócz wspomnianej wcześniej rocznicy powstania Rady Europy, przypadają różne znaczące rocznice. Wśród nich chciałbym szczególnie wymienić stulecie Ligi Narodów, ustanowionej traktatem wersalskim, podpisanym 28 czerwca 1919 r. Dlaczego mamy wspominać organizację, która już dziś nie istnieje? Bo stanowi początek nowoczesnej dyplomacji wielostronnej, poprzez którą państwa próbują wykorzenić z wzajemnych relacji logikę dominacji prowadzącej do wojny. Eksperyment Ligi Narodów dość szybko napotkał trudności, znane wszystkim, które doprowadziły dokładnie dwadzieścia lat po jej powstaniu, do nowego i bardziej niszczącego konfliktu, jakim była II wojna światowa. Tym niemniej otworzył on jednak drogę, która była przemierzana z większą determinacją po ustanowieniu w 1945 r. Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jest to droga na pewno najeżona trudnościami i sporami; nie zawsze skuteczna, ponieważ konflikty są niestety także i dziś; ale wciąż stanowi niezaprzeczalną sposobność do spotkania się państw i szukania wspólnych rozwiązań.

Niezbędnymi przesłankami sukcesu dyplomacji wielostronnej są dobra wola i dobra wiara zainteresowanych stron, gotowość do lojalnego i szczerego dialogu oraz gotowość do zaakceptowania nieuniknionych kompromisów, które wynikają z konfrontacji między stronami. Kiedy brakuje choćby jednego z tych elementów, przeważa poszukiwanie rozwiązań jednostronnych, a ostatecznie przemoc silniejszego nad słabszym. Liga Narodów znalazła się w kryzysie z tych właśnie powodów i, niestety, widzimy, że te same postawy wciąż zagrażają stabilności głównych organizacji międzynarodowych.

Uważam zatem, że ważne jest, aby i w czasach obecnych nie zabrakło woli pogodnej i konstruktywnej wymiany poglądów między państwami, pomimo iż jest oczywiste, że relacje w obrębie wspólnoty międzynarodowej i system wielostronny jako całość znalazły się w trudnym położeniu w związku z pojawieniem się na nowo skłonności nacjonalistycznych, które osłabiają powołanie organizacji międzynarodowych, jakim jest bycie przestrzeniami dialogu i spotkania dla wszystkich krajów. Po części wynika to z pewnej niezdolności systemu wielostronnego do znajdowania skutecznych rozwiązań różnych sytuacji od dawna nierozwiązanych, takich jak niektóre «zamrożone» konflikty, i do stawiania czoła bieżącym wyzwaniom w sposób zadowalający wszystkich. Po części jest to wynikiem ewolucji polityk krajowych, które coraz częściej nastawione są na poszukiwanie doraźnego, sekciarskiego konsensusu, a nie na cierpliwe dążenie do dobra wspólnego poprzez rozwiązania długoterminowe. Po części jest to również wynikiem coraz większej dominacji sił i grup interesu, które narzucają swoje wizje i poglądy rozwijając nowe formy kolonizacji ideologicznej, często nie szanujące tożsamości, godności i wrażliwości narodów. Po części jest to konsekwencją reakcji w niektórych częściach świata na globalizację, która w pewnych aspektach rozwinęła się zbyt szybko i w sposób nieuporządkowany, doprowadzając do powstania napięcia między globalizacją a wymiarem lokalnym. Musimy zatem zwracać uwagę na wymiar globalny, nie tracąc z pola widzenia tego, co lokalne. W obliczu idei «globalizacji kulistej», która niweluje różnice i w której cechy szczególne zdają się zanikać, łatwo o pojawianie się nacjonalizmów, podczas gdy globalizacja może być również szansą, jeśli jest «wieloaspektowa», czyli sprzyja pozytywnemu napięciu między tożsamością każdego narodu i kraju a samą globalizacją, zgodnie z zasadą, że całość przewyższa część 2.

Niektóre z tych postaw budzą skojarzenie z okresem między dwiema wojnami światowymi, podczas którego skłonności populistyczne i nacjonalistyczne przeważyły nad działaniami Ligi Narodów. Ponowne pojawienie się dzisiaj tych skłonności stopniowo osłabia system wielostronny, co prowadzi do ogólnego braku zaufania, kryzysu wiarygodności polityki międzynarodowej i postępującej marginalizacji najsłabszych członków rodziny narodów.

W swoim pamiętnym przemówieniu do Zgromadzenia Narodów Zjednoczonych — pierwszego wystąpienia Papieża przed tym audytorium — św. Paweł VI, którego z radością kanonizowałem w minionym roku, przedstawił cele dyplomacji wielostronnej, jej cechy i zakres odpowiedzialności w kontekście współczesnym, podkreślając także istniejące elementy zbieżne z duchową misją Papieża, a zatem i Stolicy Apostolskiej.

Prymat sprawiedliwości i prawa

Pierwszym elementem zbieżnym, który chciałbym przypomnieć, jest prymat sprawiedliwości i prawa. Jak mówił papież Montini: «Sankcjonujecie tę wzniosłą zasadę, w myśl której stosunki między narodami mają regulować rozsądek, sprawiedliwość, prawo i rokowania, a nie siła lub przemoc, ani też wojna, strach i podstęp» 3.

W naszych czasach niepokoi ponowne pojawianie się skłonności do przedkładania i realizowania indywidualnych interesów narodowych bez odwoływania się to tych narzędzi, którymi — jak przewiduje prawo międzynarodowe — należy rozstrzygać spory i zapewniać poszanowanie sprawiedliwości, również przez Trybunały międzynarodowe. Taka postawa jest niekiedy owocem reakcji osób powołanych do sprawowania funkcji rządowych w obliczu silnego wzburzenia, które rośnie coraz bardziej pośród obywateli sporej liczby krajów, postrzegających dynamikę oraz zasady rządzące wspólnotą międzynarodową jako powolne, abstrakcyjne i w ostatecznym rozrachunku dalekie od ich faktycznych potrzeb. Trzeba, aby politycy słuchali głosów swojego ludu i szukali konkretnych rozwiązań, aby zapewnić mu większe dobro. Wymaga to jednak poszanowania prawa i sprawiedliwości zarówno w obrębie wspólnot narodowych, jak i wspólnoty międzynarodowej, ponieważ rozwiązania reaktywne, pobudliwe i pośpieszne mogą powiększyć konsensus na krótką metę, ale z pewnością nie przyczynią się do rozwiązania większości problemów bardziej radykalnych, a wręcz je pogłębią.

Właśnie ta troska spowodowała, że poświęciłem Orędzie na 52. Światowy Dzień Pokoju, który był obchodzony 1 stycznia, tematowi: «Dobra polityka służy pokojowi», ponieważ istnieje ścisły związek między dobrą polityką a pokojowym współistnieniem pomiędzy narodami i państwami. Pokój nigdy nie jest dobrem cząstkowym, ale obejmuje całą ludzkość. Zatem istotnym aspektem dobrej polityki jest dążenie do dobra wspólnego wszystkich jako «dobra wszystkich ludzi i całego człowieka» 4, oraz warunku społecznego, pozwalającego każdej osobie i całej wspólnocie osiągnąć dobrobyt materialny i duchowy.

Od polityki wymaga się, by była dalekowzroczna i nie ograniczała się do poszukiwania rozwiązań krótkoterminowych. Dobry polityk nie powinien zajmować przestrzeni, ale inicjować procesy; ma zabiegać o to, by nad konfliktem przeważała jedność, a podstawą tej zasady jest «solidarność, pojmowana w swym najgłębszym znaczeniu jako wyzwanie». W ten sposób ona «staje się stylem tworzenia historii, środowiska życia, w którym konflikty, napięcia i różnice mogą tworzyć wieloraką jedność rodzącą nowe życie» 5.

Stwierdzenie takie uwzględnia transcendentny wymiar osoby ludzkiej, stworzonej na obraz i podobieństwo Boga. Zatem poszanowanie godności każdej istoty ludzkiej jest niezbędną przesłanką wszelkiego współistnienia prawdziwie pokojowego, a prawo stanowi zasadnicze narzędzie osiągania sprawiedliwości społecznej oraz umacniania braterskich więzi między narodami. W tej dziedzinie rolę kluczową odgrywają prawa ludzkie, spisane w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, której 70. rocznicę ogłoszenia niedawno obchodziliśmy, a której powszechny, obiektywny i racjonalny charakter warto by odkryć na nowo, aby nie dominowały niepełne i subiektywne wizje człowieka, które mogą otworzyć drogę do nowych nierówności, niesprawiedliwości, dyskryminacji, a w skrajnym przypadku nawet do nowej przemocy i nadużyć.

Obrona najsłabszych

Drugim elementem, o którym chciałbym wspomnieć, jest obrona słabych. «Przyjmujemy także za swój głos biednych, wydziedziczonych, nieszczęśliwych, tych którzy pragną sprawiedliwości, godności, życia w wolności, dobrobytu i postępu» 6 — mówił Papież Montini.

Kościół zawsze stara się wspomagać potrzebujących, a Stolica Apostolska stała się przez te lata inicjatorką różnych projektów wspierających najsłabszych, którzy otrzymali również wsparcie od różnych podmiotów na poziomie międzynarodowym. Wśród nich chciałbym wspomnieć inicjatywę humanitarną na Ukrainie na rzecz cierpiącej ludności, zwłaszcza we wschodnich regionach kraju, ze względu na konflikt, który trwa od niemal pięciu lat, a którego niepokojący epizod miał ostatnio miejsce na Morzu Czarnym. Przy aktywnym udziale Kościołów katolickich Europy i wiernych w innych częściach świata, którzy odpowiedzieli na mój apel z maja 2016 r., oraz przy współpracy innych wyznań i organizacji międzynarodowych, starano się w konkretny sposób zaspokoić pierwsze potrzeby mieszkańców terytoriów objętych wojną, którzy są jej pierwszymi ofiarami. Kościół i jego różne instytucje będą kontynuowały tę misję, aby przyciągnąć większą uwagę na inne kwestie humanitarne, w tym także dotyczące losu jeńców, których jest jeszcze wielu. Poprzez swą działalność i bliskość z ludnością Kościół stara się popierać bezpośrednio i pośrednio pokojowe drogi do rozwiązania konfliktu, drogi poszanowania sprawiedliwości i praworządności, w tym międzynarodowej, będącej podstawą bezpieczeństwa i współistnienia w całym tym regionie. Dla osiągnięcia tego celu ważne są instrumenty gwarantujące swobodę korzystania z praw religijnych.

Ze swojej strony także wspólnota międzynarodowa ze swoimi organizacjami jest powołana, by mówić w imieniu tych, którzy pozbawieni są głosu. A wśród pozbawionych głosu naszych czasów chciałbym przypomnieć ofiary innych toczących się wojen, zwłaszcza w Syrii, i ogromną liczbę spowodowanych przez nią ofiar śmiertelnych. Ponownie apeluję do wspólnoty międzynarodowej o wspieranie politycznego rozwiązania konfliktu, w którym ostatecznie będą tylko pokonani. Szczególnie istotne jest położenie kresu łamaniu prawa humanitarnego, powodującemu niewyobrażalne cierpienia ludności cywilnej, zwłaszcza kobiet i dzieci, a działania te wymierzone są w ważne struktury, takie jak szpitale, szkoły i obozy dla uchodźców, jak również budynki sakralne.

Nie możemy zapomnieć o uchodźcach — których ogromną liczbę spowodował konflikt, wystawiając na ciężką próbę kraje sąsiadujące. Jeszcze raz chcę wyrazić wdzięczność Jordanii i Libanowi, które w duchu braterskim i za cenę niemałych wyrzeczeń przyjęły wielkie rzesze osób, równocześnie wyrażając życzenie, aby uchodźcy mogli powrócić do ojczyzny, w godnych warunkach życia i bezpieczeństwa. Moja myśl biegnie również do różnych krajów europejskich, które wielkodusznie oferują gościnność tym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji i w niebezpieczeństwie.

Wśród osób, które zostały poszkodowane przez niestabilność, będącą od lat udziałem Bliskiego Wschodu, są zwłaszcza chrześcijanie, którzy zamieszkują te ziemie od czasów apostołów, a którzy w ciągu wieków wnieśli swój wkład w ich budowę i kształtowanie się. Niezwykle ważne jest, aby chrześcijanie mieli swoje miejsce w przyszłości regionu. Zachęcam zatem osoby, które poszukiwały schronienia w innych miejscach, aby zrobiły wszystko, co możliwe, by powrócić do swych domów, a przynajmniej by utrzymały i umacniały więzi ze wspólnotami, z których pochodzą. Jednocześnie wyrażam życzenie, aby władze polityczne zagwarantowały im konieczne bezpieczeństwo i wszystko, co potrzebne, aby mogli nadal żyć w krajach, których są pełnoprawnymi obywatelami, i uczestniczyć w ich budowaniu.

Niestety, na przestrzeni ostatnich lat Syria i ogólnie cały Bliski Wschód stały się obszarem, na którym ścierają się liczne, przeciwstawne interesy. Oprócz przeważających kwestii o charakterze politycznym i militarnym, nie można lekceważyć próby podsycania wrogości między muzułmanami a chrześcijanami. Mimo, że «w ciągu wieków powstawały między chrześcijanami a muzułmanami liczne spory i uczucia wrogości» 7, to w różnych miejscach na całym Bliskim Wschodzie potrafili oni przez długi czas żyć razem w pokoju. Wkrótce będę miał okazję udać się do dwóch krajów w większości muzułmańskich, Maroka i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Będą to dwie istotne sposobności do dalszego rozwijania dialogu międzyreligijnego i wzajemnego poznania między wyznawcami obu religii w osiemsetną rocznicę historycznego spotkania Franciszka z Asyżu i sułtana Al-Kamila.

Pośród słabych naszych czasów, do których obrony powołana jest wspólnota międzynarodowa, są obok uchodźców także imigranci. Raz jeszcze pragnę zwrócić uwagę rządów, aby udzielano pomocy osobom, które musiały emigrować z powodu plagi ubóstwa, wszelkiego rodzaju przemocy i prześladowań, a także klęsk żywiołowych i zmian klimatycznych, oraz aby ułatwiano procedury umożliwiające ich integrację społeczną w krajach goszczących. Należy również dołożyć starań, aby osoby nie były zmuszane do opuszczenia swej rodziny i narodu, lub aby mogły do nich powrócić bezpiecznie i z pełnym poszanowaniem ich godności oraz praw człowieka. Każda istota ludzka pragnie lepszego i szczęśliwszego życia i nie można stawiać czoła wyzwaniu migracji logiką przemocy i odrzucenia ani też poprzez rozwiązania niepełne. Nie mogę zatem nie być wdzięczny za wysiłki wielu rządów i instytucji, inspirowanych szczodrym duchem solidarności i miłości chrześcijańskiej, które współpracują bratersko na rzecz imigrantów. Chciałbym wśród nich wymienić Kolumbię, która, wraz z innymi krajami kontynentu, w ostatnich miesiącach przyjęła ogromną liczbę osób przybyłych z Wenezueli. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że fale migracji w ostatnich latach wzbudziły podejrzliwość i niepokój wśród mieszkańców wielu krajów, zwłaszcza w Europie i Ameryce Północnej, co skłoniło różne rządy do poważnego ograniczenia przepływu migracji, nawet tranzytowej. Uważam jednak, że problemowi tak powszechnemu nie można stawić czoła stosując jednyie rozwiązania częściowe. Ostatnie kryzysy pokazały, że potrzebna jest wspólna, skoordynowana odpowiedź wszystkich państw, bez wyjątków i w poszanowaniu wszelkich słusznych żądań, zarówno państw, jak migrantów i uchodźców.

Mając to na uwadze, Stolica Apostolska aktywnie uczestniczyła w negocjacjach i poparła przyjęcie dwóch Światowych Paktów w sprawie Uchodźców oraz w sprawie Bezpiecznej, Uporządkowanej i Regularnej Migracji. W szczególności Pakt migracyjny stanowi ważny krok naprzód dla społeczności międzynarodowej, która po raz pierwszy w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych zajmuje się tą kwestią na poziomie wielostronnym w dokumencie o istotnym znaczeniu. Pomimo prawnie niewiążącego charakteru tych dokumentów oraz nieobecności wielu rządów na niedawnej Konferencji Narodów Zjednoczonych w Marrakeszu, te dwa Pakty będą ważnymi punktami odniesienia dla zaangażowania politycznego i konkretnych działań organizacji międzynarodowych, ustawodawców i polityków, a także dla osób zabiegających o bardziej odpowiedzialne, skoordynowane i bezpieczne zarządzanie sytuacjami, w których znajdują się uchodźcy i migranci z różnych powodów. Odnośnie do obu Paktów Stolica Apostolska docenia ich intencje i charakter, który ułatwia wprowadzanie ich w życie, chociaż wyraziła zastrzeżenia wobec pewnych dokumentów, cytowanych w pakcie na temat migracji, które zawierają terminologię i wytyczne nie odpowiadające jej zasadom dotyczącym życia i praw osób.

Odnośnie do innych osób słabych, kontynuował Paweł VI: «Zdajemy sobie sprawę, że przemawiamy głosem (...) młodych dzisiejszych pokoleń, którzy słusznie marzą o lepszej ludzkości» 8. Młodym, którzy często czują się zagubieni i pozbawieni pewności jutra poświęcone było XV Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów. Będą też protagonistami podróży apostolskiej, z którą udam się do Panamy za kilkanaście dni z okazji XXXIV Światowego Dnia Młodzieży. Ludzie młodzi są przyszłością, a zadaniem polityki jest otwieranie dróg do przyszłości. Dlatego niezwykle konieczne jest inwestowanie w inicjatywy, które pozwolą przyszłym pokoleniom budować sobie przyszłość, mając możliwość znalezienia pracy, stworzenia rodziny i wychowania dzieci.

Obok młodych na szczególną uwagę zasługują dzieci, zwłaszcza w tym roku, w którym przypada 30. rocznica przyjęcia Konwencji o prawach dziecka. Jest to okazja sprzyjająca poważnej refleksji nad krokami, które zostały poczynione, by chronić dobro naszych dzieci i ich rozwój społeczny i intelektualny, a także ich rozwój fizyczny, psychiczny i duchowy. W tej sytuacji nie mogę przemilczeć jednej z plag naszych czasów, której aktywnymi uczestnikami byli niestety także pewni członkowie duchowieństwa. Nadużycia wobec nieletnich stanowią jedno z najbardziej niegodziwych i najgorszych przestępstw. Nieubłaganie niszczą najlepszą część tego, czym ludzkie życie obdarza niewinnych, powodując nieodwracalne szkody trwające całe życie. Stolica Apostolska i cały Kościół są zaangażowani w zwalczanie tych zbrodni i ich tuszowanie oraz zapobieganie temu zjawisku, w ustalanie prawdy o faktach w które zamieszani są ludzie Kościoła i oddanie sprawiedliwości nieletnim, którzy doznali przemocy seksualnej, pogłębionej poprzez nadużycia władzy i sumienia. Spotkanie, które odbędzie się w lutym, z episkopatami całego świata, pragnie być kolejnym krokiem na drodze Kościoła, aby w pełni wyjaśnić fakty i uleczyć rany spowodowane przez te przestępstwa.

Trzeba z bólem stwierdzić, że w naszych społeczeństwach, które tak często cechują chwiejne sytuacje rodzinne, narasta brutalne zachowanie także wobec kobiet, których godności był poświęcony List apostolski Mulieris dignitatem, opublikowany trzydzieści lat temu przez świętego Papieża Jana Pawła II. W obliczu plagi nadużyć fizycznych i psychicznych wobec kobiet, pilnie potrzebne jest ponowne odkrycie właściwych i zrównoważonych form relacji, opartych na szacunku i wzajemnym uznaniu, w których każdy mógłby wyrazić swoją tożsamość w sposób autentyczny, podczas gdy promowanie niektórych form niezróżnicowania grozi wynaturzeniem istoty bycia mężczyzną lub kobietą.

Wrażliwość na najsłabszych każe nam zastanowić się nad inną plagą naszych czasów, czyli sytuacją pracowników. Kiedy praca nie jest odpowiednio chroniona, przestaje być środkiem, dzięki któremu człowiek się realizuje, i staje się nowoczesną formą niewolnictwa. Przed stu laty powstała Międzynarodowa Organizacja Pracy, która zabiegała o tworzenie odpowiednich warunków pracy i zwiększenie godności samych pracowników. W obliczu wyzwań naszych czasów, przede wszystkim rosnącego postępu technologicznego, który zmniejsza liczbę miejsc pracy i powoduje, że pracownicy tracą gwarancje ekonomiczne i społeczne, wyrażam nadzieję, że Międzynarodowa Organizacja Pracy dalej będzie, niezależnie od interesów cząstkowych, wzorem dialogu i kooperacji w dążeniu do swoich wzniosłych celów. W tej misji jest ona powołana do zmierzenia się, wraz z innymi instytucjami wspólnoty międzynarodowej, także z plagą pracy nieletnich oraz z nowymi formami niewolnictwa, jak również ze stopniowym zmniejszaniem się wartości wynagrodzenia, zwłaszcza w krajach rozwiniętych, oraz utrzymującą się dyskryminacją kobiet w środowisku pracy.

Być pomostem między narodami i budowniczymi pokoju

W swoim wystąpieniu na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych św. Paweł VI wyraźnie wskazał główny cel tej międzynarodowej organizacji. «Istniejecie i pracujecie po to, aby jednoczyć narody, zrzeszać państwa; (...) aby zespalać ze sobą jednych i drugich (...). Jesteście mostem między narodami. (...) Wystarczy przypomnieć, że krew milionów ludzi, że niesłychane i niezliczone cierpienia, że bezsensowne masakry i straszliwe ruiny uprawomocniają pakt wiążący was przysięgą, która musi zmienić przyszłą historię świata: nigdy więcej wojny, nigdy więcej wojny! To pokój, pokój musi kierować losami narodów i całej ludzkości! (...) Pokój, jak wiecie, buduje się nie tylko za pomocą polityki oraz równowagi sił i interesów. Buduje się go umysłem, ideami, pokojową pracą» 9.

W ciągu minionego roku pojawiły się pewne znaczące sygnały pokoju, począwszy od historycznego porozumienia między Etiopią a Erytreą, kładącego kres dwudziestoletniemu konfliktowi i przywracającego stosunki dyplomatyczne między dwoma krajami. Także porozumienie podpisane przez przywódców Sudanu Południowego, które umożliwia przywrócenie pokojowego współistnienia i uruchomienie na nowo organów krajowych, jest znakiem nadziei dla kontynentu afrykańskiego, gdzie jednak nadal istnieją poważne napięcia i rozpowszechnione ubóstwo. Szczególnie uważnie śledzę rozwój sytuacji w Demokratycznej Republice Konga, wyrażając nadzieję, że kraj ten będzie mógł odnaleźć pojednanie, na które od dawna oczekuje i zdecydowanie wejść na drogę do rozwoju, kładąc kres utrzymującemu się stanowi niepewności, w którym żyją miliony ludzi, w tym wiele dzieci. Aby osiągnąć ten cel, czynnikiem niezbędnym dla trwałego pokoju jest szanowanie wyników wyborów. Zapewniam o mojej bliskości również osoby cierpiące z powodu przemocy fundamentalistycznej, zwłaszcza w Mali, Nigrze i Nigerii, lub też z powodu utrzymujących się napięć w Kamerunie, które nierzadko sieją śmierć wśród ludności cywilnej.

Ogólnie rzecz biorąc, należy zauważyć, że w Afryce — pomijając pewne dramatyczne sytuacje, widoczna jest potencjalna dynamika pozytywna, zakorzeniona w jej starożytnej kulturze i tradycyjnej gościnności. Przykładem rzeczywistej solidarności między państwami jest otwarcie granic w różnych krajach i wielkoduszne przyjmowanie uchodźców i przesiedleńców. Należy docenić fakt, że w wielu państwach umacnia się pokojowe współistnienie między wyznawcami różnych religii i ułatwia się podejmowanie wspólnych inicjatyw solidarności. Ponadto wdrażanie polityki integracyjnej i rozwój procesów demokratycznych przynosi w wielu regionach korzystne wyniki w dziedzinie zwalczania bezwzględnego ubóstwa i promowania sprawiedliwości społecznej. Dlatego też jeszcze pilniejsza staje się potrzeba wsparcia ze strony społeczności międzynarodowej, by rozwijać infrastruktury, dawać perspektywy młodszym pokoleniom i możliwość uniezależnienia się warstwom najsłabszym.

Sygnały pozytywne docierają z Półwyspu Koreańskiego. Stolica Apostolska z zadowoleniem obserwuje dialog i pragnie, aby również do problemów bardziej złożonych można było podchodzić w sposób konstruktywny i doprowadzić do wypracowania wspólnych i trwałych rozwiązań, aby zapewnić przyszłość w rozwoju i współpracy dla całego narodu koreańskiego i całego regionu.

Również umiłowanej Wenezueli życzę, aby znalazły się drogi instytucjonalne i pokojowe do wypracowania rozwiązania przedłużającego się kryzysu politycznego, społecznego i ekonomicznego, drogi, które pozwoliłyby przede wszystkim otoczyć opieką osoby utrudzone przez napięcia minionych lat i dały całemu narodowi wenezuelskiemu perspektywy nadziei i pokoju.

Stolica Apostolska pragnie również, aby został wznowiony dialog między Izraelczykami i Palestyńczykami, tak aby można było wreszcie osiągnąć porozumienie i odpowiedzieć na słuszne aspiracje obu narodów, zapewniając współistnienie dwóch państw i osiągnięcie długo oczekiwanego i upragnionego pokoju. Zgodne zaangażowanie wspólnoty międzynarodowej jest niezwykle cenne i niezbędne do osiągnięcia tego celu, a także do szerzenia pokoju w całym regionie, w szczególności w Jemenie i Iraku, a jednocześnie do umożliwienia niezbędnej pomocy humanitarnej dla potrzebujących społeczności.

Przemyślenie naszego wspólnego przeznaczenia

Na koniec chciałbym przypomnieć czwartą cechę dyplomacji wielostronnej: zachęca nas ona do ponownego przemyślenia naszego wspólnego przeznaczenia. Paweł VI wyraził to w ten sposób: «Musimy przyzwyczaić się do myślenia o człowieku w nowy sposób (...) do nowego sposobu wspólnego życia ludzi, do nowych wreszcie dróg historii i przeznaczenia świata. (...) Oto nadeszła godzina (...) zastanowienia się od nowa nad naszym wspólnym pochodzeniem, nad naszą historią, nad naszym wspólnym przeznaczeniem. Dziś w epoce, której cechą jest tak wielki postęp ludzki, konieczne jest, bardziej niż kiedykolwiek, odwołanie się do moralnej świadomości człowieka. Albowiem niebezpieczeństwo nie zagraża ani od strony postępu, ani od strony wiedzy (...). Prawdziwe niebezpieczeństwo tkwi w człowieku, który dysponuje coraz potężniejszymi narzędziami, służącymi niszczeniu i najwspanialszym zdobyczom!» 10.

W kontekście swej epoki Papież miał na myśli zasadniczo rozprzestrzenianie broni jądrowej. «Broń, a zwłaszcza straszliwa broń, jaką dała nam nowoczesna wiedza — zanim jeszcze spowoduje ofiary i ruiny — rodzi złe sny, podsyca złe uczucia, wywołuje koszmary, nieufność i złowieszcze postanowienia; wymaga olbrzymich wydatków: hamuje wykonanie planów użytecznych prac przesiąkniętych duchem solidarności; wypacza psychikę ludzką» 11.

Niestety, trzeba z bólem stwierdzić, że nie tylko rynek handlu bronią nie przestaje się rozwijać, ale istnieje raczej coraz większa tendencja do zbrojenia się, zarówno ze strony poszczególnych osób, jak i państw. Szczególne zaniepokojenie budzi fakt, że rozbrojenie jądrowe, powszechnie pożądane i częściowo realizowane w minionych dziesięcioleciach, obecnie ustępuje miejsca poszukiwaniom nowej, coraz bardziej wyrafinowanej i niszczycielskiej broni. W tym miejscu pragnę powtórzyć, że «nie możemy też nie odczuwać żywego zaniepokojenia, jeżeli weźmiemy pod uwagę katastrofalne dla ludzkości i środowiska skutki wszelkiego użycia broni nuklearnej. Dlatego, uwzględniając również niebezpieczeństwo przypadkowej detonacji tego rodzaju broni, spowodowane przez jakikolwiek błąd, należy zdecydowanie potępić groźby ich użycia, jak również samo ich posiadanie, właśnie dlatego, że ich istnienie związane jest z logiką strachu, która jest przyjmowana nie tylko przez strony zaangażowane w konflikt, ale cały rodzaj ludzki. Stosunki międzynarodowe nie mogą być zdominowane przez siłę militarną, przez wzajemne zastraszanie się, przez epatowanie arsenałami broni. Broń masowego rażenia, zwłaszcza broń atomowa daje jedynie złudne poczucie bezpieczeństwa i nie może stanowić podstawy pokojowego współżycia członków rodziny ludzkiej, która — przeciwnie — powinna kierować się etyką solidarności» 12.

Ponowne przemyślenie naszego wspólnego przeznaczenia w obecnym kontekście oznacza również ponowne przemyślenie relacji z naszą planetą. Również w tym roku niewyobrażalne trudności i cierpienia, spowodowane przez zalania, powodzie, pożary, trzęsienia ziemi i susze spotkały ludność różnych regionów kontynentu amerykańskiego i południowo-wschodniej Azji. Pośród kwestii, co do których szczególnie pilne jest znalezienie porozumienia w łonie wspólnoty międzynarodowej, są zatem troska o środowisko i zmiany klimatyczne. W tym zakresie, w szczególności w świetle konsensusu osiągniętego na niedawnej międzynarodowej konferencji klimatycznej (COP-24), która odbyła się w Katowicach, wyrażam nadzieję na bardziej stanowcze zaangażowanie państw oraz umocnienie współpracy w pilnym zwalczaniu niepokojącego zjawiska globalnego ocieplenia. Ziemia należy do wszystkich, a konsekwencje jej eksploatacji ponoszą wszyscy mieszkańcy świata, przy czym skutki są bardziej dramatyczne w niektórych regionach. Należy do nich Amazonia, której będzie poświęcone najbliższe Zgromadzenie Specjalne Synodu Biskupów w Watykanie, przewidziane w październiku, które — chociaż będzie zajmowało się zasadniczo procesami ewangelizacji ludu Bożego — nie pominie także podjęcia problemów środowiska w ścisłym powiązaniu z konsekwencjami społecznymi.

Ekscelencje, Panie i Panowie!

9 listopada 1989 r. upadł Mur Berliński. Kilka miesięcy później zostały usunięte ostatnie pozostałości po II wojnie światowej: podział rozdzierający Europę, postanowiony w Jałcie, oraz zimna wojna. Kraje położone na wschód od żelaznej kurtyny odzyskały wolność po dziesięcioleciach ucisku, a wiele z nich weszło na drogę, która doprowadziła je do przystąpienia do Unii Europejskiej. W obecnej sytuacji, w której dominują nowe siły odśrodkowe i pokusy tworzenia nowych kurtyn, oby w Europie nie zatarła się świadomość korzyści — przede wszystkim pokoju — jakie przyniosło wejście na drogę przyjaźni i bliskości między narodami po II wojnie światowej.

Chciałbym dziś przypomnieć jeszcze ostatnią rocznicę. Przed dziewięćdziesięciu laty, 11 lutego, powstało Państwo Watykańskie po podpisaniu Paktów Laterańskich między Stolicą Apostolską a Włochami. W ten sposób zakończył się długi okres «kwestii rzymskiej», który rozpoczęło zdobycie Rzymu i koniec Państwa Kościelnego. Na mocy Traktatu Laterańskiego Stolica Apostolska mogła dysponować «tym skrawkiem terytorium materialnego, który jest niezbędny do sprawowania władzy duchowej powierzonej ludziom dla dobra ludzi» 13, jak stwierdził Pius XI, a dzięki Konkordatowi Kościół mógł na nowo w pełni wnosić swój wkład w rozwój duchowy i materialny Rzymu i całych Włoch, ziemi o bogatej historii, sztuce i kulturze, do której ukształtowania przyczyniło się chrześcijaństwo. Przy tej okazji zapewniam naród włoski o specjalnej modlitwie, aby wierny swej tradycji, wciąż ożywiał tego ducha braterskiej solidarności, który bardzo długo go wyróżniał.

Wam wszystkim, drodzy ambasadorowie i znakomici goście tu obecni oraz waszym krajom składam serdeczne życzenia, aby nowy rok pozwolił umacniać łączące nas więzi przyjaźni oraz podejmować wysiłki na rzecz budowania pokoju, do którego dąży świat.

Dziękuję!


Przypisy:

1. Por. Przesłanie do katolików chińskich i do Kościoła Powszechnego, 26 września 2018 r., 3.

2. Por. Adhort. apost. Evangelii gaudium, 24 listopada 2013 r., 234.

3. Paweł VI, Przemówienie do Zgromadzenia Narodów Zjednoczonych, Nowy Jork, 4 października 1965 r., 2; w: «Chrześcijanin w świecie», 7, 1970 r., s. 27.

4. Kompendium nauki społecznej Kościoła, n.165.

5. Adhort. ap. Evangelii gaudium, 24 listopada 2013 r., 228.

6. Przemówienie do Zgromadzenia Narodów Zjednoczonych, tamże s. 26.

7. Sobór Watykański II, Deklar. Nostra aetate o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich, 28 października 1965 r., 3.

8. Tamże s. 26.

9. Tamże ss. 27-28.

10. Tamże ss. 27-28.

11. Tamże s. 28.

12. Przemówienie do uczestników międzynarodowego sympozjum na temat rozbrojenia, 10 listopada 2017 r.; w: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 12/2017, s. 11.

13. Pius XI, Alokucja Il nostro piu cordiale do proboszczów rzymskich i kaznodziejów wielkopostnych z okazji podpisania Traktatu i Konkordatu w Pałacu Laterańskim, 11 lutego 1929 r.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama