Ogień Księdza Ignacego wciąż płonie

Za życia obiecywał, że „w niebie nie będzie próżnował, ale wszystkim pomagał” i tę obietnicę wypełnia.

Ogień Księdza Ignacego wciąż płonie

s. Zofia A. Chomiuk CSL

Ogień Księdza Ignacego wciąż płonie

W czerwcu mijają cztery lata od beatyfikacji
ks. Ignacego Kłopotowskiego. Za życia obiecywał,
że „w niebie nie będzie próżnował, ale wszystkim
pomagał” i tę obietnicę wypełnia.

W sercach ludzi, wśród których i dla których pracował Błogosławiony, a szczególnie w sercach jego duchowych córek, sióstr loretanek, które podjęły jego charyzmat w Kościele – wciąż brzmi dziękczynienie za wyniesienie go do chwały ołtarzy.

Kult Błogosławionego

Te cztery lata od beatyfikacji ks. Ignacego Kłopotowskiego były czasem kolejnych łask i oczekiwaniem na kanonizację. Jego kult rozszerza się po całym świecie. Prośby o relikwie, obrazki i materiały na jego temat napłynęły z Włoch, Stanów Zjednoczonych, Hiszpanii, Niemiec, Luksemburga, Arabii Saudyjskiej, Filipin, Holandii, Rosji, Ukrainy, Szwajcarii, Rumunii, Mongolii, Izraela, Malty, Portugalii i Belgii.

Zgromadzenie przekazało do kultu w kościołach i kaplicach na całym świecie 84 relikwie ex ossibus, czyli z kości Błogosławionego. Do kościołów i kaplic w Polsce przekazano 40 takich relikwii. 90 biskupów i kapłanów, pragnąc szczególnego wstawiennictwa błogosławionego kapłana, poprosiło o relikwie do osobistego kultu. Noszą je przy sobie również 23 osoby świeckie, 13 sióstr zakonnych różnych zgromadzeń oraz wszystkie siostry loretanki.

Zachowane doczesne szczątki ks. Ignacego spoczywają w Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto. Serce – umieszczone w ozdobnym relikwiarzu – znajduje się w katedrze warszawsko-praskiej, gdzie w latach 1919-1931 pracował jako proboszcz i dziekan. Abp Sławoj Leszek Głódź w 2007 r. ufundował popiersie błogosławionego proboszcza, które umieszczone zostało nad relikwiarzem z sercem.

Dwa budujące się kościoły – jeden w diecezji warszawsko-praskiej, drugi w archidiecezji lubelskiej, oraz dwie kaplice – w Drohiczynie i Rembertowie, otrzymały wezwanie bł. ks. Ignacego. W sześciu kościołach oraz w kaplicy szpitala w Mińsku Mazowieckim ufundowano witraże z jego wizerunkiem. W ciągu czterech lat ukazało się wiele artykułów, broszur oraz dwie prace doktorskie na jego temat.

Ksiądz stanął przy mojej córce

Do Zgromadzenia napływają wciąż listy z podziękowaniami za łaski otrzymane za wstawiennictwem ks. Kłopotowskiego. Zebrano i zabezpieczono dokumentację dwóch uzdrowień.

Anna Maria od urodzenia chorowała na refleks pęcherzowo-moczowodowo-nerkowy. Leczona była intensywnie w Siemiatyczach i Białymstoku, ale niestety – bez skutku. Cała rodzina zdecydowała się podjąć modlitwę za wstawiennictwem ks. Kłopotowskiego, 19 czerwca 2005 r. uczestniczyła wraz z chorą 6-letnią dziewczynką w uroczystościach beatyfikacyjnych. Żarliwie wówczas się modlili. Niestety, po powrocie do domu stan dziecka pogorszył się i trafiło ono ponownie do szpitala. Rodzice musieli zgodzić się na ryzykowną operację. Gdy chorą ułożono pod aparaturą, jej mama z wiarą prosiła: „Bł. księże Ignacy, stań przy moim dziecku”. W tym momencie stała się rzecz niezwykła: urządzenie do badania zepsuło się. Lekarka stwierdziła, że nigdy wcześniej coś takiego się nie zdarzyło. Operację trzeba było odłożyć. Kiedy powtórzono wszystkie badania, wyniki okazały się bardzo dobre. Dziecko do tej pory jest zupełnie zdrowe.

…i zaopiekował się moim synkiem

Adrianek urodził się w 32. tygodniu ciąży z wagą 950 g. Pod koniec pierwszej doby zaczęło mu spadać tętno z powodu niewydolności oddechowej, układ pokarmowy też był nieukształtowany. Chłopczyk był wyziębiony, odwodniony, w sercu nie miał zamkniętego przewodu Botalla – między aortą a tętnicą płucną, cierpiał na zespół zaburzeń oddechowych IV stopnia i wylew okołodokomorowy IV stopnia, dostał też krwawienia z przewodu pokarmowego. Jego stan był krytyczny.

Cała rodzina modliła się o zdrowie dla Adrianka za wstawiennictwem bł. ks. Ignacego. W pierwszych dniach po urodzeniu ojciec chorego chłopca otrzymał od swojej siostry, która jest loretanką – obrazek potarty o jego grób i różaniec. Ponieważ stan dziecka był wciąż krytyczny, mama Adrianka poprosiła mnie o relikwie. Widziałam jej wielką wiarę we wstawiennictwo ks. Kłopotowskiego, a światło nadziei rozjaśniło jej twarz, gdy powiedziałam, że on również był wcześniakiem. Napisała m.in.: „Podkładałam Adriankowi te relikwie pod główkę. Od tamtej pory wierzyliśmy, że bł. I. Kłopotowski zaopiekuje się naszym synkiem. I jego stan zaczął się wyraźnie poprawiać”. W sierpniu 2009 r. Adrianek skończy cztery latka. Jest zdrowy, rozwija się prawidłowo, chodzi do przedszkola.

Przyszedłem ogień rzucić na ziemię

Bł. ks. Ignacy wstawia się u Boga za proszącymi w różnych potrzebach i dalej żyje w dziełach, które prowadził za życia: w kapłańskim duszpasterstwie jako wikary, proboszcz i dziekan, w dziełach miłosierdzia (jego imieniem nazwano Dom Opieki w Loretto i świetlicę środowiskową w Warszawie); żyje w dziełach ewangelizacji poprzez wydawnictwa sióstr loretanek w Polsce, we Włoszech, w Rumunii i na Ukrainie; żyje w czasopismach, które założył: w „Różańcu” i „Aniele Stróżu”. Cieszy się zapewne i błogosławi także nowemu pismu, wydawanemu z myślą o rodzicach: „Sygnały Troski”.

Cztery lata temu, 19 czerwca 2005 r., na placu Piłsudskiego w Warszawie kard. Józef Glemp z upoważnienia papieża Benedykta XVI dokonał uroczystego aktu beatyfikacji ks. Ignacego Kłopotowskiego. Na tym samym placu papież Jan Paweł II w 1979 r. przyzywał Ducha Świętego, by zstąpił na polską ziemię. Beatyfikacja ks. Ignacego była echem tamtego wydarzenia. Gorliwy kapłan, ojciec ubogich i apostoł drukowanego Słowa Bożego był napełniony Duchem Świętym i działał z Jego inspiracji. Ogień ten wprost przenikał go i uzdalniał do heroicznego świadectwa gorliwości w służbie Bogu i ludziom. Sam napisał: „Czy człowiek może skryć ogień, który płonie w jego wnętrzu? Bóg jest Ogniem! I On w nas jest”. Podobnie dekret o heroiczności cnót ks. Ignacego, odczytany przez Jana Pawła II 20 grudnia 2004 r., rozpoczyna się słowami: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, żeby on już zapłonął”. Ks. Kłopotowski podjął to pragnienie Jezusa, przejął płomień od Wcielonego Słowa Bożego i nim wszystkich zapalał, ogrzewał i przemieniał to, co słabe, w najczystsze złoto miłości.

Święci są zawsze z nami, pomagają i zachęcają do przyjmowania Ognia Ducha Świętego i podejmowania drogi świętości. Bł. ks. Ignacy Kłopotowski napisał: „Świętość zdobywa się za życia, nie po śmierci. Świętość dla każdego człowieka jest dostępna i stanowi jego prawdziwą wielkość”.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama