Tworzenie więzi

Dla ojców niemowląt. Przygoda bycia ojcem

Tworzenie więzi

Ken Canfield

Tworzenie więzi

Dla ojców niemowląt

ISBN: 978-83-7797-106-2
wyd.: Edycja Świętego Pawła,
www.: www.edycja.pl

Seria: Przygoda bycia ojcem

Z tej książki nie dowiesz się, jak kąpać czy przewijać. Dowiesz się czegoś znacznie ważniejszego...
... jak położyć fundament pod własne ojcostwo, tak by czerpać z niego satysfakcję przez całe życie.
Przeczytaj o tym:
- w jaki sposób Ty (i tylko Ty) możesz stymulować rozwój dziecka
- jak sprostać oczekiwaniom żony i ... teściów
- dlaczego warto uporządkować relacje z własnym ojcem
- jak odnaleźć się w zupełnie nowej roli

Dzięki tej książce nie tylko uda Ci się przetrwać, lecz także przeżyć prawdziwą przygodę bycia ojcem!
"Nie bój się, popełniaj błędy, zdobywaj nowe umiejętności i od samego początku buduj unikalną relację ze swoim dzieckiem. Ta książka na pewno Ci w tym pomoże. Polecam" - Radosław Pazura



Tę książkę dedykuję zwyczajnym ojcom, którzy się poświęcają dla swoich dzieci.
Bądźcie wytrwali!

fragment:

Wstęp

Bardzo się cieszę, że jako Tato.Net możemy zaoferować książkę z wyjątkowej serii, zatytułowanej „Przygoda Bycia Ojcem”. Jej celem jest inspirowanie i wspieranie mężczyzn na poszczególnych etapach ojcostwa. Ojcostwo bowiem ma swoje etapy, które zmieniają się wraz z fazami rozwoju najstarszego dziecka.

Ken Canfield – autor zarówno tej książki, jak i całej serii, członek Rady Programowej Tato.Net, często porównuje ojcostwo do biegu maratońskiego. Podobnie jak w wypadku maratonu, ojcostwo to bieg bez przerw i odpoczynków. Jednak na dystansie 42 km ma swoje fazy, wymagające od biegacza różnego rodzaju wysiłku. Potwierdza to wielu ojców, uprawiających biegi długodystansowe. W ojcowskim maratonie życia Ken Canfield rozróżnia sześć takich etapów.

Pierwszy etap – przywiązanie (najstarsze dziecko nie ukończyło pierwszego roku życia)

Już od chwili poczęcia twojego pierwszego dziecka zaczniesz odczuwać z nim więź. To powoli zacznie zmieniać również twoje spojrzenie na życie. Za sobą pozostawisz stare przyzwyczajenia. Nie prześpisz z pewnością wielu nocy, ale twoje życie zyska nowy cel.

Drugi etap – idealizacja (2-6 lat)

Kiedy drepczący berbeć szybko rośnie i przygotowuje się do szkoły, pojawia się nowa jakość w relacji z dzieckiem. Podczas tego etapu kształtujesz swoje ideały i priorytety dotyczące roli ojca. Jest to czas, gdy dziecko bezkrytycznie cię naśladuje.

Trzeci etap – rozumienie (7-12 lat)

Jako ojciec zaczynasz wreszcie odgrywać właściwą sobie rolę. Możesz rozpocząć wprowadzanie swojego dziecka w świat zewnętrzny: szkoły podstawowej, zajęć pozalekcyjnych, np. treningów, kółek zainteresowań. Tracisz jednak nieco na relacji ze swoim dzieckiem i nie jesteś w stanie kontrolować wszystkiego, co na nie wpływa.

Czwarty etap – oświecanie (13-18 lat)

Możesz doświadczać problemów wieku średniego, a w tym czasie twoje dziecko znajduje się w okresie dojrzewania. Jest to etap, w którym poczucie satysfakcji ojcowskiej jest najniższe. Dzięki aktywnemu słuchaniu i zaangażowaniu możesz jednak pomóc swoim dzieciom i sobie przejść przez ten burzliwy okres.

Piąty etap – refleksja (19-30 lat)

Kiedy dziecko wkracza w dorosłe życie i staje się niezależne, robisz bilans dotychczasowych wysiłków. Co ciekawe, dzieci w tym czasie chętnie przyjmują rady i wskazówki. Musisz być gotowy, by służyć im pomocą w procesie kształtowania samodzielnego życia.

Szósty etap – dynamika pokoleń (30 lat i więcej)

Dynamika pokoleń oznacza koncentrację na własnym wkładzie w życie następnego pokolenia. Zdajesz sobie sprawę z tego, gdy jesteś już dziadkiem. Odkrywasz, że inaczej odnosiłeś się do swoich dzieci niż do wnucząt, ponieważ już nie spoczywa na tobie odpowiedzialność wychowania ani obciążenia materialne.

Powyższe sześć stadiów ojcowskiego maratonu można potraktować jako szkic czekającej cię trasy podczas fascynującej przygody bycia ojcem. Mam nadzieję, że książka, którą z przyjemnością przekazuję w twoje ręce, spełni tę samą rolę, jaką daje stolik z orzeźwiającą wodą na trasie utrudzonego maratończyka.

Dariusz Cupiał
Fundacja Cyryla i Metodego / Inicjatywa Tato.Net

Rozdział I
Narodziny ojca

Gruz chrzęścił pod kołami mojego samochodu, kiedy zajeżdżałem od frontu naszego domu. Przekręciłem kluczyk w stacyjce i słuchałem, jak silnik zwalnia obroty, żeby się w końcu zatrzymać. Byłem wykończony. Z braku snu pękała mi głowa. Spojrzenie na zegarek uświadomiło mi, że właśnie minęła piętnasta godzina dnia, w którym zostałem ojcem. Zaledwie 24 godziny wcześniej u Dee zaczęły się skurcze, więc zabrałem ją do szpitala. Na miejscu zbadał ją lekarz i odesłał nas do domu. Jednak skurcze były coraz częstsze i regularniejsze. Przed 20.00 znaleźliśmy się z powrotem w szpitalu.

Całą noc czuwałem przy Dee. To był jeden z tych długich porodów, przeciwieństwo wszystkiego, o czym opowiadał nasz pełen optymizmu instruktor w szkole rodzenia. O 7.10 następnego poranka lekarz zaczął podawać środek mający wywołać poród. W końcu zaczęło się i o 10.45 na świat przyszła Hannah. Zostaliśmy rodzicami! Zostałem ojcem!

Nie opuszczałem Dee i Hannah przez większość popołudnia. Byłem szczerze zdumiony: Hannah płakała tylko przez moment, a kiedy pielęgniarka owinęła ją kocykiem, uspokoiła się. Jej oczy były szeroko otwarte. Zaskoczyło mnie to, że Hannah od razu przysunęła się do piersi mamy i zaczęła ją ssać. Cóż za niesamowita istota!

Po bezsennej nocy i pełnym emocji dramacie porodowym desperacko potrzebowałem prysznica. Pojechałem do domu, zatrzymałem się na podjeździe i wtedy zdarzyła się dziwna rzecz. Siedziałem w samochodzie zupełnie wykończony, głowę oparłem o kierownicę. Ni stąd, ni zowąd zacząłem się gapić przez szybę na drewniane schody, prowadzące do naszego domu. Jedna z desek była trochę zgniła, a zardzewiałe gwoździe wyraźnie wystawały. Inna deska nieznacznie odchyliła się od konstrukcji. Nigdy wcześniej nie przyglądałem się tym schodom, ale teraz uświadomiłem sobie, że niebawem świeżo upieczona mama z dzieckiem będzie wchodzić po tych rozklekotanych schodach.

Wykończony, z przekrwionymi oczyma i nieumyty, wziąłem piłę mechaniczną, trochę drewna, garść gwoździ, kątownik i młotek. Przez kolejne trzy godziny zbudowałem schody. Kiedy skończyłem, poszedłem wziąć prysznic, a później pojechałem prosto do szpitala.

Rozpoczął się mój ojcowski maraton, a ja znalazłem się na etapie przywiązania.

Rozdział II
Poczucie odpowiedzialności

Nigdy nie zapomnę wieczoru dnia narodzin mojego dziecka i budowy nowych schodów. Moja wyobraźnia została całkowicie pobudzona, kiedy Dee urodziła: „O nie! Przecież Dee będzie poruszać się po tych schodach. Będzie po nich nosić Hannah. Może się poślizgnąć. Hannah jest taka delikatna…”. Miałem jednak piłę mechaniczną, drewno i nowy cel: będę chronić moją rodzinę!

Dee była oszołomiona: uznała schody za znak mojej miłości do niej i naszego dziecka. Mówiłem wtedy ludziom: „Mamy dziecko”, a Dee dodawała: „I nowe schody!”. Wyprowadziliśmy się z tego domu po roku, a stopy mojej córki nigdy nie dotknęły tych schodów, gdyż wtedy jeszcze nie chodziła. Nie podziękowała mi za ten gest, ponieważ jeszcze nie mówiła. Ale i tak zrobiłem to dla niej.

Budowa tych schodów to wczesny i oczywisty znak, że rodziło się we mnie poczucie odpowiedzialności. Ojcowie, którzy adoptują dziecko bądź poślubią kobietę z niemowlakiem, również poczują to samo. Mężczyźni, którzy wkroczą w ojcostwo, stają się świadomi nieodwracalnej i zdumiewającej prawdy: pojawił się mały człowiek, który jest całkowicie zależny od mamy i taty. Jest to bardzo przytłaczająca myśl.

Istnieją niezliczone sposoby, aby wyrazić to nowe poczucie odpowiedzialności. Jeden mężczyzna mówi o ostrożniejszej jeździe, nawet gdy sam jest w samochodzie, oraz o zapinaniu pasów bezpieczeństwa po raz pierwszy w życiu. „Stałem się świadomy, kiedy Maria była w ciąży, że już nie mam prawa tak ryzykować. Jestem teraz kimś bardzo ważnym dla tego małego człowieka i nie chciałbym zginąć, ponieważ dziecko mnie potrzebuje”.

Jako ojcowie chronimy nasze rodziny i prawdopodobnie nigdy nie czujemy się bardziej odpowiedzialni niż podczas tych pierwszych miesięcy, kiedy nasze dzieci są małe i bezbronne. Odpowiedzialność: potencjał noworodka Noworodek jest cudem samym w sobie i dla siebie. Jednak największym fenomenem jest potencjał, jaki drzemie w tym szkrabie. Jeżeli miałeś możliwość towarzyszyć żonie w sali porodowej, to będziesz wspominał, jak twoja nowo narodzona córka złapała pierwszy oddech i zdrowo zapłakała. Pewnego dnia to samo dziecko zaśpiewa tak czysto, że wszyscy, którzy je usłyszą, będą poruszeni i zainspirowani.

Czy pamiętasz swojego nowo narodzonego syna, otwierającego oczy po raz pierwszy w życiu i mrugającego odkrywczo. Tamte obrazy były słabe i zamazane. Kilka lat później to samo dziecko może otworzyć oczy i dostrzec coś, czego jeszcze nigdy nie widziało, np. zauważyć, jak jeden związek chemiczny oddziałuje na inny, i już wiedzieć: oto jest nowy lek na raka.

Twoim głównym zadaniem jako ojca jest wychowanie dziecka w taki sposób, aby mogło się rozwinąć i zakwitnąć. Podobnie jak roślina potrzebuje światła i wody, dziecko potrzebuje twojej miłości i akceptacji. Te pierwsze lata są niezmiernie ważne, wykorzystaj je więc jak najlepiej. Dziecko musi być stymulowane intelektualnie, fizycznie oraz społecznie. Jest naprawdę dużo do zrobienia.

Podczas pierwszego etapu ojcostwa dziecko będzie bardzo zajęte. Będzie się uczyło raczkować, będzie próbowało utrzymać się na nogach, a potem stawiać pierwsze kroki. Będą wychodziły mu zęby i zacznie jeść samodzielnie. W ciągu pierwszego roku waga dziecka się potroi. Twoja pociecha nauczy się wielu nowych rzeczy, zacznie rozumieć słowa i gesty. „Nie zobaczysz tak szybkiego rozwoju na żadnym innym etapie – pisze Paul Heidebrecht. – Bezsilne niemowlę, które trzymałeś zaraz po porodzie, bardzo szybko stanie się żywym, rozmownym, ciekawym świata, wymagającym oraz kochanym szkrabem”.

Dlatego gromadź informacje o swoim dziecku: na jakim jest etapie rozwoju, jakie są jego zdolności umysłowe i sensoryczne, czego od ciebie oczekuje, co je rozśmiesza. Zbyt wielu ojców zostawia te kwestie matkom i nigdy nie znajduje odpowiedzi na powyższe pytania. Nie rezygnuj z czytania książek, które pomogą ci zdobyć wiedzę o rozwoju dziecka. Będzie to bardzo dobry punkt startowy, ponieważ będziesz musiał być przygotowany na rozwój oraz zmiany, jakie będzie przechodzić twoje dziecko od teraz aż do osiągnięcia dojrzałości. Cena odpowiedzialności Ojcostwo ma również swoją cenę. W tym momencie możesz nie być świadomy tego, ile czasu, energii oraz emocji będziesz musiał poświęcić na rzecz ojcostwa, ale jesteś w stanie określić jego cenę w danej chwili. Wychowanie dziecka to dla rodziny dodatkowy koszt finansowy, który prawdopodobnie będziesz musiał udźwignąć sam w związku z tym, że twoja żona z pewnością pójdzie na urlop macierzyński na jakiś czas bądź już na stałe.

Rozmawiałem z kilkoma mężczyznami, których głos podczas mówienia: „Maria jest w ciąży!” zmieniał barwę od entuzjazmu do niepokoju przy następnym zdaniu: „Czy będzie nas na to stać?”. Ci mężczyźni są bardzo często obwiniani o brak wrażliwości i o to, że postrzegają swoje dzieci jako pozycję w budżecie. Uważam jednak, że te osoby traktują finansowe zabezpieczenie swojej rodziny bardzo poważnie. Chcą bowiem zaspokoić wszystkie potrzeby dzieci.

Oprócz bieżących wydatków oraz rachunków, które musisz opłacić, powinieneś również poświęcić czas na planowanie przyszłych wydatków. Możliwe, że podejmiesz decyzję o założeniu rachunku oszczędnościowego, aby odkładać pieniądze na przyszłą edukację dziecka. Może jeszcze nigdy nie brałeś pod uwagę ubezpieczenia na życie, a teraz wiesz, że jest to niezbędne, aby zapewnić żonie i dziecku godny byt, w razie gdyby tobie coś się stało. Powyższe sprawy mogą skłonić cię do ponownego przemyślenia budżetu, w którym weźmiesz pod uwagę dodatkowe koszty wiążące się z narodzinami dziecka. Jednakże może się okazać, że będziesz musiał podjąć kilka ważnych decyzji w kwestii swoich wydatków.

Sugeruję również, żebyś porozmawiał z żoną o swoich odczuciach, dotyczących poziomu utrzymania rodziny, oraz o swoich aspiracjach zawodowych. Jak ważna jest twoja kariera zawodowa? Czy będziesz w stanie poświęcić czas spędzany z rodziną dla awansu zawodowego? Czy zechcesz zrezygnować z awansu, aby nie ingerować w czas przeznaczony dla rodziny? Czy to, ile zarabia mężczyzna, sprawia, że jest lepszym ojcem? Oczywiście, że nie. Wysokość dochodu nie jest tak ważna jak jego stabilność. Czy to znaczy, że ojciec musi być jedynym żywicielem rodziny? Po raz kolejny odpowiem, że nie.

Właśnie teraz powinieneś dokładnie przemyśleć swoje nastawienie do pracy i rodziny. Jeżeli w głębi serca jesteś ciągle przy rodzinie, to nie musi to mieć złego wpływu, o ile wykonywana przez ciebie praca satysfakcjonuje twojego pracodawcę. Dobrze, że się martwisz, aby praca nie odsunęła cię całkowicie od dzieci. Jednakże musisz sobie zdawać sprawę z tego, że praca jest istotną częścią ojcostwa. Nawet jeśli jesteś pochłonięty jakimś ważnym projektem, to nie przestajesz być ojcem. Przypomnij sobie, że pracujesz dla tych, których kochasz.

Odpowiedzialność – pojęcie zaabsorbowania Wielu ojców podkreśla brak przywiązania do dziecka zaraz po jego narodzinach. Nie ma w tym niczego dziwnego. Przecież właśnie się spotkaliście! Jak więc możesz czuć głęboką więź tak szybko? Samo przyzwyczajenie się do myśli, że jesteś ojcem, a to maleństwo należy teraz do twojej rodziny, może ci zająć kilka godzin, dni, a nawet tygodni. Wkrótce jednak to dziecko będzie obecne w każdej twojej myśli. Będziesz je kochał i dbał o nie, ponieważ jest twoim skarbem. Może będziesz chciał dać synowi czy córce coś, czego nie dostałeś od swojego ojca? W każdym razie życie stało się pełne, a ty rozkoszujesz się swoim dzieckiem. Ten wczesny etap ojcostwa jest szczególnie absorbujący. Jest paliwem dla następnych etapów. Pozwala wkroczyć w sferę ojcowskich odpowiedzialności z radością. Martin Greenberg opisuje ten okres jako fazę zaabsorbowania: „Słowo zaabsorbowanie odnosi się do poczucia zaangażowania, troski i zainteresowania swoim dzieckiem. Ojciec czuje, że to uczucie go nie opuszcza. Ma nieodpartą chęć dotykania i trzymania w ramionach swojego dziecka. Wygląda to tak, jakby był przyciągnięty do tego niemowlaka przez jakąś siłę, nad którą nie ma żadnej kontroli”.

Jednakże zaabsorbowanie to coś więcej niż zaangażowanie. Termin ‘absorbować’ znaczy ‘pochłaniać’. Kiedy ojciec jest pochłonięty własnym dzieckiem, staje się ono ważniejsze dla niego niż życie. Poza tym ojcowie czują się tak, jakby nagle sami urośli. Mają wrażenie, że są więksi, silniejsi, starsi i mocniejsi. Greenberg wymienia siedem doświadczeń, które składają się na zaabsorbowanie:

1. Intensywna wzrokowa świadomość dziecka. Jesteś poruszony pięknem, indywidualnością i osobowością dziecka.

2. Intensywna dotykowa świadomość dziecka. Jesteś urzeczony dotykaniem dziecka: trzymaniem go w ramionach, dotykaniem jego skóry i zabawą z nim.

3. Dziecko wydaje ci się zupełnie inne niż reszta dzieci. Jesteś całkowicie obeznany w szczegółach wyglądu dziecka i we wszystkim, co sprawia, że jest ono wyjątkowe. Prawdopodobnie wyłapałeś już wszelkie podobieństwa do siebie.

4. Dziecko wydaje się idealne. Poza niezdarnością i paroma aspektami nie wyobrażasz sobie lepszego dziecka.

5. Silny pociąg do dziecka. Czujesz przyciąganie magnetyczne do skupiania swojej uwagi na dziecku.

6. Euforia. To tak, jakbyś był odurzony. Czujesz się olśniony, nie z tej ziemi, wysoki na 10 metrów.

7. Podniesiona samoocena. Masz poczucie, że jesteś dojrzalszy.

Dla mężczyzn, którzy wciąż przyzwyczajają się do tego, że są ojcami, jest to niesamowite doświadczenie. Dziecko nieskończenie fascynuje, a ty jesteś całkowicie zaabsorbowany swoją nową rolą.

Niezależnie od tego, czy nawiążesz natychmiastową, głęboką relację ze swoim nowo narodzonym dzieckiem, czy też powoli będziesz budował tę więź, zachęcam cię do upajania się radością! Kiedy doświadczasz zaabsorbowania, staraj się wzmacniać więź z dzieckiem. W końcu to jest najważniejszym celem etapu przywiązywania. Szczegóły, dotyczące nawiązywania więzi, omówię w dalszych rozdziałach.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama