reklama

Eutanazja to zabicie wolności

ks. Antoni Bartoszek ks. Antoni Bartoszek

dodane 19.10.2025 14:52

W kinach wyświetlany jest film o św. Maksymilianie Kolbem pt. „Triumf miłości”. Równocześnie jednak film można by zatytułować „Triumf wolności”. Zarówno bowiem w momencie wystąpienia z szeregu na obozowym apelu, jak i przez trwające ponad dwa tygodnie umieranie głodowe, Maksymilian pozostał paradoksalnie człowiekiem wolnym i tej wewnętrznej wolności uczył współwięźniów. Film pokazuje kontrastuje wolność Maksymiliana, przebywającego w bunkrze głodowym z licznymi lękami niemieckiego komendanta obozu, mieszkającego w willi nieopodal obozu.    

W filmie pojawia się scena, w której jeden ze współwięźniów (w momencie, kiedy wszyscy już byli skrajnie wyczerpani) próbuje przeciąć sobie żyły ostrym kamieniem, pozostawionym zresztą przez ss-manna. Maksymilian, a wraz z nim i inni współwięźniowie ratują niedoszłego samobójcę, chroniąc go przed ostatecznym upodleniem. Ta scena to wielki apel przeciw współczesnej eutanazji, którą przedstawia się jako czym wolności, a faktycznie jest aktem zabicia wolności. Dziś zaczyna się ją proponować nie tylko chorym, ale także ludziom „zmęczonym życiem”.           

Od chwili chrztu świętego zostaliśmy wyzwoleni z niewoli grzechu. Jesteśmy dziećmi Boga i zostaliśmy wezwani, by kroczyć drogami wolności. O tym opowiada św. Paweł: „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!»”. O prawdzie tej opowiedział św. Jan Paweł II podczas Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie w 1991 roku. Hymn tamtego dnia młodzieży przypomina: „Ty wyzwoliłeś nas Panie / Z kajdan i samych siebie / A Chrystus stając się bratem / nauczył nas wołać do Ciebie: Abba, Ojcze!”.

Chrześcijaństwo przynosi prawdziwą wolność. Kościół jest wezwany, by taką wolność głosić. Czasem Kościół nie wie, jak to czynić. Daje się zagłuszyć światu, który próbuje wmówić ludziom, szczególnie ludziom młodym, że Kościół zabiera wolność. Nie, Kościół nie zabiera wolności. Kościół zawsze strzegł wolności. Kontynuuje bowiem misję Jezusa z Ewangelii, który – gdy zobaczył kobietę od osiemnastu lat pochyloną – powiedział do niej: „Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy” i „położył na nią ręce”. A ona „natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga”. Nadszedł czas, by Kościół podniósł głową i z nową radością i odwagą głosił wolność w Jezusie. Nadszedł czas, by ludzie, którzy usłyszą głos Kościoła, odważnie wyprostowali się i kroczyli drogami prawdziwej wolności.   

1 / 1

reklama