Bolesna miłość. Gdy seksualność dzieli małżonków - fragmenty
Zasada komunikacji może być sformułowana następująco: nie mówi się tego, co się mówi, ale to, co inni zrozumieli! Ten, kto odbiera przekaz, nie jest całkowicie bierny, lecz przeciwnie, na podstawie swoich poprzednich doświadczeń, chwilowych uczuć i innych zmiennych osobistych i kulturowych dokonuje selekcji tego, co do niego dociera, przekształcając to na swój własny sposób, sprawiając, że to, co odczytane, staje się czymś wręcz nie do rozpoznania przez nadawcę. Wszystko to dokonuje się w większości w sposób bezwiedny, tak że obydwaj rozmówcy mogliby przysiąc, że powiedzieli i zrozumieli „dobrze”, podczas gdy znajdują się w sytuacji najbardziej oczywistego nieporozumienia! Komunikacja przypomina często nie prostą autostradę, ale skomplikowany labirynt, z którego tylko cudem można się wydostać. Często próbujemy uciekać w wymiar irracjonalny, marząc o bliźniaczej duszy, z którą moglibyśmy się porozumieć „magicznie”, albo o „drugiej połówce jabłka”, od której się oddzieliliśmy i z którą chcielibyśmy się ponownie, szczęśliwie połączyć.
W oczekiwaniu na przypadkowy i niezbyt prawdopodobny moment, lepiej oduczyć się naiwnego niedoceniania trudności komunikacji, i zanim zaczniemy za wszelką cenę „wyjaśniać” drugiej osobie, o co nam chodziło, lepiej zająć się wyjaśnieniem samemu sobie własnego „stylu” komunikowania! Również w chwili nadawania komunikatów każdy z nas działa według własnego, osobistego programu.
Style komunikacyjne mają decydujący wpływ na przyszłość związku. Można wyróżnić co najmniej trzy, wzbogacane później wszelkimi możliwymi odcieniami narzucanymi przez codzienne sytuacje. Również w tej sytuacji, jak to często bywa, najlepiej zacząć od przyjrzenia się samemu sobie, od poznania własnych, spontanicznych postaw, sposobów działania i interakcji, przygotowując się w ten sposób do nieustannej refleksji nad samym sobą i ciągłego dostosowywania się do zmieniających się reguł gry. Celem jest jak największe zbliżenie do stylu asertywnego, który, jak się przekonamy niżej, jest kartą wygrywającą.
Zazwyczaj osoby działające według tego modelu mają tendencję do postrzegania świata jako areny walki, w której silni triumfują nad słabymi. Uważają więc, że trzeba błyszczeć, zdobywać prestiż i uznanie, osiągnąć sukces za wszelką cenę. Taka osoba narzuca innym swoją wolę, traktując ich jak narzędzia.
Nie może jej nigdy zabraknąć w koalicji zwycięzców. Umie zachować zimną krew w każdej sytuacji, nie pozwala się zdominować przez emocje i afekty. Jej przekazy niewerbalne są bardzo charakterystyczne: gestykuluje, wskazuje innych palcem, uderza ręką w stół, trzaska drzwiami, rzuca różnymi przedmiotami. Często towarzyszy temu odpowiedni wyraz twarzy: taka osoba lubi patrzeć na innych z góry, z miną krytyczną i dawać sygnały dezaprobaty. Spojrzeniem przypomina inkwizytora: wpatruje się uporczywie, starając się wywołać u innych wrażenie skrępowania, zmusić ich do opuszczenia wzroku. Przemawia zimnym, oschłym tonem, często uciekając się do sarkazmu, a nawet krzyczy na innych.
Ponadto używa takich wyrażeń werbalnych jak: „Ja ci każę!”, „Ale dlaczego nie zrobisz tego, o co cię proszę...”, „Nie mówisz mi prawdy...”, „Wszyscy oprócz ciebie wiedzą, że...”, „Nie ma cię obchodzić co ja robię, wystarczy, że wykonujesz moje polecenia...”. Czasami też dodaje do tego wyrażenia obraźliwe.
Przekonania takiej osoby są jasne i ustalone raz na zawsze: „Nigdy się nie mylę”, „Mnie wolno to robić, tobie nie”, „Wszyscy powinni być tacy, jak ja”. Najczęściej okazuje takie uczucia jak gniew, wrogość, niecierpliwość, frustrację, (której nie waha się używać jako broni przed wszystkim i wszystkimi), pretensje. Uwielbia popisywać się, być zawsze w centrum zainteresowania. Pragnie przodować i błyszczeć we wszystkim. Jest impulsywna, często reaguje gwałtownie, stwarzając niezręczne sytuacje i zmuszając innych, aby wstydzili się za nią. Nigdy nie przyznaje się do błędu, ani nie rezygnuje z raz obranego punktu widzenia.
Osoba taka próbuje manipulować, używać innych jako narzędzi. Jest zazwyczaj arogancka, despotyczna, chce sprawiać, aby wszystko kręciło się wokół niej, uwielbia obwiniać i karać innych, narusza prywatność innych osób, jest pewna siebie aż do przesady. Wydaje się, że jest kimś stworzonym tylko po to, aby „siedzieć innym na plecach”, aby ich krytykować. Jest zupełnie niezdolna do zrozumienia cudzego punktu widzenia. Mówi szybko, przerywa innym, zakrzykuje rozmówcę, stawia go nieustannie w kłopotliwej lub krępującej sytuacji. Uwielbia „monopolizować” rozmowę. Nie potrafi wysłuchać do końca, natychmiast formułuje uproszczenia i przylepia ludziom etykietki. Usiłuje narzucać wszystkim własne zdanie i mieć zawsze ostatnie słowo.
Krytykuje w sposób niekonstruktywny. Nadaje osobom postronnym pogardliwe przezwiska, nie zważając na zakłopotanie rozmówców. W razie konfliktu, natychmiast próbuje rozwiązać go na swoją korzyść, nie przejmując się nikim. Broni się przez atak. Odrzuca każdą argumentację, przyjmując często ton groźby, aby zastraszyć oponenta. Lubi konfrontację, gdyż wie, że tak czy inaczej, zawsze będzie górą.
W rzeczywistości owoce stosowania tego stylu są jednak wyłącznie negatywne. Osoba agresywna poświęca mnóstwo czasu i energii na utrzymywanie innych pod kontrolą i płaci za to wysoką cenę w formie gniewu, stresu, napięcia; również u innych wywołuje reakcje negatywne, a także negatywne skutki zdrowotne. W relacjach międzyosobowych oddala wszystkich od siebie, podsyca wrogość i wzajemną niechęć innych osób, rozbija grupy, stwarzając wokół siebie atmosferę, w której nie sposób oddychać. W małżeństwie zupełnie zatruwa drugiej osobie życie.
Ten, kto przyjmuje ten styl, odczuwa ogromną potrzebę uznania, akceptacji, docenienia, miłości. Aby to otrzymać jest gotów do przyjęcia „fałszywego siebie”, dostosowując się i przybierając postawę, jakiej oczekują inni. Rezygnuje z własnych praw, pragnień, nie mówi o swoich potrzebach, cenzuruje własne emocje. Często ocenia siebie niżej niżby należało, trzyma się z boku, izoluje się od innych...
Przekazy niewerbalne takiej osoby są oczywiste i pasują do całej osobowości: trzyma ręce blisko ciała, mówiąc zakrywa dłonią usta, nerwowo bawi się różnymi przedmiotami czy częściami ubrania lub pociera, na przykład, nos czy koniuszek ucha... Jej gesty są niespokojne, przytakuje z uniżoną miną... Jej sylwetka jest raczej przygarbiona, „zwinięta w sobie”. Często krzyżuje ręce, jakby broniąc się. Nie patrzy nikomu prosto w oczy, woli opuścić wzrok.
Rozmawia z pozycji podrzędnej; ton głosu jest cichy, słaby, nieśmiały; najczęściej zwraca się do innych w formie pytającej. Przeważnie używa takich wyrażeń werbalnych jak: „Tak, tak, oczywiście...”, „Zrobię, co w mojej mocy...”, „Bardzo by mi było miło, gdyby...”, „Czy przypadkiem nie ma pan nic przeciwko temu, żebym...”, „Nigdy bym się nie ośmielił...”, „Ależ skądże znowu...”, „Przepraszam, że przeszkadzam, ale...”, „Nie chciałbym ci zawracać głowy, ale...”.
Niekiedy ma swoje głęboko zakorzenione przeświadczenia, na przykład takie jak: „Nigdy nie należy mówić tego, co się myśli”, „Nigdy nie należy się odzywać, gdy cię nie pytają”, „Nie należy okazywać uczuć”, „Nigdy nie należy sprzeciwiać się innym, bo przyjdzie słono za to zapłacić”. Najgłębsze przekonanie, leżące u podstaw wszystkich innych, można streścić słowami: „Ja nigdy nie stoję na wysokości zadania, nic nie jestem wart”. Na poziomie emocjonalnym osoba ta jest prawie zawsze nieszczęśliwa: czuje się gorsza od innych, bezsilna, zdominowana, manipulowana. Często jest zalękniona, skrępowana, przygnębiona...
Zawsze kryje w sobie gniew i inne emocje. Nierzadko wydaje głośne westchnienia; gdy zostaje źle potraktowana, nie broni się, lecz żali; prosi o pozwolenie nawet wtedy, gdy nie jest to konieczne. Odczuwa nieustanną potrzebę opieki i liczy, że otrzyma ją, jeśli przyjmie postawę zależności, uniżoności, poddania. Ucieka przed ryzykiem i odpowiedzialnością. Wobec dwóch spierających się osób przyznaje rację obydwu; często doprowadza do braku zrozumienia z rozmówcą, gdyż nie wyraża się jasno. Zachowuje się ceremonialnie, nieśmiało, jest niepewna siebie, często się waha.
Od czasu do czasu, aby nie cierpieć, zbiera się na emocjonalną odwagę i zamraża swoją wrażliwość. Pozwala zawsze innym decydować za siebie i w ten sposób nigdy nie otrzymuje tego, czego pragnie. Przyjmuje z zażenowaniem komplementy ze strony przełożonych. Ze wszystkich sił stara się unikać konfliktów, gdyż bardzo się ich obawia — czuje się bezsilna, niezdolna do walki i do zwyciężania. Jej ulubioną rolą jest funkcja strażaka, który gasi u źródła każdą kontrowersję, każdą dyskusję.
Kiedy musi spotkać się z kimś w trudnej sprawie, nie potrafi zapanować nad niepokojem i czuje się, jakby zaraz miała umrzeć. Ponieważ zawsze stara się unikać sytuacji i osób, które postrzega jako niebezpieczne, gdy się na nie natknie i nie zdoła uciec, pogrąża się w głębokim lęku. Reasumując, woli ignorować, unikać, odkładać na później, odsuwać się na margines, nie angażować się po żadnej ze stron.
Rezultaty działania w takim stylu są opłakane: osoba pasywna rezygnuje z bycia sobą, pozwala zarzucić sobie na plecy ciężar całego świata i niejednokrotnie doprowadza się do rozmaitych problemów zdrowotnych: migreny, bólów kręgosłupa... Również inni ludzie nie czują się dobrze w jej obecności: początkowo odczuwają w stosunku do niej czułość i chronią ją, ale nieco później mają tendencję do wykorzystywania jej, co z kolei prowadzi do wyrzutów sumienia. W życiu małżeńskim taka osoba stwarza wrażenie chaosu i niejednoznaczności.
Osoba realizująca ten styl ma jasność co do swoich potrzeb i pragnień, manifestując je z prostotą i spontanicznością. Jest gotowa do pomocy i współpracy, łatwo potrafi postawić się w sytuacji kogoś innego, umie wyrazić krytykę, nikogo przy tym nie obrażając, zna reguły gry i uznaje je, szanując prawa innych osób.
Jej komunikaty niewerbalne są nacechowane otwartością i serdecznością. Jej twarz wyraża uwagę i zainteresowanie, spojrzenie jest rozumiejące i zachęcające. Jej najczęstsze wyrażenia werbalne to: „Możemy o tym porozmawiać”, „Mam zamiar..., co ty o tym sądzisz?”, „Jaki mamy wybór?”, „Przyznaję, że można też było postąpić inaczej w tej sytuacji”, lub też formułuje pytania typu: „Kto?”, „Gdzie?”, „Jak?”, „Kiedy?”, „Dlaczego?”.
Jej przeświadczenia są proste: najważniejszy jest szacunek dla samego siebie i dla innych, wiara w siebie i w innych. Wynika z tego wiele pozytywnych zachowań; osoba asertywna nie rezygnuje z góry, lecz wie czego chce i dąży do tego w sposób stanowczy i zdecydowany; jest realistyczna w swoich oczekiwaniach; umie zachować twarz także w najtrudniejszych momentach; umie cieszyć się z sukcesu, ale i podźwignąć się z porażki.
Jest to osoba ufna, rozważna, odpowiedzialna, lojalna, poprawna, wyrozumiała, altruistyczna, otwarta, elastyczna, tolerancyjna, cierpliwa. Umie wybaczać, ma poczucie humoru i lubi żartować. W przypadku konfliktu jest gotowa do negocjacji, do szukania kompromisu, porozumienia i zgody. Nie daje się łatwo zniechęcić. Podejmuje inicjatywę, aby przezwyciężyć niechęć i nieporozumienia.
Jest to uważny i chłonny słuchacz: nie przerywa mówiącemu, umie czekać na swoją kolej, nie przeszkadza innym, obserwuje różne rodzaje zachowań, nie obdarzając ludzi z góry etykietkami ani nie wypowiadając ostatecznych sądów; umie odrzucić nierealistyczne wymogi. Zawsze bierze pod uwagę cudze uczucia i cudzy punkt widzenia. Jest to osoba, którą wszyscy chcieliby mieć w swojej grupie, gdyż potrafi nakręcić pozytywną spiralę: działanie, sukces, motywacja, i znów nowy pomysł, sukces, motywacja...
W ten sposób rozwija wiarę w siebie i obdarza nią innych członków grupy, tryska pozytywną energią, przekazuje dobre samopoczucie emocjonalne, sprawia, że każdy czuje się doceniony i zrozumiany, tworzy pozytywny klimat społeczny. W małżeństwie jest idealnym partnerem.
opr. aw/aw