Koryfeusze współczesnego ateizmu wyśmiewali ideę Boga, a ich akolici w mediach przepowiadali falę ateizmu, która miałaby zatopić wszelkie wyznania chrześcijańskie. Tymczasem obecnie ten tzw. Wielki Ateizm „rozpływa się na naszych oczach w nicość” – zauważa dziennikarz katolicki Matt Archbold. Miejsce ateizmu, jak pisze, zajmują magia i okultyzm.
Zwrócili na to uwagę także Franciszek w katechezie podczas audiencji ogólnej 25 września br. i rok wcześniej panel teologów i psychologów na sympozjum w Katolickim Uniwersytecie Ameryki w Waszyngtonie, zatytułowanym „Dziwna sytuacja religii w Ameryce”.
Omawiając ten problem na łamach „National Catholic Register” Archbold wskazał m.in. na pewne podobieństwa i precedensy w historii, zwłaszcza protestantyzmu w Anglii na przełomie XIX i XX w.
Autor przypomniał, iż koryfeusze współczesnego ateizmu, zwłaszcza Richard Dawkins, Sam Harris i Christopher Hitchens w swych licznych książkach i artykułach wyśmiewali ideę Boga, a ich akolici w mediach radośnie przepowiadali falę ateizmu, która miałaby niebawem zatopić wszelkie wyznania chrześcijańskie. Tymczasem obecnie ten tzw. Wielki Ateizm „rozpływa się na naszych oczach w nicość” – zauważył Archbold.
Okultyzm zamiast ateizmu
Zwrócił uwagę, że w 1970 ośrodek badawczy Pew podał, iż ateiści stanowią 3 proc. mieszkańców USA, ale do 2023 odsetek ten wzrósł jedynie do 4 proc. W tym kontekście publicysta wskazał, że „miejsce ateizmu zajmują obecnie magia i okultyzm”.
Nawiązując do pewnych historycznych analogii i precedensów w Anglii, zauważył, że „na początku XX wieku teoria ewolucji Karola Darwina rozluźniła uścisk chrześcijańskiej wyobraźni w zachodnich umysłach. Wszelkiego rodzaju ideologie, wizje i wyznania pośpieszyły, aby wypełnić tę pustkę. Podczas gdy wielu przyjęło ateistyczny materializm, racjonalizm i eugenikę, inni, podejrzewając, że na tym świecie jest coś więcej niż tylko przetrwanie najlepiej przystosowanych, uciekali się w stronę tarota, astrologii i alchemii. Niektórzy, w tym wielki poeta William Butler Yeats (1865-1939), zanurzyli się w niebezpiecznym świecie mistycyzmu”.
Wtedy też wzrosło zainteresowanie masonerią. Niektórzy szukali wiedzy u różokrzyżowców (ruchu i nauki głoszonej przez kontynuatorów starożytnych szkół misteryjnych) lub w takich organizacjach jak Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku (stowarzyszenie okultystyczno-ezoteryczne powstałe w drugiej połowie XIX wieku w Londynie).
Nawet pisarz katolicki G. K. Chesterton (1874-1936) przyznał, że w owym czasie „parał się” spirytyzmem, używając tabliczki Ouija [służącej do wywoływania duchów – KAI]. Później sam ostrzegał przed tym, pisząc: „Jedyne, co powiem z całkowitą pewnością o tej mistycznej i niewidzialnej sile, to to, że kłamie. Kłamstwa mogą być skowronkami, mogą być przynętą dla zagrożonej duszy, mogą też być tysiącem innych rzeczy. Czymkolwiek one są, nie głoszą prawdy ani o tamtym, ani o tym świecie”.
Z kolei zainteresowania Yeatsa wynikały z zakotwiczenia nowoczesnej cywilizacji w racjonalizmie. Nie podobało mu się, że świeckie systemy filozoficzne zaślepiają wielu na piękno, tajemnicę i głębsze znaczenia świata. „Kartezjusz, Locke i Newton zabrali świat, a w zamian dali nam jego ekskrementy” – napisał w swoim dzienniku irlandzki poeta.
Rób, co chcesz, a to będzie prawem
Wielkim propagatorem okultyzmu w Anglii, we Włoszech a później w Stanach Zjednoczonych był na przełomie XIX i XX wieku Aleister Crowley (1857-1947).
W wydanym w kwietniu 1904 dziele, zatytułowanym „The Amalantrah Working”, twierdził on, że spotkał istotę z innego świata o imieniu Aiwass, która doprowadziła go do stworzenia nowej religii zwanej Thelemą. Miała się ona opierać na mantrze „Czyń, co chcesz, (a to) będzie całym prawem”.
Zdaniem Crowleya chrześcijaństwo zostanie wkrótce obalone i odrzucone. Bratał się on ze swym rodakiem, pisarzem i eseistą Aldousem Huxleyem (1894-1963), Austriakiem Alfredem Adlerem (1870-1937) – jednym z ojców współczesnej psychologii, brytyjskim pisarzem dziecięcym Roaldem Dahlem (1916-90) oraz z Amerykaninem Ronem Hubbardem (1911-86) – twórcą scjentologii.
Reputacja Crowleya nie tylko przetrwała, ale wzrosła od czasu jego śmierci w 1947 roku. Jego życie i twórczość odegrały bowiem pewną rolę w m.in. w twórczości literackiej okultysty Williama S. Burroughsa, jak również zespołów: Beatlesi, Led Zeppelin i The Rolling Stones. Odwoływali się do niego także David Bowie, Ozzy Osbourne, Timothy Leary i wielu innych – przypomniał M. Archbold.
Zauważył ponadto, iż książki tego okultysty nadal się sprzedają. Plebiscyt BBC z 2002 roku umieścił Crowleya na 73. miejscu Największego Brytyjczyka wszechczasów, który wyprzedził zarówno Geoffreya Chaucera, jak i J. R. Tolkiena.
Zdaniem amerykańskiego dziennikarza katolickiego mantra Crowleya dominuje dziś w naszej kulturze. „Mogłaby ona być sztandarem, pod którym maszeruje współczesna cywilizacja zachodnia. Slogany takie jak «Żyj swoją prawdą» i «Ty to zrobisz (idąc tylko swoją drogą)» niosą z sobą to samo przesłanie, co slogany Thelemy: «Rób, co chcesz, a będzie to całym prawem»”.
Do tych idei nawiązuje także ruch New Age, który rośnie w siłę. W ubiegłym roku „New York Times” zamieścił artykuł wychwalający „6 Wspaniałych Powieści o Czarownicach dla dzieci i młodzieży”. Z kolei uczelnia Yale’s Divinity School zmusiła niedawno swych studentów do poznawania różnych okultystycznych „zaklęć” w ramach swojego jesiennego programu zajęć.
Inna placówka – Arkansas Honors College zaproponowała własny kurs na temat czarów, twierdząc, że „magia jest prawdziwa; wzmacnia osoby zmarginalizowane do wywołania ewolucji i pomaga wyjaśnić to, czego jeszcze nie wyjaśniono. (…) Przedstawimy magię jako znaczącą praktykę kulturową. Jednocześnie proponujemy współpracę z istotami nie będącymi ludźmi, aby radzić sobie z rosnącymi obawami dotyczącymi nierówności społecznych, globalnej niepewności ekonomicznej i nieufności”.
Ludzie chcą tego, co nadprzyrodzone
Publikacje i serwisy informacyjne bezkrytycznie opisują te przemiany w kierunku magii i okultyzmu. Społeczność #WitchTok TikTok ma obecnie 6,8 miliona wpisów. Współcześni celebryci często pokazują fanom różne symbole okultystyczne, a niektórzy z nich praktykują czary. Wiele stacji kablowych nadaje programy o „polowaniu na duchy”, w których ludzie nonszalancko wchodzą w interakcje z tymi duchami.
Na ten problem zwrócił też uwagę papież podczas audiencji ogólnej 25 września br.: „Nasz technologiczny i zeświecczony świat roi się od magów, okultyzmu, spirytyzmu, astrologów, sprzedawców zaklęć i amuletów i niestety od prawdziwych sekt satanistycznych. Diabeł wypędzony drzwiami, ponownie wszedł, można by powiedzieć, przez okno. Wypędzony przez wiarę, ponownie wkracza z przesądami. A jeśli jesteś przesądny, nieświadomie rozmawiasz z diabłem. Z diabłem się nie dyskutuje”.
Komentując te słowa Archbold stwierdził, że „choć za problem ten odpowiadają częściowo przekazy medialne, to i Kościół musi również przyjąć odpowiedzialność za zaistniałą sytuację“. Powołał się przy tym na znanego brytyjskiego historyka Thomasa Hollanda (ur. w 1968), który – choć jest anglikaninem – żywi wielki szacunek do Kościoła katolickiego. Według niego przywódcy Kościołów chrześcijańskich, „zamiast przemawiać głosem proroctwa, wyjaśniać pogrążonym w smutku i niepokoju ludziom, w jaki sposób umarli powstaną w płomieniach do życia wiecznego, zamiast głosić cuda i tajemnice, zdają się mówić jak menedżerowie średniego szczebla. (…) Ludzie chcą tego, co nadprzyrodzone, co dziwne, czego nie dostają z manifestu Partii Pracy”. Zdaniem Hollanda „parafianie siedzący dziś w ławkach kościelnych prawdopodobnie usłyszą kazania, które brzmią bardziej jak wykłady ukierunkowane na integrację w college'u niż szalone opowieści o cudach, zmartwychwstaniu i męczennikach”.
Nawiązując do tych słów autor artykułu wyraził na zakończenie własne Credo: „Katolicyzm ze swoją tajemnicą i epickimi bitwami między dobrem a złem, musi wzywać krnąbrne dusze do domu za pomocą «pewnej (mocnej) trąby» (por. np. I Kor 15. 52). Podczas gdy świat wprowadza nas w błąd odnośnie do tego, czym jest kobieta lub czym jest ludzkie życie, to właśnie odmienność Kościoła i niezłomne mówienie prawdy przyciągnie tych, którzy szukają mocnego fundamentu na ciągle przesuwających się piaskach”.
Źródło: KAI