Bolesna miłość. Gdy seksualność dzieli małżonków - fragmenty
Masters i Johnson twierdzą, że istnieje tylko jeden typ orgazmu kobiecego — prawdopodobnie zapoczątkowywanego przez bezpośrednią lub pośrednią stymulację łechtaczki — zawierającego obydwa komponenty, łechtaczkowy i pochwowy.
Według psychoanalitycznej teorii kobiecego rozwoju psychoseksualnego, orgazm łechtaczkowy jest uznawany za przejaw seksualności infantylnej; kobiety zainteresowane tym typem orgazmu są uznawane za neurotyczne i wymagające terapii. Z drugiej strony niektóre feministki uznają orgazm łechtaczkowy za normę, zaś pochwowy za wyraz patologicznego podporządkowania kobiety mężczyźnie.
Wielu specjalistów klinicznych uznaje, w przeciwieństwie do psychoanalityków, że niezdolność do osiągnięcia orgazmu pochwowego u kobiety zdolnej do orgazmu łechtaczkowego mieści się w granicach normy kobiecego funkcjonowania seksualnego.
Kaplan stawia pytanie o związek między stosunkiem pochwowym i orgazmem żeńskim i uznaje, że w odpowiedzi należy uwzględnić trzy czynniki:
— stymulacja łechtaczki ma podstawowe znaczenie w osiągnięciu orgazmu przez kobietę, podczas gdy stymulacja pochwowa, choć prowadzi do przyjemnych wrażeń, przyczynia się jedynie w minimalnym stopniu do wyzwolenia odruchu orgazmicznego u przeważającej części kobiet;
— bezpośrednia manipulacja dotykowa łechtaczki lub nacisk na nią prowadzi do orgazmu, podczas gdy stosunek pochwowy dostarcza jedynie tak lekkiej stymulacji, że okazuje się ona niewystarczająca do osiągnięcia tego rezultatu. Ta stymulacja zachodzi, podczas stosunku płciowego, na dwa sposoby: nacisk na wzgórek łonowy i / lub pocieranie napletka łechtaczkowego. Każdy ruch kopulacyjny dostarcza stymulacji dotykowej trzonowi i żołędzi łechtaczki. Można wręcz powiedzieć, że w sensie fizjologicznym stosunek płciowy okazuje się dość mało skuteczną metodą doprowadzania do orgazmu, zwłaszcza gdy porównamy go z bezpośrednią stymulacją łechtaczki. Jednakże zarówno na poziomie fizycznym, jak i przede wszystkim psychologicznym, członek znajdujący się w pochwie przyczynia się w dużym stopniu do zwiększenia przyjemności;
— stymulacja niezbędna do osiągnięcia orgazmu wykazuje znaczną zmienność u różnych kobiet, a także u tej samej osoby w różnych sytuacjach. Trzeba też wziąć pod uwagę niebagatelny, jak się wydaje, wpływ czynników psychicznych i kulturowych na orgazm kobiecy.
Bardzo trudno jest zatem określić, gdzie kończy się normalność, a zaczyna zaburzenie i zdefiniować w sposób ścisły, co rozumiemy pod pojęciem zahamowania orgazmu. To zagadnienie przeszło znaczącą ewolucję w ostatnich latach; usiłuje się połączyć rozważania teoretyczne i dane fizjologiczne, aby wypracować uaktualnione pojęcie normy i patologii.
Kaplan twierdzi, że każda kobieta jest w stanie osiągnąć orgazm, o ile nie cierpi na poważne schorzenia neurologiczne, endokrynologiczne bądź ginekologiczne, mogące wywierać wpływ na to doświadczenie.
Najważniejsze, aby każda para przyjęła swój własny schemat reakcji seksualnych, bez narzucania sobie sztucznych hierarchii i bez odwoływania się do fałszywych i szkodliwych mitów, mogących mieć destruktywny wpływ na pożycie małżeńskie.
Przez długi czas toczono dyskusje wokół kwestii kobiety będącej w stanie osiągnąć orgazm łechtaczkowy, a niedoświadczającej orgazmu pochwowego. Najszerzej dziś uznawany pogląd głosi, że należy uznać różne możliwości wyrażania seksualności kobiecej! Oznacza to, że nie uznaje się już orgazmu pochwowego za kryterium normalności seksualnej.
Przyczyny zahamowania orgazmu — te same, które leżą u podstaw cięższych zaburzeń seksualnych — można w skrócie ująć następująco:
— obecność nieświadomych konfliktów wywoływanych przez wrażenia erotyczne;
— symboliczne znaczenie przywiązywane do orgazmu, mogące prowadzić do pojawienia się niepokoju i lęku;
— niezdolność kobiety do całkowitego zatracenia się w doświadczeniu płciowym;
— obawa przed utratą kontroli nad własnymi doznaniami i własnym zachowaniem w obliczu intensywności orgazmu przeżywanego jako doświadczenie wytrącające z równowagi, i wynikająca z tego nadmierna kontrola, która później staje się automatyczna, blokując odruch orgazmiczny;
— lęk przed utratą partnera;
— poczucie winy w odniesieniu do sfery seksualnej;
— wrogość w odniesieniu do małżonka;
— obawa przed niechcianą ciążą;
— lęk przed odniesieniem fizycznych obrażeń podczas penetracji;
— przesadna troska związana z dostarczeniem przyjemności partnerowi;
— obsesyjna samoobserwacja typu: „przekonasz się, że i tym razem mi się nie uda”, z wynikającymi z niej negatywnymi konsekwencjami;
— ambiwalencja w stosunku do przeżywanej relacji afektywnej;
— lęk przed uznaniem i przyjęciem własnej niezależności;
— stres i zmęczenie.
opr. aw/aw