Konserwatywni biskupi z Niemiec: rzymski Synod może być lekarstwem na „Drogę Synodalną”

Choć z polskiej perspektywy zakończony 27 października Synod o synodalności może budzić wątpliwości, czterech konserwatywnych biskupów z Niemiec postrzega go jako szansę dla powstrzymania radykalnych postulatów niemieckiej „Drogi Synodalnej”.

Biskupi ci wcześniej już krytykowali „Der Synodale Weg” i nie zgodzili się na utworzenie stałej Rady Synodalnej, która miałaby dokonać głębokich zmian doktrynalnych i dyscyplinarnych w Kościele w Niemczech, sprzecznych z nauczaniem Magisterium Kościoła. Są to: Rainer Maria Woelki z Kolonii, Gregor Maria Hanke OSB, z Eichstätt; Stefan Oster SDB z Passau; i Rudolf Voderholzer z Regensburga. Obecnie piszą oni:

„[Jesteśmy] gotowi wkroczyć na drogę zapoczątkowaną na synodzie rzymskim wraz z innymi biskupami i z jak największą liczbą innych uczestników z jak największej liczby grup kościelnych”.

W dalszej części oświadczenia wyrażają swoje uznanie dla dokumentu końcowego Synodu (brał w nim udział m.in. bp Oster) i postrzegają go jako szansę na nadanie właściwego kierunku życiu Kościoła w Niemczech:

„Z wielką wdzięcznością opowiadamy się za dokumentem końcowym XVI Światowego Synodu Biskupów, który papież Franciszek potwierdził i wydał do publikacji”.

To, na co zwracają uwagę czterej niemieccy biskupi, to nacisk na ewangelizacyjne zadanie Kościoła i wezwanie do nawrócenia, zamiast tego, co proponuje niemiecka Droga Synodalna – dostosowywania się do rzekomych odkryć nauk społecznych.

„W szczególny sposób biskupi doceniają jasne podkreślenie działania Ducha Świętego jako protagonisty Kościoła synodalnego i misyjnego. (...) Cztery z pięciu głównych nagłówków dokumentu mówią o «nawróceniu», do którego wzywa Duch Święty – o nawróceniu w sercu każdej ochrzczonej osoby, o nawróceniu w relacjach, w procesach i w zobowiązaniach. Mocno podkreślony został także zasadniczy cel Kościoła synodalnego: misja i formacja uczniów-misjonarzy, którzy idą razem, aby głosić Ewangelię i zapraszać ludzi do przyjaźni z Chrystusem” – stwierdzili biskupi w swoim oświadczeniu.

Czterech biskupów podkreśla jednocześnie, że niemiecka Droga Synodalna wydaje się zdążać w przeciwnym kierunku:

„[Doświadczyliśmy] spotkań we Frankfurcie jako sprzecznych z tym, co konsekwentnie praktykował Synod Biskupów w Rzymie w «bezpiecznej przestrzeni» (papież Franciszek) – w otoczeniu, w którym mogą się rozwijać rozeznanie duchowe, wzajemne zaufanie, słuchanie i skupienie się na misyjnym uczniostwie. Naszym zdaniem te istotne elementy były w dużej mierze nieobecne we Frankfurcie”.

Słowo wyjaśnienia należy się na temat terminu „bezpieczna przestrzeń”. Zgodnie z zamiarem Franciszka chodzi o przestrzeń, w której tworzy się atmosfera sprzyjająca szczerej dyskusji, w której żaden głos nie jest pominięty i w której jest też przestrzeń dla Ducha. Czy rzeczywiście taka atmosfera panowała na rzymskim Synodzie? Być może sporo brakowało jej do ideału nakreślonego przez Papieża, ale i tak w porównaniu z niemiecką Drogą Synodalną, była to atmosfera, w której mógł działać Duch Święty. Wiele mówi to o tym, z czym mamy do czynienia w Niemczech, a co po imieniu nazywają tamtejsi konserwatywni biskupi:

„My i wielu innych mieliśmy wrażenie, że toczy się proces podobny do parlamentarnego, polegający na pozyskiwaniu czystej większości, a nie na duchowym rozeznaniu, do czego wzywa nas dokument końcowy [Synodu o synodalności]. W ten sposób zdecydowana większość w izbie o liberalnym podejściu do kwestii polityki kościelnej chciała przeforsować swoje kwestie pod ogromną presją publiczną. Czyniąc to, spowodowała jednak wiele irytacji i zranień w całym ludzie Bożym”.

Sam dobór tematów podczas frankfurckiego zgromadzenia nie odzwierciedlał rzeczywistych problemów:

„Określenie przez Zgromadzenie we Frankfurcie czterech głównych tematów jako tych, które rzekomo strukturalnie sprzyjają nadużyciom, nie da się obronić według obecnej wiedzy” – wskazali czterej biskupi. „Co więcej, dwa z czterech tematów (celibat i moralność seksualna) nie zostały poruszone w dokumencie końcowym Światowego Synodu Biskupów. W kwestii ewentualnego udziału kobiet w święceniach sakramentalnych nie ma żadnego nowego stanu rzeczy po Światowym Synodzie Biskupów. A kwestia władzy, której negatywne skutki zostały skrytykowane przez papieża Franciszka jako «klerykalizm», znajduje odpowiedź w dokumencie końcowym w postaci kompleksowego projektu wspólnej, duchowej drogi dla Kościoła”.

Dla czterech niemieckich biskupów jasne jest, że niemiecka Droga Synodalna zdąża w zupełnie innym kierunku niż rzymski Synod. Jedno z drugim nie da się w żaden sposób pogodzić.

Biskupi Woelki, Hanke, Oster i Voderholzer zdecydowali się nie uczestniczyć w pracach niemieckiego komitetu, który ma doprowadzić do utworzenia Rady synodalnej w ciągu najbliższych kilku lat. Tego rodzaju organ został jasno odrzucony przez Stolicę Apostolską jako sprzeczny z prawem kanonicznym.

Droga synodalna – „Synodalerweg” wbrew swojej nazwie nie jest synodem, ale wydarzeniem, które ma na celu wywarcie „presji” na Kościół, jak przyznał w 2022 r. jeden z jej protagonistów, Thomas Sternberg, były przewodniczący Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich. Nie krył wtedy, że chodzi m.in. o zmianę nauczania Kościoła co do homoseksualizmu oraz wyświęcanie kobiet na kapłanów. To wszystko wpisuje się w postulaty lobby LGBT prezentowane jako „osiągnięcia naukowe” i nie ma wiele wspólnego z nauczaniem Chrystusa.

Źródło: CNA Deutsch

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama