Fragment książki "Rekolekcje z ... Św. Alfons Liguori", Wydawnictwo M 2003: Dzień drugi
© Copyright by Wydawnictwo „M”, Kraków 2003
Nihil obstat / Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela
o. Sylwester Cabała CSsR, wikariusz prowincjalny
L.dz. 146/03/03 z dn. 20.03.2003 r.
ISBN 83-7221-533-2
Medytacja
Żaden rozum nie zdoła pojąć, jak płonie ogień miłości w sercu Jezusa (...). Gdyby Mu nakazano ponieść śmierć nie jeden raz, ale tysiące razy, i na to starczyłoby Mu miłości.
I gdyby to, co musiał wycierpieć za wszystkich ludzi, konieczne było dla zbawienia jednego człowieka, uczyniłby to samo dla każdego, co uczynił dla wszystkich. Chociaż wisiał na krzyżu trzy godziny, to jeśli byłoby to konieczne, wystarczyłoby Mu miłości na pozostanie tam aż do dnia sądu. Czy widziano kiedyś, by pan umarł z miłości ku swemu słudze? Król z miłości ku swemu poddanemu? A jest przecież rzeczą pewną, iż mój Stwórca, Pan nieba i ziemi, Syn Boży, chciał umrzeć dla mnie, nędznego i niewdzięcznego swego stworzenia.
Chrześcijanie! Jeśli wątpicie w miłość Chrystusa do was, podnieście oczy i patrzcie na Niego, zawieszonego na krzyżu. (...) Czy nie słyszycie głosu z tego krzyża, z tych ran, które wołają, aby wam dać do zrozumienia, iż was rzeczywiście ukochał (A. Liguori, UmiłowanieJezusa Chrystusa w życiu codziennym, s. 50).
Kto kocha, chce być kochanym. Gdy Bóg miłuje – uważa św. Bernard – nie chce nic innego, jak być miłowanym. (...) Bóg niczego od nas nie wymaga, tylko byśmy Go kochali. Według św. Pawła motywem do umiłowania Chrystusa winny być nie tyle Jego męka, biczowanie, koronowanie cierniem, droga na Kalwarię czy konanie na krzyżu, ale miłość, jaką nam okazał, przyjmując za nas tyle cierpienia; ta miłość nie tylko nas zobowiązuje, ale niejako zmusza i zniewala do kochania takiego Boga, który nas ukochał. Słusznym jest więc, aby za Jego krew zapłacić własną krwią. Taka właśnie miłość Boga pociąga do szaleństwa ludzi dobrych i zdumiewa (...). Ona rodzi w nich pragnienie wewnętrznego spalania się i męczeństwa, pozwala odczuć radość w cierpieniu (A. Liguori, Katechizm, s. 42).
Rozważanie
Św. Alfons bezgranicznie ukochał Jezusa Chrystusa, ponieważ odkrył w Nim swojego Odkupiciela. Dla różnych ludzi Chrystus może przybrać inną postać: dla jednych będzie bardziej Jedynym Pośrednikiem między Bogiem a ludźmi (1 Tym 2,5), dla innych Jezusem Zmartwychwstałym i Panem Chwały, dla jesz28 Dzień drugi cze innych Chrystus będzie jawił się jako cierpiący Sługa Jahwe (Iz 52,13-53,12). Św. Alfons najbardziej dostrzegał w Jezusie Odkupiciela człowieka (Redemptor hominis). Zafascynowanie tą prawdą spowodowało, że jego mottem życiowym, a później hasłem Zgromadzenia Redemptorystów, stały się słowa psalmu 130:
Obfite u Niego Odkupienie (Copiosa apud eum Redemptio).
Filarem duchowości alfonzjańskiej jest darmowy i nadprzyrodzony charakter odkupienia. „Konsekwencją upadku ludzkości w grzech jest całkowita utrata ukierunkowania na miłość Bożą. Przyczyna odkupieńczej miłości Bożej ukryta jest w samym Bogu, w tym, że Bóg jest Miłością. Pełna miłości postawa Boga jest czymś absolutnym i ogarnia wszystkich ludzi” 5.
Jedno z najważniejszych dzieł św. Alfonsa Liguoriego nosi tytuł Umiłowanie Jezusa Chrystusa w życiu codziennym 6. Należy ono do najbardziej 29 dojrzałych, systematycznych i najpiękniejszych książek, które napisał św. Alfons.
Umiłowanie Jezusa Chrystusa w życiu codziennym nazywane jest „małą teologią moralną świętości”. Pierwszym motywem do napisania książki było osobiste doświadczenie autora, kiedy spostrzegł, że w jego rodzinnym Neapolu Chrystus nie jest tak bardzo kochany, jak to było za czasów, kiedy Liguori nie był jeszcze biskupem. W sierpniu 1767 roku pisze do swego wydawcy, że "moim osobistym zdaniem wyjdzie najpobożniejsza z dotychczasowych książek (...), w której umieściłem wiele pięknych treści mówiących o miłości Jezusa Chrystusa i miłości, z jaką zwracamy się do niego". Dzieło św. Alfonsa cieszyło się niesamowitym powodzeniem. Za jego czasów doczekało się pięciu wydań. Było tłumaczone na wiele języków. Do dnia dzisiejszego doczekało się ponad 540 wydań (w języku włoskim ponad 150, a w języku francuskim ponad 260). Ostatnie wydanie w języku polskim: w wyd. Homo Dei, Kraków 1996 |
W niej zawarł syntezę swojej myśli ascetycznej: wszyscy ludzie powołani są do świętości, a ona polega głównie na miłości do Boga, której szczytem jest postępowanie w całkowitej zgodności z wolą Bożą. Chodzi jednak o umiłowanie nie jakiegoś abstrakcyjnego Boga, ale Ojca, który objawił się w Jezusie Chrystusie.
Zasadnicze pytanie brzmi więc następująco: na czym polega prawdziwe życie chrześcijańskie? Św. Alfons Liguori na tak postawione pytanie odpowiada jednym z najważniejszych i najpiękniejszych swoich zdań: „Cała nasza świętość i doskonałość polega na miłowaniu Jezusa Chrystusa, naszego Boga, naszego największego Dobra i naszego Zbawiciela”. Nasze życie nabiera więc sensu, kiedy „praktykujemy miłość” względem Boga-Miłości.
Co dowodzi wielkiej miłości Boga do człowieka?
Św. Alfons odkupieńczą miłość Jezusa Chrystusa zauważa przede wszystkim w trzech wydarzeniach zbawczych: Wcieleniu, męce i Eucharystii. Wcielenie (a także Boże Narodzenie) było nieustannie obecne w jego rozmyślaniach, pismach czy pieśniach. Przyjście Jezusa na ziemię miało za zadanie ukazać tajemnicę miłości Boga objawiającego się w Synu. 30 Chrystus jest największym darem miłości Ojca.
Wcielenie więc nie było zwyczajnym przyjściem, czasowym przybyciem, chwilowym zamieszkaniem, ale znakiem ojcowskiej miłości Boga do każdego człowieka, urzeczywistnieniem „tajemnicy Emmanuela”, tzn. Boga, który zechciał na zawsze być z człowiekiem.
Drugim wydarzeniem, nad którym często rozmyślał św. Alfons, była męka Jezusa Chrystusa. Zgodę Syna Bożego na mękę i śmierć uważał Alfons za najwyższy dowód miłości Boga do człowieka. Racją, która motywowała Jezusa do oddania życia na krzyżu, była miłość – i ta prawda najbardziej pociągała św. Alfonsa do wdzięczności. „Dwie rzeczy – pisał św. Alfons – pozwalają nam poznać człowieka kochającego: obdarowanie osoby umiłowanej i cierpienie dla niej. To jest największym znakiem prawdziwej miłości: miłość posunięta aż do granic przyjęcia cierpienia w pełnej wolności.
Wystarczyła wprawdzie jedna modlitwa Jezusa, byśmy zostali odkupieni, ale nie wystarczyłaby ona, aby ukazać nam miłość, jaką ten Bóg nam przynosi; to, co wystarczyło dla odkupienia, nie wystarczyło dla miłości”.
Uważał, że „nabożeństwo do męki Pańskiej jest najużyteczniejszym, najtkliwszym i najdroższym Bogu spośród wielu innych nabożeństw.
Ono napełnia nas ufnością i rozpala serce”. Sam codziennie odprawiał Drogę Krzyżową i zachęcał wszystkich do rozważania tego „dzieła miłości”. „Proszę cię – pisał do kogoś ze swoich najbliższych – abyś codziennie spoglądał na Jego mękę, gdyż w niej otrzymujesz wszelkie pobudki nadziei życia wiecznego i miłości Boga, na niej opiera się całe nasze zbawienie”.
Jaką rację podawał św. Alfons dla tak częstej praktyki odprawiania drogi krzyżowej?
W Medytacjach pasyjnych możemy przeczytać, że „Jezus ukrzyżowany jest to szczególnego rodzaju księga. Jeśli będzie przez nas czytana, nauczy nas z jednej strony lękać się grzechu, a z drugiej zaś rozpali nas miłością ku Bogu tak nas miłującemu”.
Czytając dzieła św. Alfonsa, można przez moment odnieść wrażenie, że zbyt dużą wagę przywiązuje on do rozważań bólu lub cierpienia fizycznego znoszonego podczas drogi krzyżowej przez Jezusa Chrystusa. Nie było w tym jednak nic chorobliwego. Była to natomiast postawa pełna miłości i szacunku nie tylko dla faktu Chrystusowego cierpienia, lecz również dla naszej możliwości włączenia się dzisiaj w tajemnicę męki Pańskiej i nadania również naszemu cierpieniu wartości zbawczej. Alfons Liguori jako pisarz moralista, ale przede wszystkim duszpasterz, nie ogranicza się do rozważania męki i śmierci Jezusa samej w sobie, ale rozważając ją, nieustannie pyta każdego czytelnika: co to znaczy dla ciebie? Co ty możesz i powinieneś uczynić dzisiaj? Co prawda Odkupienie dokonało się raz na zawsze, lecz człowiek musi je przyjąć, odnieść do siebie i osobiście włączyć się w tajemnicę męki i śmierci Jezusa Chrystusa.
Wpatrując się w Jezusa ukrzyżowanego, Alfons Liguori zachęca każdego wierzącego, by32 patrząc na krzyż, coraz bardziej poznawał Chrystusa, a poznając Go, rozumiał głębiej sens i mądrość krzyża, a z tego zrodzi się na pewno jeszcze większa miłość do Jezusa cierpiącego.
Dlatego nie wahał się mówić, że „jeśli ktoś nie pokocha Jezusa cierpiącego na krzyżu, nie pokocha Go nigdy”, a następnie dodawał: „Nie wierzę, by ten, kto nie nosi ustawicznie w swym sercu Jezusa ukrzyżowanego, mógł dokonać czegoś wielkiego”.
Męka Jezusa Chrystusa ma swoje przedłużenie i trwa nadal w Eucharystii. Msza św. jest wieczną pamiątką Jego realnej obecności pośród ludzi wierzących. Jezus we Mszy św. obdarowuje nas miłością, jaką podarował nam podczas swojej męki i śmierci. Stąd Eucharystia jest nie tylko powrotem do wydarzeń z przeszłości, ale aktualizacją, która skłania do miłosnej odpowiedzi. W jednym ze swoich dzieł św.
Alfons napisał: „Ofiara Mszy św. nie jest mniej ważna niż ofiara krzyża, ta, która dokonała się w historii, ponieważ jest to ta sama ofiara, jest to ten sam kapłan, który ją uświęca z krzyża. Ofiara ołtarza jest kontynuacją krzyża”. Takie podejście do Mszy św. miało w życiu św. Alfonsa swoje źródło już w latach młodości.
Jeden z jego biografów zapisał taką notkę: „Alfons Liguori od najmłodszego wieku założył mocne i nigdy niezachwiane fundamenty przyszłej świętości. Od młodości przyzwyczaił się do częstego nawiedzania Pana Jezusa ukrytego w tabernakulum i do jak najpobożniejszego przystępowania do Stołu33 Pańskiego podczas Mszy świętej. Tego zwyczaju nie opuścił aż do śmierci”.
Nawiedzenie Najświętszego Sakramentu
Pasterz dobry
Starajmy się nie oddalać – mówi św. Teresa – aby nie stracić z oczu Jezusa, naszego drogiego Pasterza. Owieczki bowiem, które się znajdują w bliskości swego Pasterza, zawsze doznają więcej serdeczności i bywają hojniej obdarowywane, a nawet otrzymują od Niego cząstkę pokarmu, który On sam spożywa. Jeśli się zdarzy, że pasterz zaśnie, owieczka się nie oddala, dopóki się pasterz nie zbudzi lub ona go obudzi, i znów odbiera od niego nowe dowody przywiązania.
Odkupicielu mój w sakramencie utajony, oto jestem przy Tobie. Nie pragnę od Ciebie innego podarunku, jak tylko zapału i wytrwania w Twojej miłości. Dziękuję ci, wiaro święta, bo mnie pouczasz i upewniasz, że w Boskim sakramencie ołtarza, w tym Chlebie niebiańskim, już nie ma chleba, ale wyłącznie mój Pan Jezus Chrystus, który tu pozostaje z miłości ku mnie.
Panie mój i moje wszystko, wierzę w Twoją sakramentalną obecność. Nie widzę Cię wprawdzie oczyma ciała, ale w świetle wiary uznaję Cię w Hostii świętej za Władcę nieba i ziemi, za Zbawiciela świata. Jezu mój najmilszy, jak jesteś moją nadzieją, zbawieniem, siłą i pociechą, tak pragnę, abyś był całą moją miłością, jedynym przedmiotem wszystkich myśli, pragnień i uczuć moich. Więcej się raduję Twoją nieskończoną szczęśliwością, którą już na wieki posiadać będziesz, niż wszelkim dobrem, jakie mógłbym posiadać na tej ziemi lub w wieczności.
Moją najwyższą radością jest to, że Ty, mój najukochańszy Odkupicielu, jesteś w całej pełni szczęśliwy, a szczęście Twoje niczym nie jest ograniczone.
Panie mój, obejmij całkowicie rządy nad duszą moją, oddaję Ci ją zupełnie. Weź ją jako własność na zawsze. Moja wola, zmysły i uzdolnienia niech służą Twojej miłości, Twemu upodobaniu i chwale. Takie też było Twoje życie, pierwsza pośród miłujących Jezusa, Ty, Jego
Matko, Najświętsza Maryjo. Wspomagaj mnie i wyjednaj, abym odtąd na przyszłość żył tak, jak Ty żyłaś, o Błogosławiona, całkowicie należąca do Boga.
Mój Jezu, niech będę bez reszty Twoim, a Ty bądź zupełnie moim!
Chwila z Pismem Świętym
Rzekł Jezus do Szymona Piotra: „Szymonie,synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?”.Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Ciękocham”. Rzekł do niego: „Paś baranki moje!”.I znowu, po raz drugi, powiedział do niego:„Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?”. OdparłMu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.35 Rzekł do niego: „Paś owce moje!”. Powiedziałmu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czykochasz Mnie?”. Zasmucił się Piotr, że mu poraz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?”.I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Tywiesz, że Cię kocham” (J 21,15-17).
Pytania pod rozwagę
1. Czy jestem wdzięczny Bogu za dar Jezusa Chrystusa Odkupiciela i łaskę odkupienia?
2. Jak często rozważam drogę krzyżową?
3. Czy uczestnictwo w Eucharystii jest dla mnie czasem wdzięczności za miłość Boga?36
opr. mg/mg