Objawienia fatimskie nie straciły na aktualności - mówi w rozmowie z KAI metropolita mińsko-mohylewski abp Tadeusz Kondrusiewicz. Przypomniał, że Siostra Łucja w oparciu o swe objawienia ostrzegała, iż pokój nastanie tylko na pewien czas.
Arcybiskup apeluje, abyśmy przesłania fatimskiego nie uznali za przeszłość, bo stanowią one wciąż ważne ostrzeżenie i wezwanie do nawrócenia.
Marcin Przeciszewski, Krzysztof Tomasik, KAI: Ksiądz Arcybiskup jest wielkim orędownikiem Matki Bożej Fatimskiej. Obecnie przypada 100-lecie objawień fatimskich. Jak Ksiądz Arcybiskup i Kościół na Białorusi będą przeżywać te wydarzenia?
Abp T. Kondrusiewicz: Od sierpnia ub.r. we wszystkich kościołach w całym kraju trwa Wielka Nowenna, przygotowująca na to wydarzenie. Wyraża się w tym program duszpasterski realizowany obecnie przez Kościół na Białorusi. Natomiast do Fatimy białoruscy biskupi wraz z wiernymi udają się 13 lipca. W tym dniu w 1917 r. Matka Boża mówiła o Bożym planie zbawienia rodzaju ludzkiego i wybawienia go od grzechu i wojny. Przedstawiła straszliwą wizję piekła. Apelowała o nawrócenie się świata, ostrzegając, że jeśli to nie nastąpi, spadnie na ludzkość straszliwa kara. Wtedy też padły pierwsze słowa o Rosji.
Nowennie towarzyszy peregrynacja figury Matki Bożej Fatimskiej, realizowana we wszystkich parafiach i sanktuariach. Po jej zakończeniu figura zostanie umieszczona w mińskim kościele archikatedralnym Imienia Maryi.
Przez tak zaplanowaną nowennę i peregrynację figury Matki Bożej Fatimskiej chcemy uświadomić ludziom aktualność przesłania tych objawień, których wszystkie tajemnice zostały już ujawnione. Niektórzy mają wrażenie, jakoby ich treść dotyczyła przeszłości, co byłoby wielkim błędem. Tymczasem orędzie, jakie przekazała Matka Boża w Fatimie, wciąż jest bardzo aktualne.
Tym bardziej, że w tym roku dochodzi jeszcze jedna bardzo istotna rocznica, której kontekst bezpośrednio łączy się z objawieniami - 100. rocznica wybuchu rewolucji październikowej, którą objawienia bezpośrednio poprzedziły, ostrzegając przed tym, co może się wydarzyć, o ile Rosja będzie szerzyć swe błędne nauki i ludzie nie będą modlić się i nawracać. Nie możemy zapominać, że wizjonerami w Fatimie były dzieci, nie potrafiące pisać i nie znające geografii. A przepowiedzieli, to co się później stało. Objawienia Matki Bożej zapowiadały wielkie zmaganie z mocami zła: kto kogo pokona?
Główne uroczystości z okazji 100-lecia objawień fatimskich odbędą się w sanktuarium Matki Bożej w Budsławiu 30 czerwca i 1 lipca. Dotrą tam tradycyjne pielgrzymki, także piesze, ze wszystkich stron Białorusi. A wcześniej, 13 maja w Żodzino, 40 km od Mińska, organizujemy specjalne sympozjum fatimskie. Jest tam parafia pw. Matki Bożej Fatimskiej znajdująca się w wielkim okręgu przemysłowym, gdzie są produkowane wielkie wywrotki, tak zwane BIELAZ-y (o ładowności do 450 ton).
KAI: Orędzie fatimskie kryje także olbrzymi ładunek nadziei, że Rosja może się nawrócić, o ile zostanie poświęcona przez Ojca Świętego wraz z biskupami świata Niepokalanemu Sercu NMP. Kiedy Ksiądz Arcybiskup 13 kwietnia 1991 r. został administratorem apostolskim dla katolików obrządku łacińskiego w europejskiej części Rosji, to niebawem udał się z pielgrzymką do Fatimy.
- Pierwszy raz do Fatimy pojechałem z Moskwy wraz z niewielką grupą pielgrzymów w październiku 1991 r. Pielgrzymka ta odbywała się w atmosferze wielkiej sensacji, gdyż po raz pierwszy w historii pojawili się tam biskup i pielgrzymi z Rosji.
KAI: Ksiądz Arcybiskup widział się również z siostrą Łucją. Jak przebiegały te rozmowy?
- Kiedy przyjechałem do Fatimy, chciałem natychmiast odwiedzić siostrę Łucję. Ale nie było to takie proste. Trzeba było mieć pozwolenie ze strony watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, a wówczas na jej czele stał kard. Joseph Ratzinger. Zaczęliśmy telefonować do Rzymu i otrzymaliśmy pozwolenie. Pojechałem do klasztoru w Coimbrze, gdzie przebywała siostra Łucja. Przedstawiłem się, że jestem z Moskwy. Siostra Łucja na początku nie wierzyła i spytała o to kilka razy. Wtedy zawołała: "No to co, realizuje się przepowiednia fatimska!". Rozmawialiśmy dalej o prześladowaniach Kościoła w Rosji i o tym, że ten kraj staje na drodze nawrócenia. Siostra przyznała, że ofiarowanie Rosji Niepokalanemu Sercu NMP, którego Jan Paweł II dokonał 25 marca 1984 r., było spełnieniem woli Matki Bożej i że zostało dokonane dokładnie tak, jak Ona o to prosiła.
Bardzo mnie uderzył także inny wątek. W Rosji często stawiano wówczas pytania, szczególnie wśród prawosławnych, że jeśli Matka Boża mówiła o nawróceniu ich kraju, to czy chodziło Jej o nawrócenie na katolicyzm? Siostra Łucja oświadczyła, że chodzi o nawrócenie Rosji z ateizmu. Mówiła też wyraźnie o potrzebie współpracy z Kościołem prawosławnym w dziele tego nawrócenia. Powtórzyła to kilka razy i dała mi figurkę Matki Bożej Fatimskiej, z prośbą o przekazanie jej patriarsze Aleksemu II, zwierzchnikowi Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Po powrocie do Moskwy wręczyłem ją osobiście patriarsze. A później kiedy kilkakrotnie go odwiedzałem, widziałem, że ta figurka stała na stole w jego gabinecie.
Drugie spotkanie z siostrą Łucją nastąpiło przed peregrynacją figury Matki Bożej Fatimskiej po Rosji. Wówczas siostra Łucja powiedziała bardzo ważne słowa, które utkwiły mi w pamięci i które wciąż powtarzam, że mówiąc o nawróceniu, słowo "Rosja", należy rozumieć "jako cały świat, bo grzech nie ma narodowości". Wyjaśniła też, że nawrócenie jest długim procesem i że nie jest to takie proste. Odtąd, kiedy jestem w jakimkolwiek kraju, na Białorusi czy na Ukrainie a nawet w Polsce, to przypominam, że wszyscy winniśmy się nawracać, nie tylko Rosja.
KAI: A jak Ksiądz Arcybiskup przyjął ogłoszenie trzeciej tajemnicy fatimskiej w 2000 r.? Ukazuje ona papieża wchodzącego wraz z biskupami na wzgórze, gdzie pod wielkim krzyżem zostaje on zabity.
- Kiedy byliśmy w Coimbrze u siostry Łucji wraz z figurą Matki Bożej Fatimskiej w 1997 r., odwiedził ją tam również kard. Joseph Ratzinger. W pewnym momencie kazano nam wszystkim wyjść a on pozostał. Na zewnątrz czekał już olbrzymi tłum dziennikarzy. A gdy kardynał wyszedł, padło morze pytań, m.in. o treść trzeciej tajemnicy. "Wiem, ale nie powiem" - odpowiedział przyszły papież. I dodał: "Jedyne, co powiem to, że żadnego kataklizmu nie oczekujcie!".
W sumie trzecia tajemnica fatimska jest tą rzeczywistością, którą zapowiedziała Matka Boża i którą świat przeżył. Pojawia się z pewnością wiele różnych jej interpretacji, ale najwłaściwszą jest ta, która w tej przepowiedni znajduje zamach na Jana Pawła II.
KAI: Wielu znawców objawień fatimskich, m.in. słowacki emigracyjny biskup Pavol Hnilica, wyjaśniało, że ukazuje ona również prześladowania Kościoła w Europie Środkowo-Wschodniej.
- Całkowicie się z tym zgadzam. Ale najważniejsze są dla mnie słowa s. Łucji, wyrażone w jednym z listów do Jana Pawła II, że cała tajemnica fatimska może być streszczona w dwóch bardzo krótkich słowach: "Jeżeli tak - to, jeżeli nie - to". Oznacza to, że jeżeli będziecie modlić się i nawracać, to wszystko będzie w porządku, a jeśli nie, to świat czeka katastrofa. I jak widzimy, katastrofa nastąpiła.
I jeszcze jedno, co jest bardzo ważne w tym przesłaniu. Chodzi o przepowiednię Matki Bożej: że kiedy papież zawierzy Rosję Najświętszemu Sercu Maryi, to nastanie pokój. Siostra Łucja wyjaśniała jednak, że pokój nastanie na pewien okres. Patrząc na sytuację świata dziś, wciąż zadaję sobie pytanie: czy ten okres pokoju już się skończył, czy nie? Wciąż jest to dla mnie dylemat.
Papież Franciszek mówi dziś o "trzeciej wojnie światowej w kawałkach". Widzimy liczne akty terrorystyczne, narastające niebezpieczeństwo niemal ze wszystkich stron. Obserwujemy okrutne zbrodnie terrorystów, ale nie zapominajmy, że dochodzi też do prowokacji z naszej strony. Na koncercie w paryskiej sali Bataclan 13 listopada 2015 r., tuż przed zamachem śpiewano w piosence: "Diable, ja ciebie kocham!". Oczywiście terroryzm to tragedia, giną niewinni, ale my ją wywołujemy w Europie, bo zwracamy się do szatana. Znowu przypominają się apele Matki Bożej o modlitwę i Jej wezwanie do nawrócenia.
KAI: Przepowiednie fatimskie nie straciły więc na aktualności?
- Tak, nie straciły na aktualności. A szczególnie w kontekście słów s. Łucji, że Rosję należy rozumieć jako cały świat, a grzech nie ma narodowości. Podstawą objawień jest Ewangelia. Ważne, aby przesłanie fatimskie nie zostało uznane za przeszłość. Taki jest m.in. cel świętowania w tym roku setnej rocznicy objawień.
KAI: Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiali: Marcin Przeciszewski i Krzysztof Tomasik
****
Abp Tadeusz Kondrusiewicz, ur. 3 stycznia 1946 r., od 2007 r. metropolita mińsko-mohylewski na Białorusi. W 1962 rozpoczął studia na Wydziale Fizyki i Matematyki Grodzieńskiego Instytutu Pedagogicznego, którą po roku musiał przerwać w związku z oskarżeniami, że regularnie chodzi do kościoła. W 1964 podjął studia na Wydziale Energetyki i Konstrukcji Maszyn na Politechnice Leningradzkiej, gdzie uzyskał dyplom inżyniera maszyn w 1970 r.
W 1976 wstąpił do Seminarium Duchownego w Kownie. 31 maja 1981 otrzymał święcenia kapłańskie. W 1988 r. obronił pracę doktorską na temat „Nauczanie o Kościele w pracach II Soboru Watykańskiego i w jego dokumentach”. 25 lipca 1989 Jan Paweł II mianował go administratorem apostolskim diecezji mińskiej i tym samym pierwszym katolickim biskupem na Białorusi po II wojnie światowej a 20 października tegoż roku udzieli osobiście sakry w Bazylice św. Piotra w Watykanie.
13 kwietnia 1991 papież powołał go na administratora apostolskiego dla katolików obrządku łacińskiego w europejskiej części Rosji, wynosząc go jednocześnie do godności arcybiskupa. Ma wielkie zasługi dla odrodzenia Kościoła katolickiego w Rosji. W lutym 1999 został wybrany pierwszym przewodniczącym nowo utworzonej Konferencji Biskupów Katolickich Federacji Rosyjskiej. 11 lutego 2002 Ojciec Święty podniósł administraturę apostolską w Moskwie do rangi archidiecezji pod nazwą archidiecezja Matki Bożej w Moskwie a abp Kondrusiewicz został jej arcybiskupem metropolitą.
21 września 2007 Benedykt XVI przeniósł abp. Kondrusiewicza na urząd metropolity mińsko-mohylewskiego na Białorusi. Jest przewodniczącym Konferencji Biskupów Katolickich Białorusi.
Abp Kondrusiewicz jest ponadto m.in. członkiem Kongregacji ds. Duchowieństwa.
mp, tom / Mińsk