O chrześcijańskiej przebiegłości mówił Papież na porannej Eucharystii w swej watykańskiej rezydencji. W homilii odniósł się do dzisiejszej Ewangelii.
Jezus opowiada w niej przypowieść o nieuczciwym rządcy, który dowiedziawszy się, że zostanie zwolniony, zamiast szukać nowej pracy, redukuje dług wierzycieli swego pana. Dla Franciszka przypowieść ta stała się kolejną okazją, by potępić plagę korupcji.
„Ci to potrafią, nieprawdaż? Kiedy tworzą sieć korupcji, są w tym naprawdę mocni. Posuwają się nawet do zachowań mafijnych. Taka jest historia. Ale ta przypowieść to nie bajka, nie jest to wydarzenie, o którym, by je poznać, musimy czytać w książkach o zamierzchłej historii. Takie wydarzenia napotykamy codziennie w gazetach, codziennie. To dzieje się również dzisiaj, zwłaszcza z tymi, którzy są odpowiedzialni za gospodarowanie majątkiem publicznym, a nie własnym. Bo i w tej przypowieści mamy zarządcę dobrami cudzymi, a nie własnymi. W zarządzaniu własnym majątkiem nikt nie jest skorumpowany, każdy dobrze go chroni” – powiedział Ojciec Święty.
Franciszek odniósł się następnie do słów, którymi Jezus podsumowuje dzisiejszą przypowieść: „Synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości”. Zauważył, że również chrześcijanie muszą być na swój sposób przebiegli, aby „nie dać się pożreć”. Mówi o tym sam Jezus, kiedy stwierdza, że Jego uczniowie są jak owce między wilkami i że mają być przebiegli jak węże, a niewinni jak gołębie. Chrześcijańska przebiegłość nie może być grzeszna i opiera się na trzech postawach – zauważył Papież. Pierwsza to zdrowa nieufność względem tych, którzy za dużo mówią i za dużo obiecują. Druga to reflektowanie zwodzicielskiej taktyki diabła, który zna nasze słabości. A w końcu trzeci element chrześcijańskiej przebiegłości to modlitwa.
„Prośmy dziś Pana, aby dał nam łaskę bycia przebiegłymi, przebiegłymi na sposób chrześcijański, byśmy byli po chrześcijańsku roztropni. Na jedno chrześcijanin na pewno nie może sobie pozwolić: na naiwność. Jako chrześcijanie mamy w sobie wielki skarb. Jest nim Duch Święty. Musimy Go strzec. A człowiek naiwny daje się okraść z Ducha. Chrześcijanin nie może sobie pozwolić na naiwność. Módlmy się o łaskę roztropności, o to, byśmy po chrześcijańsku «mieli nosa». Jest to też dobra okazja, by pomodlić się za ludzi skorumpowanych. Dużo mówi się o smogu, który powoduje zanieczyszczenie powietrza, ale w społeczeństwie jest też inny smog: korupcja. Módlmy się za skorumpowanych, aby ci nędzarze znaleźli wyjście z tego więzienia, w którym się zamknęli” – powiedział Ojciec Święty.
kb/ rv