„To na tym wzgórzu św. Jan Paweł II uczył się bezgranicznego zaufania Matce Bożej. To tutaj odnalazł ją jako swoją Matkę. To tutaj dał się jej poprowadzić w stronę Syna” – mówił abp Mieczysław Mokrzycki w czasie odpustu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Na początku Mszy św. o. Konrad Cholewa OFM zaznaczył, że na dróżkach wniebowzięcia można odkryć prawdę Chrystusowego zmartwychwstania, bo ono „najpełniej powtórzyło się w Jego Matce i Jej wniebowzięciu”. „Na Kalwarię prowadzą nas różne drogi. Są dróżki i ścieżki codziennego życia, jest na nich wiele radości, szczęścia, powodzenia, ale są też drogi pod górę, ciężkie, trudne, naznaczone niepowodzeniem, cierpieniem. Jakakolwiek nie byłaby nasza droga, niech nas zawsze prowadzi tu na Kalwarię do Jezusa miłosiernego i Jego Matki” – mówił kustosz kalwaryjskiego sanktuarium.
W czasie homilii abp Mieczysław Mokrzycki stwierdził, że dołączył do wielkiej pątniczej wspólnoty, aby zyskać łaskę odpustu. Zwrócił uwagę, że w tej wspólnocie przez dziesiątki lat uczestniczył św. Jan Paweł II, wędrując tutaj jako dziecko, kapłan, biskup i papież. „To na tym wzgórzu, św. Jan Paweł II, uczył się bezgranicznego zaufania Matce Bożej. To tutaj odnalazł ją jako swoją Matkę. To tutaj dał się jej poprowadzić w stronę Syna” – mówił metropolita lwowski.
Arcybiskup odwołując się do homilii z inauguracji pontyfikatu papieża Polaka, w której Ojciec święty zachęcał do odważnego otwarcia drzwi Chrystusowi, podkreślił, że nie wolno zmarnować przykładu jego wiary, nie wolno go umniejszać, albo tylko podziwiać – „potrzeba, tak jak on, głosić drogę miłosierdzia i nie czynić tego tylko słowem, ale czynem, postawą i odpowiedzialnością”. „Nie bójmy się takiej postawy, szczególnie teraz, gdy wiele drzwi zamyka się na Jezusa i Jego Matkę, gdy wielu lekceważy świętość” – mówił metropolita lwowski.
Zwrócił uwagę, że aby każdy pielgrzym z Kalwarii wrócił do swojego domu i obowiązków bogatszy, to musi stąd zabrać jakieś bogactwo. Tym bogactwem jest Maryja. „Zabierzmy Jej wiarę i powtarzajmy codziennie Bogu TAK. Zabierzmy ze sobą Jej zaufanie i nie narzekajmy. (…) Zabierzmy z sobą obraz Jej miłości w fakcie poszukiwania dwunastoletniego Jezusa i zobaczmy obok siebie ludzi, którym możemy i powinniśmy pomóc” – apelował.
Nawiązując do osobistego aktu oddania się Matce Bożej, jakiego w Stoczku Warmińskim dokonał prymas Stefan Wyszyński, arcybiskup zaznaczył, że dzisiaj potrzebujemy takiego zawierzenia, w którym „oddamy się naszej Matce, nie jako kolejnej deklaracji, ale jako naszego sposobu życia”. Homilię metropolita lwowski zakończył aktem zawierzenia, jakiego podczas ostatniego pobytu w kalwaryjskim sanktuarium, w 2002 roku, dokonał św. Jan Paweł II.
Na koniec uroczystości abp Marek Jędraszewski podziękował przewodniczącemu Mszy św. metropolicie lwowskiemu, a także kustoszowi o. Konradowi Cholewie OFM, który decyzją kapituły generalnej został definitorem zakonu i niebawem obejmie nowe obowiązki w Rzymie. „Był kustoszem tego miejsca. Strzegł jego świętości i tej największej, jaką jest cudowny obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej. Strzegł tego, co jest najbardziej istotne, dla tego świętego miejsca – miłości, która płynie od Matki Bożej do wszystkich, którzy tu przybywają” – mówił metropolita krakowski dziękując o. Konradowi Cholewie za jego życzliwość i dobroć.
W nawiązaniu do swojej piątkowej homilii w Kalwarii Zebrzydowskiej, arcybiskup zaapelował też do rodziców i dziadków, o zwrócenie uwagi na to, co dzieje się w przedszkolach i szkołach ich dzieci. „Zróbcie wszystko, by wasze dzieci, wszędzie gdzie będą, były otoczone autentyczną miłością, zatroskaniem i były chronione przed złem, które chce zniszczyć ich dopiero co rozpoczynające się życie” – mówił metropolita krakowski prosząc o odpowiedzialność za kolejne pokolenia. „Niech Matka Boża, wniebowzięta i ukoronowana, będzie dla was natchnieniem i wzorem jak strzec dzieci. Strzegła życia, zagrożonego od początku, Swojego Synka Jezusa Chrystusa. Bierzcie przykład z Niej – Matki, Pani dzielnej, Królowej zwycięskiej” – zakończył abp Marek Jędraszewski.