Tematem najnowszego kwartalnika „Pastores” jest „samodzielność i posłuszeństwo”. Słowa te opisują właściwe spektrum relacji między przełożonymi a podwładnymi w Kościele, będąc alternatywą dla indywidualizmu oraz bezdusznej podległości
Tematem najnowszego kwartalnika „Pastores” jest „samodzielność i posłuszeństwo”. Słowa te opisują spektrum relacji między przełożonymi a podwładnymi. Są one alternatywą dla indywidualizmu oraz bezdusznej podległości
Jak pisze Kazimierz Pek MIC we wprowadzeniu do numeru, „do podjęcia tematu „Samodzielność i posłuszeństwo” skłoniły nas między innymi doniesienia o przestępstwach (zwłaszcza seksualnych) niektórych duchownych, a także o skandalicznej obecności księży w mediach. Oceniający poszczególne przypadki podkreślali, że doszło do tego z powodu osobistej niedojrzałości i wskutek zaniedbań przełożonych.” Zadaje więc pytanie: „Czy rzeczywiście w tym tkwi istota problemów?”
Zamiast udzielać bezpośredniej odpowiedzi, redaktor naczelny wskazuje na dwa obszary, w których należy jej szukać. Pierwszym z nich jest burza antropologiczna. Jak pisze, „dzisiejsza debata publiczna daleka jest już chyba od sporu o człowieka. Chociaż mówi się o podmiotowym traktowaniu człowieka i jego wolności oraz prawie do szczęścia, to w istocie narzuca się model życia i pozbawia się wielu prawa do samodzielnego życia. Przykładem jest stosunek do człowieka poczętego (rozmowa z E. Kortyczko). Ci, co cieszą się życiem, stają w ogniu krytyki współczesnych oświecicieli, wieszczących nieograniczoną władzę rozumu i prymat indywidualnego punktu widzenia. Widział to św. J. H. Newman u początku nowożytności, gdy zaczęto eliminować pojęcie sumienia z debat antropologicznych (J. Kłos). W efekcie pojawiła się koncepcja życia niezależnego. A przecież nikt nie urodził się chrześcijaninem i nie jest wolny od wpływów otoczenia.”
Nie tylko jednak te wpływy stanowią o istocie problemu. Drugim ważnym obszarem jest fałszywe rozumienie Boga jako kogoś, kto swą wielkością umniejsza człowieka. Jest wręcz przeciwnie: to sam człowiek „własną pychą pomniejsza siebie”. W Jezusie ukazuje się prawda, że „fundamentem w pełni samodzielnego życia jest zależność nazywana posłuszeństwem. Trwał w Bogu jako Ojcu, a nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał”. Być może zbyt rzadko zwraca się uwagę na dalekosiężne skutki niewłaściwego rozumienia Boga i Jego relacji do nas. Jeden z artykułów podkreśla, „że analiza wypowiedzi ofiar przemocy seksualnej doprowadza do odkrycia, że u podstaw takich działań było także fałszywe rozumienie miłości Boga”. Inny zaś wskazuje, że dobrze rozumiane kierownictwo duchowe staje się przestrzenią rozwoju wolności, ujawniając nieuporządkowane uczucia z różnego rodzaju przywiązań.
Szczególnie delikatną kwestią jest obecność duchownych w mediach, którą podejmuje ks. H. Zieliński w tekście „Między charyzmatem i hierarchią”. Tu również trzeba uważać na fałszywie rozumianą wolność i skłonność do prezentacji swojej opinii zamiast głoszenia tego, co zawarte jest w Objawieniu Bożym.