Dziś w nocy zmarł o. Jerzy Tomziński. Miał prawie 103 lata. Był żywą historią Kościoła i ojczyzny. Legendarny paulin, trzykrotny przeor częstochowskiego klasztoru i dwukrotny generał zakonu, był jedynym żyjącym dotąd w Polsce uczestnikiem Soboru Watykańskiego II.
Był przyjacielem kilku papieży i kard. Wyszyńskiego, organizatorem uroczystości millenijnych i VI Światowego Dnia Młodzieży. Był także korespondentem Radia Watykańskiego.
Urodzony w 1918 roku, równolatek odrodzonej Rzeczpospolitej śp. o. Jerzy zainicjował narodową modlitwę o uwolnienie Prymasa Wyszyńskiego, która stała się Apelem Jasnogórskim. Jemu także zawdzięczamy Śluby Jasnogórskie i peregrynację kopii Cudownego Obrazu po Polsce. Pracując wśród Polonii w Rzymie, a później, jako generał zakonu, uczestnicząc w pracach Soboru Watykańskiego, propagował kult Matki Bożej Jasnogórskiej, szerząc tym samym wiedzę o Polsce i sanktuarium.
Zawsze podkreślał, że to Jasna Góra była jego życiową legitymacją: „U mnie w życiu była Jasna Góra. Bez Jasnej Góry byłbym niczym. Na soborze, w Ameryce, w Hiszpanii, wszędzie z Jasnej Góry i to była legitymacja. Jasnej Górze zawdzięczam wszystko”.
Śp. o. Jerzy wpisał się wyraziście w historię ojczyzny. Dostrzegł to prezydent Andrzej Duda, który w setne urodziny osobiście podziękował mu za miłość do ojczyzny, udział „w ocalaniu narodowej dumy i tożsamości”, zaliczył go do grona niezłomnych kapłanów, przekazujących „wolną i demokratyczną Polskę następnym pokoleniom”.
„Kochani przyjmijcie moje słowo, starego ojca – trzymajcie się Jasnej Góry, warto, warto i jeszcze raz warto i tego wam życzę” - mówił śp. o. Jerzy Tomziński.
vaticannews.va