Doktorantka UJ przeciwko promowaniu LGBT na uczelni. Kobiecie życzono śmierci

Doktorantka Uniwersytetu Jagiellońskiego, Łucja Dzidek, skrytykowała uczelniany zespół ds. przeciwdziałania przemocy i dyskryminacji. Kobieta spotkała się z falą krytyki. 

W swoim poście na Facebooku Dzidek odniosła się do zespołu antydyskryminacyjnego UJ, określając go „Zespołem ds. Normalizowania Sodomii i Dewiacji”. Doktorantka wskazała, że grupa ta w mediach społecznościowych, walczy z dyskryminacją jedynie w sposób wybiórczy. 

„Przez dwa miesiące grupa anonimowych studentów z Uniwersytetu Jagiellońskiego stosowała wobec mnie cyberprzemoc, m.in. publikując pod moim adresem życzenia śmierci (link do postu, w którym o tym pisałam, w komentarzu). Zgłosiłam się w tej sprawie do Zespołu. Usłyszałam, że nie mogą mi pomóc, bo jestem doktorantką, a nie studentką (sic!). Dziwnym trafem, następnego dnia po przesłaniu przeze mnie zgłoszenia, szkalujący fanpage zniknął z Facebooka na dobre (wcześniej był usuwany przez administrację, ale studenci za każdym razem go odnawiali)” – napisała doktorantka Łucja Dzidek.

Opublikowane przez nią zrzuty ekranu pokazują, że uczelniany zespół prowadzi w mediach społecznościowych aktywną narrację ideologii gender. 

„Szanowny Zespole, chcecie przeciwdziałać przemocy i dyskryminacji, tymczasem permanentnie wystawiacie członków uniwersyteckiej społeczności na kontakt z treściami godzącymi w poczucie dobrego smaku i moralności wielu z nich. Nachalne promowanie antywzorców takich jak czyny sodomickie, zniewieściałość mężczyzn, duma z moralnej degeneracji czy wreszcie próby dekonstruowania małżeństwa i rodziny stanowią rażący przejaw braku szacunku wobec sumienia i wrażliwości nie tylko katolików, ale też wyznawców innych odłamów chrześcijaństwa, mniejszości religijnych i części osób niewierzących. Ordynarne nieliczenie się z opinią i potrzebami sporej części społeczności akademickiej jest niczym innym, jak dyskryminacją tej grupy, a prowadzona regularnie kampania ideologicznej indoktrynacji i demoralizacji, występująca w tak skrajnym wydaniu, stanowi formę psychicznej przemocy. Ten rodzaj przemocy porównać można do serwowania człowiekowi wbrew jego woli innych newralgicznych treści, takich jak pornografia, sceny brutalne lub budzące obrzydzenie, samookaleczanie się, samobójstwo" – czytamy dalej w poście. 

Interwencja posłanki Senyszyn 

Sprawą zainteresowała się posłanka Joanna Senyszyn, która wystosowała pismo do rektora UJ. Stwierdziła, że wypowiedź Łucji Dzidek „godzi w dobre imię” uczelni, a także „nosi znamiona łamania ślubowania doktoranckiego, które zobowiązują doktorantów do dbania o dobre imię Uniwersytetu i godność doktorancką”.

Rektor UJ nie odniósł się jeszcze do pisma Senyszyn w sprawie dyscyplinarki doktorantki. 

Nie jest to pierwsza taka sytuacja, do której dochodzi w murach najstarszej uczelni w Polsce. Jakiś czas temu na UJ przeprowadzano ankietę, w której studenci mieli do wyboru 5 rodzajów płci. 

Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak ostro skrytykowała sytuację, gdzie środowisko uczelniane mogło określić swoją płeć m.in. jako „transkobieta”, „transmężczyzna” czy osoba „niebinarna”.

„Jeżeli Uniwersytet Jagielloński, który ma 38 tysięcy studentów, wkracza z taką ankietą, to zawsze pojawia się pytanie, w jakim celu to robi. Niezmiennie opowiadam się za rozumieniem roli uniwersytetu wg reguł, na jakich był zakładany w swoich początkach, czyli w przypadku tej uczelni ponad 600 lat temu. Miejsce takie jak UJ ma służyć przekazywaniu wiedzy. Nie ma żadnego powodu, żeby pracownicy naukowi mieli mieć wgląd w orientację seksualną swoich studentów” – powiedziała.

Sprawę skomentował wtedy również prof. Legutko, który skrytykował działającą na Uniwersytecie Jagiellońskim jednostkę, która ma zajmować się „równym traktowaniem”. Wystosował on apel do rektora UJ o zaprzestanie podobnych przedsięwzięć, a także „o likwidację owej groteskowej komórki uniwersyteckiej”.

„Piszę ten apel nie jako polityk, lecz jako człowiek dobrze obeznany z obyczajami akademickimi, a także jako ktoś, kto będąc związany przez całe dorosłe życie z Uniwersytetem Jagiellońskim mógł obserwować wzloty i upadki uniwersyteckiego środowiska. Niebezpiecznie zbliżamy się do czasów kolejnej wielkiej próby” – kończy swój list prof. Ryszard Legutko.

Czytaj takżeGender i wymyślanie nierówności. Prof. Ryszard Legutko pisze do rektora UJ

Źródło: marsz.info, opoka, facebook

« 1 »

reklama

reklama

reklama