Kto powinien zajmować się edukacją seksualną dzieci? Przede wszystkim rodzice!

Dzieci i młodzież potrzebują rzetelnej informacji na temat seksu i własnej seksualności. Pierwszym i kluczowym źródłem wiedzy powinni być rodzice – ich roli nie zastąpi najlepsza nawet edukacja seksualna w szkole.

Rozmowa z dzieckiem na takie tematy, jak seksualność, planowanie rodziny i choroby przenoszone drogą płciową, wydaje się dla wielu rodziców zbyt wielkim wyzwaniem. Tak stwierdziło około 75% uczniów, którzy wzięli udział w badaniach holenderskiego dziennika Nederlands Dagblad. Jednocześnie wielu uczniów przyznało, że ogląda pornografię i trudno im zerwać z tym nałogiem. Czy znaczy to, że wiedzę o seksie dzieci i młodzież mają czerpać z internetu? Czy jako rodzice nie zaniedbujemy jednego z istotnych elementów wychowania?

Seksualność – trudny temat?

Seksualność nie jest łatwym tematem, o którym można rozmawiać ot tak, po prostu. Jednak w czasach seksualnego zamętu dobra rozmowa z dzieckiem ma kluczowe znaczenie. Nie tylko z dzieckiem – także z nastolatkiem, czy osobą wchodzącą w dorosłość w świecie, gdzie modele życia rodzinnego i kwestie płciowości to sfera wielkiego chaosu.

Problem pojawia się zwłaszcza tam, gdzie próbujemy kwestie te poruszać w niewłaściwy sposób, w niewłaściwym momencie. Przede wszystkim tego rodzaju rozmowy powinny być czymś naturalnym, a nie „umoralniającą przemową” albo – co gorsza – reakcją post factum, gdy już zdarzyło się coś, co nie powinno mieć miejsca. Właściwy moment do rozmowy jest zawsze, o ile brzmi ona naturalnie – może być to podczas rodzinnego obiadu, jazdy samochodem, spaceru czy w niemal każdej innej chwili, gdy nie znajdujemy się pod presją czasu.

Dzieci i młodzież mają prawo do uczciwej informacji na temat seksualności. Rodzice mogą wychowywać swoje dzieci w tej sferze już w bardzo młodym wieku, rozmawiając o seksualności w życiu codziennym. Dzieci nie uznają tego za coś dziwnego, o ile rozmowa będzie dostosowana do ich wieku, a seksualność będzie przedstawiana jako element natury stworzonej przez Boga.

Tak jak w wielu innych kwestiach, potrzebna jest także rozmowa o umiejętności stawiania granic i samoopanowania. Warto wyjaśniać, dlaczego Bóg pragnie, abyśmy kontrolowali nasze poruszenia w sferze seksualnej i zachowywali ich realizację tylko dla małżeństwa. Kiedy rodzice mówią o tym otwarcie, dzieci czują, że mogą być szczere. A szczerość jest tu bardzo istotna, biorąc pod uwagę różne wpływy, którym mogą ulegać.

Chrześcijańskie rozumienie seksualności – w kontrze do rozpowszechnionych opinii i modeli życia

Czy krytyka rodziców, którzy nie rozmawiali wystarczająco dużo o seksualności, może być dla młodych ludzi pretekstem do poszerzania swoich seksualnych granic? Zdaniem badacza Van Dijka, rozpowszechnione w społeczeństwie poglądy wkradają się także do rodzin chrześcijańskich. Oznacza to w szczególności kwestii utrzymywania relacji seksualnych wyłącznie w małżeństwie. Seks uprawiany ze stałym partnerem czy narzeczonym staje się czymś normalnym. A jeśli dany związek się rozpadnie, młodzi nie wyciągają wniosków, ale wchodzą w kolejny – również oparty na swobodnie traktowanym seksie.

Badania holenderskie pokazują także, że młodzi ludzie noszą w sobie pytania dotyczące zapobiegania ciąży i chorób przenoszonym drogą płciową, na które często nie znajdują odpowiedzi u rodziców. Tymczasem okazuje się, że rodzice i opiekunowie mają wpływ na późniejsze doświadczenia seksualne swoich dzieci – pod warunkiem, że szczerze i otwarcie rozmawiają o tych sprawach. Dzieci, które otrzymały porządną edukację, później podejmują aktywność seksualną.

Wpływ na rozwój seksualny dzieci

Przekaz normy i wartości dotyczących seksualności powinien być tak samo normalny w rodzinie, jak rozmowa o sprawach religijnych, doborze ubioru, decyzjach finansowych czy wyborze pracy. Podłoże chrześcijańskiego wychowania i kształtowania sumień ma zasadnicze znaczenie dla rozwoju młodych ludzi w dziedzinie relacji seksualnych przed zawarciem małżeństwa.

Holenderski prof. J. Waterink w swojej książce „Aan moeders hand tot Jezus” („Idąc do Jezusa trzymając matkę za rękę”) pisze: „Biedni są rodzice, którzy próbują rozmawiać ze swoim dzieckiem o sprawach religijnych, kiedy dziecko coraz bardziej odkrywa, że ojciec i matka mówią mu kłamstwa na tematy seksualne. (...) Zwłaszcza niepewność, jakiej doświadczają dzieci po odkryciu seksualności, jest często powodem wątpliwości religijnych. Dlatego dla dobra swoich dzieci przezwyciężcie swoje zakłopotanie czy dyskomfort”.

Dylematy

Tym, co wprawia nieraz rodziców w zakłopotanie, są dylematy i pytania, na które sami nie umieją znaleźć odpowiedzi. Oto kilka z nich:

1. Czy moje dziecko jest za młode na informacje o seksualności?

Nie ma zbyt wczesnego wieku dla wychowania seksualnego. Edukacja seksualna ma miejsce na każdym etapie rozwoju. Nie chodzi jednak o to, by nauczać dzieci w formie poważnej rozmowy. Można to robić krok po kroku przez lata. Pomocne będzie, jeśli jako rodzic będziesz poszerzał swoją wiedzę na temat rozwoju seksualnego.

2. Czy rozmawiając o seksualności, nie podsuwam dziecku złych pomysłów?

Często rodzice chcą uchronić dzieci przed seksualizacją, nie mówiąc nic na temat seksu, wychodząc z założenia, że „jeśli będziemy o tym mówić, one zaczną to robić”. Badania pokazują jednak, że te obawy są nieuzasadnione. Dzieci, które dorastają w ciepłej atmosferze rodzinnej, w której seksualność zajmuje ważne miejsce, są bardziej zdolne do dokonywania właściwych wyborów. Co więcej, rzadziej stykają się z niechcianymi kontaktami seksualnymi. Gdy w rodzinie panuje większa otwartość w tej kwestii, dzieci i młodzież uczą się, jak jasno określać własne granice, zarówno w rodzinie, jak i poza nią.

3. Moje dziecko nie zadaje pytań.

Nie wszystkie dzieci zadają pytania na temat seksualności. Niektóre dzieci w ogóle zadają bardzo mało pytań. Ale czy to oznacza, że otrzymują również mniej odpowiedzi? Niektóre dzieci mają pytania dotyczące seksualności, ale nie mają odwagi ich zadać, ponieważ uważają, że temat ten jest tabu. Podjęcie inicjatywy rozmowy o seksualności jako rodzic może przełamać to tabu.

4. A jeśli ja sam/sama czuję się z tym niekomfortowo?

Dzieci wyczuwają, kiedy rodzice wolą nie rozmawiać o seksualności. Z tego powodu przestają zadawać pytania. Zastanów się, dlaczego dla ciebie samego ten temat jest niewygodny. Rozmowa powinna być czymś naturalnym, a nie wymuszonym. Nie zawsze musi to być długa rozmowa; chodzi o zwykłe i proste słowa, czasem z odrobiną humoru. Dzięki zdobytemu doświadczeniu wzrośnie Wasza pewność siebie.

5. Ale moje dziecko jest już objęte edukacją seksualną w szkole

Rodzice często pozostawiają edukację seksualną w gestii szkół. W większości szkół w krajach zachodnich prowadzone są lekcje na temat seksualności.

Edukacja seksualna w szkołach odgrywa pewną rolę. To, że uczniowie mogą o tym rozmawiać między sobą i z nauczycielem w szkole średniej, ma sens. Szkoła nie jest jednak podstawowym środowiskiem, w którym przekazujemy wartości i uczymy właściwych modeli życia. Może być uzupełnieniem edukacji rodzinnej, ale nie może jej zastąpić – także w kwestiach dotyczących seksualności. Nie zrzucajmy więc na szkołę odpowiedzialności za to, co sami powinniśmy zrobić jako rodzice.

Opracowano na podstawie artykułu Gerdien Lassche-van Grol, rzecznika prasowego holenderskiego Stowarzyszenia Rodziców Reformowanych, nauczyciela i członka zarządu holenderskiej platformy dla rodzin GezinsPlatform.NL.

 

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama