Tragedia na miarę Katynia. Okryta milczeniem rosyjska eksterminacja Polaków 

11 sierpnia 1937 roku Nikołaj Jeżow, komisarz ludowy NKWD, wydał rozkaz wykonania tzw. operacji polskiej. Oznaczała ona eksterminację Polaków, którzy przebywali na terenie ZSRS w tym czasie.

„Kopcie i czyśćcie ten polsko-szpiegowski brud” 

Jak pisze w „Gazecie Polskiej” Tomasz Panfil, była to operacja bez precedensu.

„Oto rozkazem 00485 z 11 sierpnia 1937 polecał Jeżow rozpoczęcie operacji niemającej precedensu w krwawych dziejach Związku Sowieckiego: likwidacji Polaków, z tego powodu, że są Polakami. Dotychczas zabijano kontrrewolucjonistów, burżujów, kułaków i innych wrogów komunizmu, ale nigdy jedynym powodem do mordu nie była przynależność narodowa”.

Rozkaz brzmiał: „Wszyscy aresztowani, zależnie od stopnia ujawnionej winy wykazanego w toku śledztwa, dzieleni są na dwie kategorie: pierwsza kategoria, podlegająca rozstrzelaniu, do której należą szpiegowskie, dywersyjne, szkodnicze i powstańcze kadry polskiego wywiadu; druga kategoria, do której należą mniej aktywni z nich, podlegająca karze zamknięcia w więzieniu i łagrach z wyrokami od 5 do 10 lat”.

Przyczyna tego rozkazu umieszczona przez Jeżowa w preambule i usadowieniu do Noego była – jak podkreśla Panfil – kuriozalna.

„Oto nagle, znienacka, z dnia na dzień, wszechwładne służby państwa totalitarnego, w którym dzieci donosiły na rodziców, a kochankowie na siebie wzajemnie, odkryły «faszystowsko-powstańczą, szpiegowską, dywersyjną, defetystyczną i terrorystyczną działalność polskiego wywiadu w ZSRS», działalność w dodatku «długoletnią i stosunkowo bezkarną». Rzekomą działalność wywiadowczą miała – wedle Stalina i Jeżowa – prowadzić nieistniejąca od 15 lat Polska Organizacja Wojskowa. Jeżow, w uzasadnieniu rozkazu 00485, ukazywał działalność POW, która m.in. zamierzała przekształcić Komunistyczną Partię Polski w «swoisty dodatek do piłsudczyzny», prowadzić dywersję i sabotaż we wszystkich sferach życia w ZSRS. O potędze nieistniejącej POW świadczyć miał «niszczycielski projekt wysuszenia poleskich bagien, które stanowiły jedyną przeszkodę w natarciu polskiej armii», a także rozprzestrzenianie «chorób infekcyjnych (zapalenie opon mózgowych, anemia, dżuma) (…) mające na celu zniszczenie hodowli świń i koni na Białorusi, w wyniku czego tylko w przeciągu 1936 roku w BSRS zdechło ponad 30 tys. koni»” – tłumaczy historyk. 

Jak pisze, w tej operacji zezwolono na całkowicie nieskrępowane niszczenie Polaków, bez żadnych ograniczeń. Zostało to pochwalone przez Stalina, który na marginesie sprawozdania Jeżowa z pierwszego etapu ludobójstwa napisał: „Bardzo dobrze! Kopcie i czyśćcie nadal ten polsko-szpiegowski brud. Niszczcie go w interesie Związku Sowieckiego. J. Stalin 14.09.1937”.

Polskich mężczyzn rozstrzeliwano, a kobiety wysyłano do łagrów. Dzieci wysyłano do obozów pracy lub domów dziecka o specjalnym reżimie, „w zależności od w zależności od wieku, stopnia niebezpieczeństwa i możliwości poprawy” – jak rozkazał Jeżow.

Zbrodnia przybrała ogromną skalę. 

„Od 25 sierpnia 1937 roku do 15 listopada 1938 roku aresztowano 143 810 Polaków, za winne popełnienia przypisanych odgórnie czynów uznano 139 835 osób, na karę śmierci skazano (i zabito) 111 091, na 10 lat łagru skazano 25 967, na 8 lat 2224, na 3 lata 153 osoby, na zsyłkę 400. Dodatkowe śledztwo wdrożono wobec 3995 osób, a uniewinniono… 40” – wylicza Panfil i zaznacza, że nie są to dane dokładne, bo stowarzyszeniu Memoriał, które badało tę zbrodnię, udało się dotrzeć tylko do części dokumentów. 

Wielki Terror pochłonął wiele ofiar, nie tylko Polaków. Czystki dotknęły także inne narody w ZSRS, ale to Polacy byli „pierwszym narodem ukaranym” – jak zauważa historyk Nikołaj Iwanow.

Zbrodnia okryta milczeniem

„Gigantyczna zbrodnia z lat 1937-1938 była całkowicie przemilczana w okresie PRL. Również na emigracji wiedza o masowej eksterminacji Polaków była bardzo niewielka. Dopiero w 1991 r. w Polsce ukazała się pierwsza synteza dziejów Polaków w imperium sowieckim pióra Nikołaja Iwanowa «Pierwszy naród ukarany. Polacy w Związku Radzieckim 1921-1939». Pod koniec lat dziewięćdziesiątych wyniki badań nad zbrodnią na Polakach opublikował «Memoriał». Kolejnym przełomem w badaniach nad operacją polską było nawiązanie bliskiej współpracy między polskim Instytutem Pamięci Narodowej a archiwistami z Ukrainy, gdzie zachowała się ogromna dokumentacja mordu. W 2010 r. ukazała się wspólna publikacja IPN i Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy «Polska i Ukraina w latach trzydziestych-czterdziestych XX wieku. Tom 8. Wielki terror. Operacja polska 1937-1938». Od 2018 r. IPN prezentuje wystawę planszową «Rozkaz nr 00485. Antypolska operacja NKWD na sowieckiej Ukrainie 1937–1938». Do tej pory oglądali ją widzowie w kilkudziesięciu miejscach w Polsce, Ukrainie, USA i Australii” – czytamy na portalu dzieje.pl.

Chociaż w 2009 roku Sejm przyjął uchwałę upamiętniającą ofiary zbrodni dokonanych w latach 1937–1939 na Polakach w ZSRS, wydaje się, że eksterminacja naszego narodu przez Rosjan nie ma szczególnego miejsca w społecznej świadomości. Nie odbywają się żadne wielkie państwowe uroczystości upamiętniające, a tylko nieliczne media wspominają o rocznicy tej zbrodni. 

Prof. Iwanow w monografii „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. Operacja polska 1937-1938” pisał:

„To, co się stało na Kresach, jest tragedią na miarę Katynia. Polacy, polskie ofiary komunizmu nie mogą i nie powinni być dzieleni na naszych i ich ofiary, na lepszych i gorszych, na tych pierwszej i drugiej kategorii. Polska pamięć historyczna nie powinna być wybiórcza. Nie może być silnym, zdrowym i godnym szacunku naród, który zapomina lub wykreśla z pamięci tak ważną część własnej historii”.

Źródło: „Gazeta Polska”, dzieje.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama