Czy można prosić o. Wenatego o „zastrzyk gotówki"? Dlaczego Matkę Bożą nazywał „Zwycięską”? Ilu pielgrzymów rocznie nawiedza jego grób? – o rozpoczynających się 13 czerwca rekolekcjach „ODDANIE 33” ze sługą Bożym o. Wenantym Katarzyńcem opowiada w rozmowie z Opoką o. Edward Staniukiewicz, franciszkanin z Kalwarii Pacławskiej.
Agata Ślusarczyk (Opoka): 13 czerwca ruszają rekolekcje „ODDANIE 33” ze sługą Bożym o. Wenantym Katarzyńcem organizowane przez franciszkanów z Kalwarii Pacławskiej. Jaka będzie ich formuła?
O. Edward Staniukiewicz OFMConv: Oddanie 33 z o. Wenantym Katarzyńcem to najnowsza wersja znanych w całych Polsce 33-dniowych rekolekcji zakończonych aktem zawierzenia Matce Bożej według św. Ludwika Grignion de Montfort. Rekolekcje rozpoczną się 13 czerwca w bazylice kalwaryjskiej i potrwają do 16 lipca. Codziennie o godz. 20.30 w mediach społecznościowych naszego sanktuarium: YT: Kalwaria Pacławska oraz FB: Sanktuarium Kalwaria Pacławska będzie transmitowana modlitwa różańcowa. Podczas 33 dni uczestnicy rekolekcji będą mogli zapoznać się z historią życia oraz nauczaniem maryjnego orędownika – ojca Wenantego Katarzyńca, a także wysłuchać świadectw jego wstawiennictwa. W dniach 14-16 lipca zaplanowany jest „Weekend zawierzenia z Ojcem Wenantym” z całonocną adoracją Najświętszego Sakramentu. Uroczyste zakończenie rekolekcji z aktem zawierzenia odbędzie się 16 lipca podczas Mszy św. o godz. 11, której przewodniczyć będzie bp Stanisław Jamrozek z Przemyśla. Rekolekcje będą dostępne w formie krótkich materiałów audiowizualnych oraz w pełnej formie – w postaci książki.
Jak zrodził się pomysł, by o. Wenanty został przewodnikiem tych rekolekcji?
– Ojciec Wenanty Katarzyniec jest dziś rozpoznawalnym orędownikiem w bardzo wielu sprawach – szczególnie dotyczących finansów. Od czasu ogłoszenia dekretu o heroiczności jego cnót w 2016 r., do jego grobu do Kalwarii Pacławskiej z roku na rok przybywa coraz więcej pątników, którzy dają świadectwo otrzymanych łask – szacujemy, że rocznie jest to od 200 do 300 tysięcy pielgrzymów. Tylko w z okazji Wielkiego Odpustu Kalwaryjskiego w sierpniu sanktuarium nawiedza ok. 50 tys. osób. W 2018 r. uruchomiliśmy stronę internetową poświęconą o. Wenantemu www.wenanty.pl, którą codziennie odwiedza ok. 2 tys. internautów. O. Wenanty wielokrotnie mówił, że wszystko, co będzie czynić – za życia i po śmierci – będzie czynił na chwałę Boga i dla dobra dusz, a nic dla siebie. Jako franciszkanie chcieliśmy ukazać czcicielom o. Wenantego jego drogę zaufania Bogu i całkowitego zawierzenia Matce Bożej. Dziś ludzie poszukują jakiejś drogi wyjścia z różnych życiowych sytuacji – rodzinnych, zawodowych, finansowych. Myślę, że ta droga zawierzenia, jaką szedł przez życie o. Wenanty uczyni go wzorem i przewodnikiem w zawierzeniu Bogu naszych codziennych spraw. Maksymą o. Wenantego były słowa: „Przez modlitwę możemy wszystko sobie wyprosić”, często nauczał, że jeśli kochamy Boga, to wystarczy – „inne rzeczy, choćby duchowe są podrzędne”.
Czego o Matce Bożej możemy dowiedzieć się z pism o. Wenantego?
– O. Wenanty nie pozostawił po sobie duchowych dzienników, to co wiemy o jego relacji z Maryją, wynika z jego pism, kazań oraz jego biografii. Pierwszą książkę, jaką przeczytał był to „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” św. Ludwika Marii Grignion de Montfort. Miał wielkie nabożeństwo do Niepokalanej – od dziecka odmawiał różaniec, twierdził, że jego pobożne odmawianie to „potężna broń przeciw wrogom zbawienia”. Maryję w swoich pismach nazywał „Zwycięską". Ona pomagała mu zwyciężać: siebie, swoje słabości, niedoskonałości, niepokój serca czy pokonywać wrodzoną nieśmiałość. To zawierzenie się Maryi o. Wenanty realizował w całym swoim życiu. Myślę, że św. Maksymilian też to czuł i dlatego zwracał się do niego z prośbą, żeby pomógł mu w rozwoju Rycerstwa Niepokalanej i wydawaniu Rycerza Niepokalanej. O. Wenanty był starszy od Maksymiliana 5 lat i był dla niego autorytetem w życiu duchowym.
Wiele osób uważa o. Wenantego za skutecznego orędownika w sprawach finansowych. Czy składane świadectwa to potwierdzają?
– To prawda, bardzo wiele próśb i podziękowań dotyczy uporządkowania spraw finansowych, materialnych, sprzedaży i uregulowania majątków, załatwienia sądowych spraw. Ludzie dają świadectwo o „zastrzykach gotówki” uzyskanych za jego przyczyną, nagłych podwyżkach w pracy, podarowanych środkach finansowych na spłatę kredytu. Na stronie www.wenanty.pl zostało złożonych 120 tys. próśb i świadectw, w druku jest trzeci tom książki o cudach i łaskach za przyczyną o. Wenantego, które pielgrzymi nadesłali do naszego sanktuarium. Wiele osób pyta mnie, dlaczego o. Wenanty tak skutecznie pomaga w tej kwestii. Myślę, że on sam doświadczył w swoim życiu biedy i wie, co to znaczy mieć kłopoty finansowe. Jak młody chłopiec marzył o poświęceniu się służbie Bożej, ale nie mógł iść do seminarium z powodu biedy. Na swoje utrzymanie pracował udzielając koropetycji. Był bardzo zdolny, pracowity i wytrwały w dążeniu do celu. Współbracia zaświadczają, że „był to zakonnik wzorowy pod każdym względem” i „nie brakowało mu żadnej cnoty”. Z drugiej strony potrafił cieszyć się z tego, co miał – to jest u niego charakterystyczne. Wiele osób prosi o. Wenantego także w sprawach rodzinnych, małżeńskich. Mamy kilka świadectw par, które za przyczyną o. Wenantego poczęły dziecko, w sytuacji kiedy lekarze nie dawali szans – to jest dla nas niesamowity fenomen.
Pierwszego „finansowego cudu” o. Wenantego po jego śmierci doświadczył św. Maksymilian. Czy mógłby ojciec przypomnieć tę historię?
– O. Maksymilian prosił o. Wenwntego o pomoc w redagowaniu Rycerza Niepokalanej, wówczas on odpisał, że już nie da rady, bo jest bardzo chory. Ale obiecał, że dużo zrobi po śmierci dla zakonu. Św. Maksymilian nie mając środków na wydanie pierwszego egzemplarza Rycerza Niepokalanej, zgodnie z obietnicą, prosi o. Wenantego – już po jego śmierci – o pomoc. „Gdyby miesięcznik był na styczeń, to byłby cud” – powiedział św. Maksymilian. Maksymilian rzeczywiście doznaje cudu. Środki na wydanie Rycerza Niepokalanej się znajdują. Wychodzi pierwszy numer, w drugim – zgodnie z obietnicą daną o. Wenantemu – publikuje jego krótki życiorys i zaświadcza o cudzie. O. Maksymilian Kolbe nazwał zmarłego przyjaciela i dobroczyńcę nowym polskim kandydatem na ołtarze i zaraz po jego śmierci zabiegał o napisanie biografii i wszczęcie procesu beatyfikacyjnego. Wykazywał, co było istotą jego świętości: „Nie silił się na czyny nadzwyczajne, ale zwyczajne nadzwyczajnie wykonywał”.