Zapowiedź filmu „Oleśnica. Śledztwo w sprawie zbrodni” wywołała gwałtowną reakcję środowisk lewicowych. W mieście narasta napięcie, Policja chroni największe w Polsce abortorium, a uczestnicy publicznego różańca zorganizowanego przez fundację Życie i Rodzina są legitymowani i zastraszani. Fundacja zapowiada film, który pokaże kulisy dramatycznych wydarzeń wokół śmierci małego Felka.
Po zapowiedzi filmu „Oleśnica. Śledztwo w sprawie zbrodni” sytuacja w tym dolnośląskim mieście staje się coraz bardziej napięta. Organy ścigania wzmagają ochronę największego w Polsce abortorium. Pod szpitalem nieustannie czuwa Policja, jakby miała zadanie osłaniać placówkę, w której codziennie giną niewinne dzieci.
Nie chodzi jednak tylko o ochronę – funkcjonariusze podejmują działania, które można określić jako prowokacje. Podczas publicznego różańca, który zorganizowała fundacja Życie i Rodzina, uczestników żądano podania danych osobowych – od kilkuletnich dzieci po starsze kobiety, które przyszły modlić się o zatrzymanie aborcji.
Tymczasem Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy jest poddawana presji, by umorzyć śledztwo dotyczące zabicia małego Felka przez panią Jagielską. Akta sprawy, przekazane z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu do Prokuratury Krajowej w Warszawie, wróciły z informacją, że śledztwo zostało wszczęte przedwcześnie. Wszystko wskazuje na to, że celem jest uniknięcie rozliczenia zabójstwa w Oleśnicy.
W tej sytuacji to zwykli Polacy muszą wziąć sprawy w swoje ręce. Fundacja Życie i Rodzina, wraz z lokalnymi aktywistami, przeprowadza własne dochodzenie i przygotowuje film, który pokaże prawdę o tym, co dzieje się w oleśnickim abortorium. Film będzie drastyczny, bo drastyczna jest sama aborcja, szczególnie późna, w której specjalizuje się Gizela Jagielska.