Mocny głos za życiem. Karina Bosak w Sejmie: jesteśmy po to, by usuwać lęk kobiety, a nie jej dziecko

„Czy wiecie, jaka jest najczęstsza odpowiedź kobiet, które miały aborcję, na pytanie dlaczego się na to zdecydowały? Mówią: Bo czułam, że nie miałam innego wyboru. Co za paradoks. Wszyscy, którzy mieli jej przyjść z pomocą, odwrócili się od niej. Miała być wolna, a w rzeczywistości nie miała wyboru – mówiła podczas debaty wspr. aborcji posłanka Konfederacji Karina Bosak.

Podczas debaty o aborcji w Sejmie głos zabrała posłanka Konfederacji Karina Bosak. Było to jedno z bardziej celnych i merytorycznych wystąpień podczas debaty. Posłanka przypomniała, że hasło „Moje ciało, mój wybór” od lat powtarzane jest jak mantra w debacie aborcyjnej.

„To hasło nie tylko ukrywa tę prawdę, która została już naukowo udowodniona, że dziecko zaczyna swoje życie i rozwój w chwili poczęcia. To hasło kryje bardziej perfidny przekaz: Twoje ciało, twój problem” – mówiła. „To jest prawdziwym przesłaniem dla kobiety, która znalazła się w niespodziewanej ciąży, albo która dowiaduje się, że jej dziecko może być ciężko chore” – dodała.

„Czy wiecie, jaka jest najczęstsza odpowiedź kobiet, które miały aborcję, na pytanie, dlaczego się na to zdecydowały? Mówią: Bo czułam, że nie miałam innego wyboru". Co za paradoks. Wszyscy, którzy mieli jej przyjść z pomocą, odwrócili się od niej. Miała być wolna, a w rzeczywistości nie miała wyboru” – powiedziała posłanka.

Według niej w całej tej debacie kobiety są traktowane przedmiotowo i wykorzystywane instrumentalnie. „Przez kogo? Przez aborcjonistów. Ci ludzie (...) pomijają wszystkie te kobiety, które wcale tego nie chcą, wcale tego nie wybrały i które wcale o tym nie zdecydowały” – tłumaczyła. Dodała, że słuchając proaborcyjnych wypowiedzi na temat losu kobiet i dzieci nienarodzonych, można by uznać, że powstają one w ogóle bez udziału mężczyzn. „Jakie to wygodne. Tu należy zadać pytanie: ale dla kogo?” – zaznaczyła.

„Radykalny feminizm, próbując wyrwać kobiety z rąk mężczyzn, oddaje im niebywałą przysługę. Popieranie aborcji przez mężczyzn to dla nich doskonałe rozwiązanie pozbawione wad, bo pozwala zdjąć z nich 100 procent obowiązku i 100 procent odpowiedzialności” – podkreśliła.  

Zwracając się do kobiet, uświadomiła im, że to nie mężczyźni będą chodzić do kliniki aborcyjnej, to nie oni będą żyć w poczuciu winy i z wyrzutami sumienia.

„To nie oni będą czuć ból i krwawić, ponosząc wszelkie ryzyka medyczne związane z procedurą aborcyjną. Ich fałszywy heroizm i wygodnictwo nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie wsparcie ruchu aborcyjnego, który rośnie w siłę od dekad” – argumentowała.

Zwróciła uwagę, że okoliczności zajścia w ciąże są bardzo różne i wywołuje różne emocje i pytania: „czy sobie poradzę”, „jestem za młoda na dziecko lub za stara”, „miałam iść na studia, miałam iść do pracy”, „nie mam dzieci lub mam ich za dużo”.

 „Taka kobieta potrzebuje usłyszeć jedno: nie bój się, nie jesteś sama, pomogę ci. Zamiast: twoje ciało, twój wybór, zasługuje usłyszeć: nasze dziecko, nasza odpowiedzialność. Nasza, bo jej ciało nie jest inkubatorem, a dziecko nie jest pasożytem, jak mieliśmy okazję ostatnio usłyszeć” – przypomniała.

Dalej mówiła, że matka i dziecko są osobami wymagającymi wsparcia i opieki. „W pierwszej kolejności to wsparcie powinno przyjść od męża, ojca dziecka, rodziny, najbliższych. Ale właśnie często tego brakuje, więc potrzebują wsparcia naszego – społeczeństwa i państwa. Jesteśmy po to, aby usuwać jej lęk, a nie jej dziecko” – mówiła.

Z mównicy domagała się poważnego traktowania kobiet – „ich potrzeb, kiedy zachodzą w ciążę, kiedy stają się matkami, lepszej jakości opieki zdrowotnej, wsparcia psychologicznego oraz opieki nad dzieckiem, szczególnie, kiedy okaże się, że może być niepełnosprawne”. „Potrzebna jest także pomocna dłoń lekarzy i personelu medycznego – przez cały czas ciąży matka i dziecko są pacjentami – oboje. Nienarodzone dziecko jest także podmiotem praw pacjenta” – mówiła.

Z mównicy sejmowej powiedziała, że odbywająca się w Sejmie debata wspr. aborcji jest jej niezwykle bliska.

„Jako matka trójki dzieci. Jako kobieta, która weszła do Sejmu parę dni przed porodem i która w tej izbie, przy was karmiła noworodka, wiem, jakie to jest poświęcenie być matką” – powiedziała łamiącym się głosem. „Stoję przed wami z marzeniem dla mojej córki, żeby dorastała w takiej Polsce, gdzie w trudniej sytuacji doświadczy wsparcia i pomocy. Żeby wyrastała w takim kraju, gdzie każde dziecko, obojętnie w jakich warunkach się poczęło, będzie postrzegane jako wielki dar i wielka radość, bo w przezwyciężaniu wszelkich przeszkód i trudności kobieta nie będzie sama” – zakończyła Bosak.

Przemówienie posłanki wielokrotnie nagradzane było brawami.

Karina Bosak - Debata o dopuszczalności przerywania ciąży
Janusz Jaskółka

 

 

Godło i barwy RPProjekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama