Nadzwyczajność to nie to samo, co nadprzyrodzoność – tłumaczył ks. Jarosław Tomaszewski podczas Debaty Opoki. Zdaniem kapłana, pogoń za nadzwyczajnością w Kościele sprawia, że wiara zmienia się w popreligijność. Tymczasem potrzeba nadprzyrodzoności. Ks. Tomaszewskiemu wtórował o. Dariusz kowalczyk, jezuita.
Czy polski Kościół jest gotowy na bycie Kościołem ubogim? O to zapytany został ks. Jarosław Tomaszewski, felietonista Opoki i sekretarz krajowy Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary i Papieskiego Dzieła św. Piotra Apostoła, który spędził kilka lat na misji w Urugwaju.
Zdaniem ks. Tomaszewskiego, hasło „Kościół ubogi dla ubogich” jest „intelektualną ślizgawką”.
„Chrystus nie jest idealistą, nasz Pan jest Bogiem wcielonym – podkreślił. – Św. Teresa radziła nowicjuszkom: nigdy nie odrywajcie się od wcielenia Chrystusa, bo będziecie egzaltowane.
Zdaniem kapłana, nie jesteśmy gotowi na ubóstwo, bo w duszpasterstwie często gonimy za nadprzyrodzonością.
„Można w Polsce znaleźć miejsca duchowego życia, ale generalnie jest pomyłka – trzeba czymś machać na liturgii, koniecznie jechać 100 km za wielkim charyzmatykiem, który kładzie ludzi na podłodze, inaczej Msza jest nudna – mówił ks. Tomaszewski. – Jest różnica między nadzwyczajnością, która prowadzi do egzaltacji, a nie rozwoju wiary, a nadprzyrodzonością, która jest jakąś zdolnością do jakiegoś nawiązania [do tego], jak Pan Bóg myśli.
Sekretarz Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary tłumaczył, że nadzwyczajna jest popkultura.
„60 proc. programu polskiej telewizji to są kabarety. One są nadzwyczajne, bo pana podniecą, będzie pan rechotał, naprzeżywa się pan” – mówił. Przekonanie, że Kościół musi dawać podobne przeżycia „to jest popreligijność” – ocenił. I dodał:
„Jeśli Kościół wejdzie w nadprzyrodzoność, to będzie wtedy pragnienie bycia ubogim. Bez wejścia w logikę Chrystusa ukrzyżowanego nie da się obrać ubóstwa”.
(dalsza część pod nagraniem)
Ks. Tomaszewskiemu wtórował o. Dariusz Kowalczyk SJ, wykładowca rzymskiej Gregoriany.
„Każdy kapłan, zakonny, niezakonny, właściwie każdy chrześcijanin mierzy się z wezwaniem do ubóstwa. Co to znaczy? Być hojnym, dzielić się, nie marnotrawić pieniędzy, wydawać na dobre cele, dobrze gospodarzyć. Bycie ubogim może znaczyć bardzo różne rzeczy” – mówił. Przytoczył też słowa studenta, którego spotkał kiedyś w Świętej Lipce: „nie dajcie sobie wmówić pewnych rzeczy, Kościół musi być właścicielem, żeby był wolny w swojej misji”.
„Zgadzam się z nim – stwierdził o. Kowalczyk. – Nie możemy sobie dać wmówić, że Kościół nie powinien posiadać. Żyjemy w doczesności, chrześcijaństwo jest religią wcielenia. I własność oraz pieniądze są potrzebne, żeby pewne dzieła prowadzić.
Wspomniał też o jezuitach, którzy w XVII w. prowadzili w Poznaniu wielkie kolegium, a ponieważ jego uczniowie nie płacili, zakonnicy musieli się starać o finansowanie dzieła.
„To byli ludzie ubodzy, [ale] jak trzeba było walczyć o dzieła przez nich prowadzone, to walczyli również o pieniądze” – podsumował o. Dariusz Kowalczyk.
Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.