„Zanim pozwolono mi się zobaczyć z moim Mandantem to zostałem poproszony do innego prokuratora, który postanowił wręczyć mi swoisty apel, abym zrezygnował z obrony mojego Mandanta” – twierdzi mec. Krzysztof Wąsowski, obrońca ks. Michała Olszewskiego.
W Wielki Czwartek rano rozpoczęło się posiedzenie sądu w sprawie ewentualnego aresztu dla duchownego będącego szefem fundacji Profeto. Jak mówi Opoce mec. Krzysztof Wąsowski, zakonnikowi postawiono jednocześnie zarzuty popełnienia przestępstwa urzędniczego i menadżerskiego. Chodzi o art. 231 Kodeksu Karnego, gdzie mowa o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i o art. 296 KK dotyczący wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym. Maksymalna kara może wynosić 10 lat pozbawienia wolności.
Ks. Michał Olszewski, sercanin, został zatrzymany we wtorek 26 kwietnia. Tego samego dnia funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszli do trzech domów należących do sercanów.
„Funkcjonariusze ABW przyszli i prowadzili czynności w Warszawie, w Stopnicy i w Stadnikach – powiedział Katolickiej Agencji Informacyjnej ks. Włodzimierz Płatek, rzecznik zgromadzenia. – Tam były czasowe miejsca, gdzie Profeto prowadziło swoją działalność. Natomiast miejscem realnego funkcjonowania tej Fundacji dzisiaj są Stadniki”.
Ks. Płatek dodał, że w Warszawie i Stopnicy czynności trwały krótko, bo nie było tam żadnych materiałów, a w Stadnikach funkcjonariusze ABW przebywali od rana do godz. 15.00. Rzecznik zgromadzenia poinformował też, że od wtorku nie było kontaktu z ks. Michałem Olszewskim.
Według pełnomocnika szefa Profeto, mec. Krzysztofa Wąsowskiego, ks. Olszewski przez cały wtorek nie miał z nim kontaktu, choć wyraźnie tego żądał.
We wtorek „zadzwonił do mnie funkcjonariusz ABW ok. godz. 6.30 rano, z informacją, z której wynikało, że mój Mandant (x. Michał Olszewski) został zatrzymany i prosił o to bym został poinformowany i obecny przy czynnościach z jego udziałem” – napisał mec. Wąsowski w mediach społecznościowych.
„To jest zagwarantowane prawem każdemu (!) zatrzymanemu, nie tylko zatrzymanemu księdzu” – podkreślił prawnik. I dodał: „Zatrzymano ks. Michała w domu rodzinnym jednego z pracowników Radia Profeto, gdzie spędzał noc gdyż bardzo późno zakończył swoje obowiązki (mamy Wielki Tydzień) i nie mógł o «normalnej» porze wrócić do klasztoru... nie był na wyjeździe w żadnym «SPA», «hotelu», «willi». Nocował u znajomych na poddaszu, SAMOTNIE (nie kryję, że z dużym oburzeniem dowiaduję się o pojawiających się w prasie manipulacjach i sugestiach niemal «romansowych» ks. Michała). Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że takie sugestie są nieprawdziwe”.
Informację o rzekomym zatrzymaniu ks. Olszewskiego w hotelu, gdzie miał przebywać w towarzystwie jakiejś kobiety podała Justyna Dobrosz-Oracz z TVP Info.
Według dalszej relacji mec. Wąsowskiego, do końca dnia kontakt z zatrzymanym był uniemożliwiony – funkcjonariusz prowadzący działania w sprawie duchownego miał nie wiedzieć, gdzie go zabrano, a prokuratorzy nie odpowiadali na maile i nie odbierali telefonu. Według relacji adwokata, dopiero w środę rano mógł on zobaczyć się z zatrzymanym.
„Lecz zanim pozwolono mi się zobaczyć z moim Mandantem to zostałem poproszony do innego prokuratora, który postanowił wręczyć mi swoisty apel, abym zrezygnował z obrony mojego Mandanta – czytamy na profilu mec. Wąsowskiego. – Przyznam, że coś takiego spotkało mnie pierwszy raz. Powodem owej «sugestii» jest to, że teraz (nagle) prokuratura planuje mnie przesłuchać w charakterze świadka (!) gdyż od lat jako adwokat współpracuję z Fundacją Profeto prowadząc dla niej obsługę prawną (!). Na moją odpowiedź, że potraktowanie adwokata Fundacji jako «świadka» nie jest prawnie dopuszczalnie ze względu na zakaz wyraźnie ustanowiony w art. 178 pkt. 1 KPK (zainteresowanych odsyłam choćby do internetu), usłyszałem odpowiedź, że prokuratura może tu mieć inne zdanie”.
Mecenas twierdził też w rozmowie z portalem wpolityce.pl, że prokuratura „robi wszystko, żeby nie mógł się dostać do akt”.
Sprawa, w ramach której zatrzymano ks. Michała Olszewskiego dotyczy zarządzanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości Funduszu Sprawiedliwości, który ma pomagać ofiarom przestępstw i wspierać programy prewencyjne. Fundacja Profeto buduje na warszawskim Wilanowie „Archipelag”, czyli ośrodek wspierający poszkodowanych przemocą. Fundusz miał przekazać na ten cel 98 mln zł, z czego wypłacono już 66 mln zł. Media, które w krytyczny sposób opisywały inwestycję, stawiały jej kilka zarzutów. Według pierwszego, fundacja Profeto nie powinna była dostawać takiego zlecenia, bo nie prowadziła dotąd podobnych projektów. Po drugie, w finansowanym z publicznych środków budynku miało powstać studio nagrań, a fundacja prowadzi radio. Po trzecie, niejasne miały być przepływy finansowe między fundacją a spółką wykonującą budowę.
Fundacja podkreśla, że w „Archipelagu” nie powstaje studio nagrań, ale gabinety muzykoterapii oraz sala służąca występom. Przypomina też, że prowadzi już przedsięwzięcia skierowane do poszkodowanych przestępstwami i zajmuje się trudną młodzieżą.
W toku śledztwa ABW weszła nie tylko do budynków sercanów, ale też do domów polityków Suwerennej Polski: Zbigniewa Ziobry, Dariusza Mateckiego i Michała Wosia.
W sprawie postawiono zarzuty 5 osobom, w tym dwóm urzędniczkom resortu sprawiedliwości (byłej i obecnej) oraz ks. Michałowi Olszewskiemu.
Dziś rano miało się rozpocząć posiedzenie sądu, podczas którego ma zapaść decyzja o ewentualnym areszcie wobec duchownego.
Ksiądz Michał O. właśnie opuścił siedzibę Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa@RMF24pl pic.twitter.com/AyjU87jDhH
— Magda Grajnert (@MagdaGrajnert) 28 marca 2024
Źródło: x.com, ekai.pl