Zwalniani z pracy katecheci powinni wystąpić do sądów pracy, natomiast rodzice, katecheci, proboszczowie itp. powinni wnieść skargi do sądów administracyjnych – uważa dr hab. Paweł Borecki, prawoznawca z UW.
W rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną Paweł Borecki radzi związkom wyznaniowym, by podjęły batalię prawną przeciwko ograniczeniu liczby lekcji religii w szkołach. Jak mówi, w Polsce zapanował chaos prawny.
„Uchwała 162 Rady Ministrów z 18 grudnia 2024 r. w sprawie przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego w obszarze sądownictwa de facto «wyłącza» około dwóch i pół konstytucyjnych organów państwa: Trybunał Konstytucyjny oraz Krajowa Radę Sądownictwa w ogóle, a Sąd Najwyższy częściowo. W styczniu Rząd w drodze kolejnej uchwały wyraża gotowość, w odniesieniu do Beniamina Netanyahu, naruszenia wiążącego Polskę prawa międzynarodowego dotyczącego zasad działania Międzynarodowego Trybunału Karnego. Czyli tym samym Rada Ministrów za nic ma art. 9 Konstytucji RP. W dniu 17 stycznia br. zostało podpisane a 20 stycznia opublikowane kolejne nieuzgodnione z Kościołami rozporządzenie MEN, które w sposób zasadniczy – o 50 proc. – redukuje wymiar nauki religii w szkole. Zostało ono wydane w sposób nielegalny, jest niekonstytucyjne” – wylicza prof. Borecki.
Do ONZ i ETPC
Jak tłumaczy, związki wyznaniowe „nie mogą się doprosić przestrzegania w Polsce elementarnych zasad państwa prawnego, szczególnie zasady legalizmu, czyli praworządności, stanowiącej «kamień węgielny» zasady demokratycznego państwa prawnego”.
Zdaniem prawoznawcy, wobec katechetów i ich rodzin naruszona zostaje zasada sprawiedliwości społecznej oraz zaufania obywateli do państwa, ponieważ tracą oni nagle pracę, nie mając możliwości przekwalifikowania się.
„Traktuje się kilkanaście tysięcy nauczycieli religii, którzy stracą pracę, jak swego rodzaju «nawóz historii»” – ocenia Borecki.
Jego zdaniem Konferencja Episkopatu Polski mogłaby wystąpić do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, a Polska Rada Ekumeniczna może prosić o działanie Komitet Praw Człowieka ONZ.
To nie wszystko.
„Uważam, że Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego powinna zwrócić się do Komisji Weneckiej o ocenę nielegalnej, w ogóle sprzecznej z europejskimi standardami państwa prawa, praktyki rządu polegającej na niepublikowaniu en bloc wszystkich orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, zapadłych zarówno z udziałem tzw. sędziów-dublerów, jak i sędziów powołanych w pełni prawidłowo – mówi prawoznawca. – Komisja Wenecka zajmowała już wcześniej negatywne stanowisko w odniesieniu do tego typu działań, które sporadycznie podejmowała premier Beata Szydło. Dziś natomiast mamy do czynienia z metodyczną, systemową praktyką, która stanowi pogwałcenie zasad europejskiej kultury prawnej. Chyba, że mówimy o standardach «kultury prawnej» ludów Wielkiego Stepu – Ariów, Hunów, czy Mongołów Dżyngis chana. Nie może władza wykonawcza arbitralnie blokować wejścia w życie orzeczenia sądu czy trybunału. Jest to sprzeczne z monteskiuszowską zasadą trójpodziału władz, sformułowaną jeszcze w połowie XVIII w.”.
Rozproszona kontrola
Zdaniem rozmówcy KAI, zwalniani z pracy katecheci powinni wystąpić do sądów pracy.
Z kolei rodzice czy proboszczowie mogliby wnieść skargi do sądów administracyjnych, jeśli urzędnicy odpowiedzialni za szkoły będą łączyć w jedną grupę klasy z jednego rocznika, jak przewiduje rozporządzenie minister Barbary Nowackiej.
„Jest całkiem prawdopodobne, że sądy administracyjne i sądy pracy wypowiedzą się w sprawie nielegalnych i niekonstytucyjnych działań resortu oświaty i poczynań Rządu RP. Będzie to w istocie rzeczy swoista «rozproszona kontrola konstytucyjności prawa»” – prognozuje Paweł Borecki.
Źródło: KAI