Materializm, pożądliwość, robienie bożka z rozrywki – to z tego często powinni spowiadać się mężczyźni. Jak pisze ks. Sławomir Kostrzewa przypomina panom, by podczas rachunku sumienia zwracali uwagę na to, jak podchodzą do relacji z ludźmi i Bogiem.
W tekście z cyklu „Boże drogowskazy” na łamach „Naszego Dziennika” ks. Kostrzewa wyjaśnia, na co powinien zwracać uwagę mężczyzna przygotowujący się do sakramentu pokuty. Duchowny zaczyna od „największej męskiej słabości", za którą uważa „łatwość zapominania o Panu Bogu, brak troski o relację z Nim, nietraktowanie Go poważnie i lekceważenie Go”. Zdaniem ks. Kostrzewy wynika to z kilku przyczyn. „Mężczyźnie – tłumaczy – trudniej niż kobiecie przychodzi uwierzyć w kogoś, kogo nie widzi, i utrzymać relację z niewidzialnym, duchowym bytem”. Jednocześnie jednak „gdy mężczyzna już uwierzy", to jego wiara „bywa znacznie bardziej stabilna niż u kobiety, która łatwiej uwierzy w Boga (...), ale w chwili kryzysu potrafi odsunąć się od Niego”. W codziennym rachunku sumienia mężczyźni powinni też przyjrzeć się swojemu stosunkowi do innych ludzi, bo często wydają się lepiej czuć „w świecie przedmiotów” lub w samotności. Dlatego
„ich małżonki nierzadko wymuszają na nich czas dla rodziny, co wielu mężczyzn traktuje jako przykry obowiązek”.
Łatwiej na siłę
Ich słabym punktem
„bywa nadużywanie siły fizycznej lub psychicznej. Wielu z nich w relacjach idzie na skróty: zamiast cierpliwie tłumaczyć, podjąć dialog, rozmowę, wybiera drogę narzucania, przemocy, dominacji. Nierzadko przybiera to formę arogancji i wulgaryzmów. Często mężczyzna nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo w ten sposób może ranić bliskich”.
Kolejne problemy na liście ks. Kostrzewy to „materializm i przywiązanie do stanu posiadania” oraz „pożądliwość”. Jeśli mężczyzna „przestaje panować nad swoimi zmysłami, szczególnie wzrokiem, bardzo szybko upada w grzechy nieczyste. Wtedy swoje ciało i ciało kobiety zaczyna traktować instrumentalnie (bezpośrednio przez cudzołożne akty lub pośrednio, np. przez pornografię)”.
Mecz ważniejszy od Mszy św.
Pod wpływem towarzystwa mężczyźni popadają w złe skłonności, nałogi, takie, jak nadużywanie alkoholu i narkotyków, hazard, seksoholizm. Mniejszą uwagę niż kobiety przykładają też do umiaru w jedzeniu i piciu. Miewają ponadto swoje „bożki”. Są nimi – wylicza duchowny – sport lub inna ulubiona rozrywka. Potrafią się w nich zatracić, zapominając o obowiązkach wobec rodziny czy Boga (i np. rezygnować z niedzielnej Mszy św. na rzecz meczu, wyjazdu na ryby, ćwiczeń na siłowni).
Nieprzebaczenie
Problemem wielu panów są nałogi rujnujące zdrowie (np. palenie papierosów, nadużywanie alkoholu), a także brawurowe zachowania (np. w trakcie jazdy samochodem). Popadają w skrajności: nie przykładają wielkiej wagi do zdrowia, higieny i lekceważą obowiązek regularnych badań.
„Choć jest to zazwyczaj przypisywane kobietom, to także mężczyźni są pamiętliwi i mają trudności z przebaczeniem. Szukają okazji do zemsty za doznane krzywdy lub co najmniej uparcie domagają się rekompensaty. Skrzywdzeni nie liczą się z prawem, lubią wymierzać sprawiedliwość na własną rękę”.
Źródło: „Nasz Dziennik”
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.