W Kościele pierwszych wieków istniała funkcja diakonisy, ale nie była ona związana ze święceniami kapłańskimi – stwierdził biskup Ratyzbony Rudolf Voderholzer.
W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej swojej diecezji bp Voderholzer włączył się w trwającą dyskusję o możliwości dopuszczenia kobiet do diakonatu.
Jak stwierdził bp Voderholzer, który jest również profesorem dogmatyki, w debacie o diakonisach należy poczekać na wyniki prac powołanej w tej sprawie papieskiej komisji. Dodał jednak, że nie przypuszcza, by doszła ona do innych wniosków niż Międzynarodowa Komisja Teologiczna, która już kilka lat temu, również na życzenie papieża, zajęła się bardzo obszernie tą tematyką.
W swym oświadczeniu bp Voderholzer tłumaczył, że funkcja diakonisy była znana w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, szczególnie na terenie Syrii. Związana głównie z działalnością charytatywną, dziś mogłaby być porównana do pracy pielęgniarki. Nie była ona jednak łączona ze święceniami pierwszego stopnia, czyli diakonatem.
Bp Voderholzer dodał, że dzisiejsze funkcje asystentki duszpasterskiej w parafii, dyrektorki wydziału kurii diecezjalnej, przeoryszy czy np. dyrektorki muzeum diecezjalnego związane są z daleko większą odpowiedzialnością niż funkcja historycznej diakonisy.
Związkowi Katolickich Kobiet Niemiec, który postuluje przywrócenie diakonis, biskup Ratyzbony radzi, by zajął się „ważniejszymi kwestiami politycznymi”. Zdaniem biskupa należą do nich „jasne stanowisko wobec gender mainstreaming, w którym już dawno porzucono starania o równouprawnienie płci, walka o większe – również finansowe – uznanie pracy matki” oraz „silniejsze zaangażowanie na rzecz kobiet, które padły ofiarą handlu «żywym towarem», niewolnictwa i wykorzystywania seksualnego”.
T. Kycia, Berlin/ rv