Kard. George Pell został skazany na 6 lat więzienia. Po 3 latach i 8 miesiącach będzie mógł się ubiegać o zwolnienie za kaucją. Były prefekt watykańskiego Sekretariatu ds. Ekonomii zapewnia, że jest niewinny i odwołał się od wyroku.
Australijskiemu kardynałowi zarzuca się molestowanie dwóch 13-letnich chórzystów w katedrze w Melbourne. Do zdarzenia miało dojść w 1996 r. Kard. Pell zapewnia, że jest niewinny. Za jego niewinnością przemawiają zeznania matki jednego z chłopców, który zmarł przed 5 laty, a przed śmiercią wyznał, że nigdy nie był molestowany, a także nieprawdopodobne okoliczności domniemanego przestępstwa. Miało do niego dojść po uroczystej niedzielnej Mszy w zakrystii, w której przy takich okazjach zawsze panuje wielki ruch. W obronie kard. Pella zeznawał były ceremoniarz, który zapewnił, że towarzyszył celebransowi w zakrystii.
O winie kard. Pella orzekła już w grudniu ub. r. ława przysięgłych, opierając się wyłącznie na zeznaniach jednej z ofiar. Na podstawie tego orzeczenia sąd wydał wyrok. Adwokaci kardynała odwołali się od wyroku, który zostanie rozpatrzony tym razem już nie przez ławników, lecz kolegium sędziowskie 5 i 6 czerwca.
Od 27 lutego, kiedy to publicznie ogłoszono orzeczenie ławy przysięgłych, kard. Pell przebywa w areszcie w Melbourne.