Czy wolność religijna staje się prawem drugiego rzędu? „Właśnie to się dzieje!” – ostrzega sędzia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych Samuel Alito Jr. Jego zdaniem mamy obecnie do czynienia z bardzo niepokojącym zjawiskiem.
Samuel Anthony Alito Jr., sędzia Sądu Najwyższego USA, w wypowiedzi cytowanej przez CNA, wyraził swój niepokój, co do wolności religijnej w jego kraju i na całym świecie. Skupił się szczególnie na tym, co obserwuje ostatnio w Stanach Zjednoczonych, które były zawsze ikoną wolności. Trwająca pandemia koronawirusa działa jak „test warunków skrajnych”. Szybciej uwypukla pewne tendencje, które można było obserwować już wcześniej. Obecnie można zauważyć, które kwestie są bardziej spychane na „boczny tor”, a które nie. Niestety, szczególnie mocno cierpi wolność słowa i wolność religijna. Samuel Alito podkreśla, że wolność religijna wyłania się „jako prawo wzgardzone, prawo drugiego rzędu”. Nie można tego pozostawić bez reakcji, bo w przyszłości może być na pewne rzeczy za późno.
Alito przedstawił swoje stanowisko podczas konferencji online Federalistycznego Towarzystwa, które opiera się na zasadach, zgodnie z którymi państwo istnieje po to, by chronić wolność. Jest to organizacja, składająca się z 60 000 prawników, studentów prawa, naukowców i innych osób. Samuel Alito był przez wiele lat członkiem tej organizacji i sprawa ochrony wolności jest mu szczególnie bliska. Na konferencji podkreślał, że pandemia niewątpliwie zbiera ogromne żniwo. Ludzie chorują, umierają, cierpią na powikłania po koronawirusie. „Ogromna liczba zmarłych osób, jeszcze większa hospitalizowanych, miliony osób bezrobotnych, a co więcej marzenia wielu właścicieli niewielkich firm odeszły w cień. Czy jednak zdajemy sobie też sprawę z tego, co to wszystko oznacza dla praworządności?” – pytał Alito. Sędzia uważa, że pandemia ma ogromny wpływ na prawa dotyczące wolności człowieka. „Ta pandemia powoduje, niewyobrażalne wcześniej dla ludzkości, ograniczenia wolności osobistej” – mówił Alito. Podkreślił jednocześnie, że nie chce negować ciężkiego przebiegu koronawirusa, nie to ma na celu. Nie chce też sugerować, że wszystkie ograniczenia podjęte w celu kontrolowania rozprzestrzeniania się wirusa były koniecznie niezgodne z prawem lub złym porządkiem publicznym. Pewne obostrzenia były konieczne. Jednak chciałby uczulić, że wobec pewnych instytucji zdają się one być znacznie bardziej surowe niż wobec innych. „Ogólnie nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z ograniczeniami tak surowymi, rozległymi i przedłużającymi się, jak te, których doświadczamy przez większą część tego roku” – twierdzi Alito. Jego zdaniem najmocniej cierpi swoboda w wyznawaniu wiary.
Widzimy to zresztą nie tylko w USA, ale ostatnio mocno widoczne jest to we Francji, gdzie obostrzenia wobec Kościoła są większe niż wobec wielu innych instytucji. Państwo uznaje, co jest bardziej istotne, a co mniej istotne. Co można zamknąć, a czego nie można zamykać. A może dałoby się pewne obostrzenia wprowadzić jednak inaczej?
Sędzia Sądu Najwyższego USA przypomniał światu o zamykaniu kościołów w najważniejsze dni dla chrześcijan, czyli w Wielkanoc, czy też o zamykaniu synagog podczas najważniejszych świąt dla Żydów. „Kryzys, który dotknął świat, posłużył za test, uwydatniając niepokojące trendy, istniejące jeszcze przed wybuchem pandemii” – uważa Alito. Wyraził jednocześnie swoje ogromne obawy, że pandemia koronawirusa wywołała już „dekret wykonawczy” w zakresie stanowienia prawa. „Jest to szczególnie widoczne w odniesieniu do wolności religijnej” – powiedział Samuel Alito. „Naprawdę boli mnie, gdy o tym mówię, ale w niektórych kręgach wolność religijna szybko staje się prawem wzgardzonym” – ostrzegł. Zdradził też, że sprawy, które obecnie są rozpatrywane przez sądy, podążają za „tym samym trendem” ograniczania wolności religijnej. „Niestety, dla wielu ludzi wolność religijna nie jest obecnie wartością cenioną” – mówił.
Samuel Alito jest krytyczny wobec tych stanów, które bardzo mocno ograniczają dostęp do nabożeństw pod pozorem bezpieczeństwa w dobie pandemii, ale pozwalają jednocześnie spotykać się innym zgromadzeniom, przy mniejszych obostrzeniach, bez większych problemów. Przytoczył przykład stanu Nevada, gdzie kasyna miały znacznie większe uprawnienia niż domy modlitwy. „Nevada nie była w stanie przedstawić żadnego wiarygodnego uzasadnienia dla traktowania kasyn bardziej przychylnie niż miejsc, które służą ludziom do praktykowania swojej religii” – podkreślił Alito. Sędzia sprzeciwia się mocno temu, co obserwuje. Już wcześniej obserwował niepokojące tendencje i pisał o tym tak: „Zakładam, że ci, którzy trzymają się swoich wierzeń, będą w stanie szeptać swoje myśli w zakamarkach swoich domów, ale jeśli będą wkrótce je publicznie wypowiadać, ryzykują, że zostaną nazwani dewotami, czy fanatykami, i tak też będą traktowani przez rządy, pracodawców i szkoły”. Cytat ten przytoczył na konferencji online Towarzystwa Federalistycznego i ostrzegł: „Właśnie to się dzieje!”.
za: catholicnewsagency.com; zoom Federalist Society