„Białoruś szybko zmienia się w «czarną dziurę», «Koreę Północną w Europie Wschodniej», niebezpieczną i nieprzewidywalną dla całej Europy, a przede wszystkim dla krajów sąsiednich: Polski, Litwy i Łotwy” – mówi Aleś Białacki, przewodniczący Białoruskiego Centrum Obrony Praw Człowieka w Mińsku.
Waldemar Piasecki (KAI): Jak „Wiosna” przyjęła zatrzymanie Romana Protasewicza? Jak to odbiera Białoruś? Czy są jacyś ludzie popierający to co się stało?
Aleś Białacki: Jesteśmy poruszeni i oburzeni. Chociaż, pamiętam, kilka miesięcy temu rozmawialiśmy z kolegami, że władze mogą dopuścić się czegoś takiego i że tym z prześladowanych obywateli Białorusi, którzy znajdują się na liście poszukiwanych, lepiej będzie omijać Białoruś. Bardzo popularny jest kanał w serwisie Nexta, w którym wcześniej pracował Roman. Myślę, że miliony Białorusinów traktują zatrzymanie i aresztowanie Romana jako zemstę, nielegalne prześladowania i uprowadzenie dziennikarza oraz krytykę obecnego rządu. Roman Protasewicz i jego dziewczyna Sofia Sapiega (Sapieha), obywatelka Rosji, zostali porwani i aresztowani niemal w tym samym czasie, kiedy rozgromiono najpopularniejszą niezależną agencję informacyjną Tutbay i aresztowano piętnastu jej pracowników oraz poniósł śmierć więzień polityczny Witolda Aszurk, działacz opozycyjny z Bieriezowki k. Lidy. Łukaszenka stosuje wszelkie metody walki z opozycją, co świadczy o jego strachu przed utratą władzy. To typowe dla dyktatorów, kiedy zbliża się schyłek ich panowania.
Światowa opinia uważa to za akt międzynarodowego terroryzmu w wykonaniu państwowym. Czy jest to także Wasze stanowisko?
Tak, jest! To zdecydowanie rażące naruszenie międzynarodowych traktatów dotyczących nie tylko ruchu lotniczego ale i praw człowieka. W końcu, gdy chodzi o prawa obywateli Unii Europejskiej i USA lecących tym samolotem. Zachód zdał sobie sprawę, że potrzebne są pilne środki, aby powstrzymać reżim Łukaszenki. Setki więźniów politycznych w białoruskich więzieniach, bezprecedensowa presja władz na białoruskie społeczeństwo, tortury i pobicia obywateli Białorusi nie były wystarczającymi argumentami, aby zdecydowanie reagować. Mam nadzieję, że żądania uwolnienia Romana Protasewicza i setek innych więźniów politycznych zostaną poparte rzeczywistymi krokami z Zachodu, które zmuszą reżim do ustąpienia.
Dlaczego Łukaszenka zdecydował się na terroryzm?
Zaufanie do własnej wszechmocy jest cechą charakterystyczną dyktatorów. Zabójstwa krytyków reżimu Putina w Wielkiej Brytanii i Austrii, zabójstwo dziennikarza Adnana Khashoggiego w Turcji przez saudyjskie służby specjalne oraz aresztowanie Romana Protasewicza to tylko kilka z wielu przypadków. Przypuszczam, że Łukaszenka nie spodziewał się tak ostrej reakcji ze strony krajów UE. Tajne służby zrobiły mu tym porwaniem niedźwiedzią przysługę.
Dlaczego Protasewicz był tak przez Łukaszenkę znienawidzony?
Niezależni blogerzy są postrzegani przez białoruskie władze jako największe bezpośrednie zagrożenie. Ich kanały na YouTube, Telegramie, Instragramie nie mogą być cenzurowane przez władze i cieszą się olbrzymią popularnością. Roman jest jednym z wielu blogerów, którzy zostali aresztowani w ciągu ostatniego roku. Wśród nich są: Siergiej Cichanouski, Igor Łosik, Dymitr Kozłow, Eduard Palczys i inni. Aresztowanie Romana to tylko jeden z elementów walki władz przeciwko rozpowszechnianiu niezależnych informacji.
Czy wiadomo gdzie Roman jest? Jaki jest stan jego zdrowia?
Okazało się, że Roman przebywa w areszcie śledczym KGB w ścisłym centrum Mińska. Poinformowała o tym jego siostra. Adwokatka, która szukała go przez trzy dni po aresztowaniu, spotkała się wreszcie z Romanem. Została objęta nakazem nieujawniania informacji i nie może nawet powiedzieć, z jakich artykułów karnych Roman jest oskarżany. Po spotkaniu powiedziała, że „jest nastawiony pozytywnie i wesoły oraz nie ma się czym martwić”. Po takiej informacji jesteśmy oczywiście jeszcze bardziej zaniepokojeni. Wiadomo, że areszt śledczy KGB nie jest ośrodkiem wypoczynkowym, a prawniczka podlega stałej inwigilacji służb specjalnych. Tak więc między wierszami jej przesłania można wyczytać tylko jedno: Roman żyje.
Co można powiedzieć o jego nagraniu w mediach społecznościowych? Rodzice Romana mówią, że na wideo widać, że był bity i odczytuje tekst, jaki kazano mu powiedzieć.
Nie mam cienia wątpliwości, że Roman został zmuszony do przeczytania tego tekstu po torturach i pobiciu. Na lotnisku w Mińsku podczas aresztowania nie stawiał oporu. Został pobity potem. Siniaki i otarcia na szyi i twarzy, niezdarnie pomalowane, wskazują, że był torturowany. Bili go tak mocno i demonstracyjnie, że nie miał innego wyboru, jak przeczytać ten tekst lub zostać kaleką. Dlatego zapewne przez kilka dni nie dali mu spotkać się z prawnikiem, czekali, aż odzyska siły i względną równowagę. Podobne nagrania wideo są często kręcone w Czeczenii z udziałem pojmanych politycznych przeciwników Ramzana Kadyrowa. Białoruskie służby stosunkowo szybko nauczyły się metod postępowania od czeczeńskich sił bezpieczeństwa.
Jaki będzie dalszy los Protasewicza?
Myślę, że Łukaszenka będzie trzymał Romana i jego dziewczynę Sofię w więzieniu do ostatniej chwili. Oni są osobistymi zakładnikami dyktatora i nie będzie mu łatwo się z nimi rozstać. Ale wszystko jest możliwe. Chodzi tylko o konsekwencje, jakie dyktator może ponieść, jeśli nadal będzie ich trzymał w niewoli.
Czy uważa Pan, że przeciwko Łukaszence powinno zostać wniesione postępowanie do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze?
Nie sądzę, żeby Trybunał Karny w Hadze podjął formalnie sprawę Łukaszenki. Białoruś „przezornie” nie podpisała Traktatu Rzymskiego regulującego funkcjonowanie Trybunału i jest to poważna przeszkoda. Znacznie bardziej obiecujące dla wszczynania spraw karnych przeciwko zbrodniom popełnionym przez reżim białoruski są dochodzenia, które toczą się w ramach uniwersalnej i powszechnej jurysdykcji w Niemczech, Polsce, na Litwie i Łotwie. Również grupa ekspertów i prawników przy Wysokim Komisarzu ONZ ds. Praw Człowieka rozpoczęła zbieranie informacji o zbrodniach przeciwko ludzkości na Białorusi. Jest to ważne dla obiektywnej oceny i gromadzenia informacji o łamaniu praw człowieka na Białorusi. Chociaż bardzo chciałbym, aby uczciwe procesy na samej Białorusi odbyły się jak najszybciej, a przestępcy, którzy ukrywają się za władzami państwowymi, dostali to, na co zasługują. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy zmieni się sytuacja polityczna.
Co powinna robić opinia światowa i przywódcy światowi?
Mam nadzieję, że wreszcie po incydencie z porwaniem samolotu cywilnego społeczność europejska i światowa zdały sobie sprawę, że kryzys społeczno-polityczny na Białorusi to nie tylko wewnętrzna sprawa naszego kraju. Autorytarny reżim Łukaszenki jest zagrożeniem dla stabilności i pokoju w Europie. Białoruś szybko zmienia się w „czarną dziurę”, „Koreę Północną w Europie Wschodniej”, niebezpieczną i nieprzewidywalną dla całej Europy, a przede wszystkim dla krajów sąsiednich: Polski, Litwy i Łotwy. Skala represji zdławiła aktywność obywatelską w kraju. Procesy motywowane politycznie z różnych powodów odbywają się obecnie prawie codziennie. Zaostrzono przepisy karne dotyczące wszelkiej działalności społecznej. Są aresztowani za serduszka w narodowych barwach przyklejone na oknach, za ubrania w kolorze flagi narodowej, za powiedzenie czegoś krytycznego wobec reżimu lub za wpisy na portalach społecznościowych. Ludzie się boją, ale się nie poddają. Nienawiść do reżimu narasta i jestem pewien, że prędzej czy później wyleje się na ulice. Dla białoruskiego społeczeństwa bardzo ważne jest realne, a nie deklaratywne poparcie Zachodu. W minionym roku nieustannie apelowaliśmy do UE o zwiększenie presji na białoruskie władze w celu uwolnienia setek więźniów politycznych, ukarania winnych masowych zbrodni przeciwko ludzkości i tortur oraz rozpoczęcia dialogu między władzami a społeczeństwem białoruskim. Ale UE długo „zaprzęgała konie”, aby wóz konkretnych działań wobec tego, co się dzieje na Białorusi wreszcie ruszył z miejsca. Mam nadzieję, że teraz pójdzie szybciej. Jest już naprawdę wielki czas na przebudzenie świata wobec Białorusi!
Rozmawiał: Waldemar Piasecki