„Ofiary z ludzi, a w szczególności ofiary z dzieci, są symbolem kultury pogańskiej” – pisze abp Salvatore Cordileone z San Francisco. Jak dodaje, zło aborcji i powrót do pogańskiej praktyki nie jest niczym dziwnym w coraz bardziej zdechrystianizowanym społeczeństwie.
W swoim tekście, opublikowanym na łamach First Things, przypomina historię Abrahama i Izaaka. „W innych częściach Biblii czytamy, jak starożytni Izraelici łamali przymierze z Bogiem, a zamiast tego zawierali przymierza ze swoimi pogańskimi sąsiadami i oddawali cześć pogańskim bożkom. Te pogańskie narody składały w ofierze dzieci, a Izraelici zaczęli składać ofiary z dzieci bogu Molochowi, naśladując ich pogańskich sąsiadów. Myślę, że możemy wywnioskować z historii Abrahama i Izaaka, że Bóg definitywnie kładzie kres praktykowaniu składania ofiar z dzieci przez lud Boży. Ofiara Chrystusa pokonuje królestwo grzechu i otwiera drogę Bożej łaski” – pisze abp Salvatore Cordileone.
„Jak wolno uczy się ludzkość. Podobnie jak starożytni Izraelici, tak i my dzisiaj. Ofiary z ludzi, a w szczególności ofiary z dzieci, są symbolem kultury pogańskiej. Nic więc dziwnego, że w miarę jak społeczeństwo zachodnie stawało się coraz bardziej zdechrystianizowane, widzieliśmy powrót do tej pogańskiej praktyki ze złem aborcji” – tłumaczy.
Wspomina też pierwszych misjonarzy, którzy dotarli do Ameryki Północnej. „Ci bohaterscy misjonarze musieli udowodnić władcom w Europie, że rdzenni mieszkańcy są ludźmi. Oczywiście niektórzy z rządzących mieli nadzieję, że ich wykorzystają lub zniewolą. Misjonarze bronili człowieczeństwa rdzennych Amerykanów” – pisze arcybiskup. Ostatecznie przeważyły jednak „potężne interesy gospodarcze i polityczne”, a praca misjonarzy w niektórych miejscach została całkowicie zniszczona.
„Można się zastanawiać: «Ile się zmieniło?». Stoimy na ramionach tych gigantów, broniąc człowieczeństwa życia w łonie matki, zgodnie z wyraźnymi dowodami nauki. A jednak dzisiaj jesteśmy oskarżani o bycie antynaukowymi. Podobnie jak ci pierwsi misjonarze, my także spotykamy się z wrogimi potępieniami” – zastanawia się abp Cordileone.
Arcybiskup pisze też o „heroicznych wysiłkach katolików i innych wierzących”, pracujących w kryzysowych klinikach ciążowych pro-life. Nie mają one wsparcia rządowego, a na dodatek muszą publikować informacje o tym, gdzie kobiety mogą udać się na aborcję. „Rząd nie wymaga, aby kliniki aborcyjne publikowały informacje o tym, gdzie kobiety mogą szukać alternatywy” – podkreśla arcybiskup.
„Tak, te okoliczności mogą wywołać w nas złość, ale pamiętajmy, że stawiają nas w dobrym towarzystwie. Nie tylko wśród tych, którzy jako pierwsi przynieśli wiarę Chrystusa na ten kontynent, ale w dobrym towarzystwie samego naszego Pana” – zaznacza.
Źródło: firstthings.com