Kard. Müller wzywa papieża do interwencji w Kościele w Niemczech

Kard. Gerhard Müller wezwał w poniedziałek Ojca Świętego do interwencji w sytuacji w Niemczech, aby napomnieć duchownych, którzy próbowali błogosławić związki osób tej samej płci lub zachęcali do takich prób

„Dla dobra prawdy Ewangelii i jedności Kościoła, Rzym nie może przyglądać się w milczeniu, mając nadzieję, że sprawy nie przybiorą złego obrotu, albo że Niemcy dadzą się uspokoić taktyczną finezją i małymi ustępstwami. Potrzebujemy jasnej deklaracji zasad z praktycznymi konsekwencjami” - napisał kardynał Müller, emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary, w felietonie „Błogosławieństwo i bluźnierstwo”, opublikowanym 24 maja w „First Things”.

„Jest istotne, aby po pięciuset latach [od reformacyjnego] podziału, pozostała część Kościoła katolickiego w Niemczech nie rozpadła się, co miałoby druzgoczące konsekwencje dla Kościoła powszechnego” - stwierdził.

Kardynał Müller przypomniał, że Kościół rzymski posiada prymat nie tylko „ze względu na prerogatywy Katedry Piotrowej”, a już na pewno nie po to, aby „zasiadająca na niej osoba mogła robić wszystko, co zechce”, ale przede wszystkim „ze względu na poważny obowiązek papieża, wyznaczony mu przez Chrystusa, strzeżenia jedności Kościoła powszechnego w wierze objawionej”.

Mówiąc o protestach zorganizowanych przez księży i biskupów w Niemczech 10 maja w celu pobłogosławienia par tej samej płci i o teologicznym impulsie, który za tym stoi, powiedział, że „to, czego jesteśmy świadkami, jest heretyckim zaprzeczeniem wiary katolickiej w sakrament małżeństwa i zaprzeczeniem prawdy antropologicznej, że różnica między mężczyzną i kobietą wyraża wolę Bożą w stworzeniu”.

Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary nazwał „inscenizowanie pseudo-błogosławieństw homoseksualnych par męskich lub żeńskich (...) bluźnierstwem z punktu widzenia teologii”, powołując się na listy św. Pawła i Jana, Księgę Rodzaju, św. Tomasza z Akwinu i Lumen gentium, konstytucję dogmatyczną Vaticanum II o Kościele.

Błogosławieństwo zaślubin „nie może być oderwane od jego szczególnego związku z sakramentem małżeństwa i zastosowane do związków pozamałżeńskich lub, co gorsza, nadużywane do usprawiedliwiania grzesznych związków” - napisał w felietonie kardynał, dodając, że „oświadczenie Kongregacji Nauki Wiary z 22 lutego wyraziło po prostu to, co wie każdy katolik, który został pouczony o podstawach naszej wiary: Kościół nie ma władzy, by błogosławić związki osób tej samej płci”.

Kardynał Müller podkreślił, że antropocentryczne spojrzenie na Kościół i sakramenty stało się formą elitarnego gnostycyzmu: „Ci niemieccy biskupi i teologowie traktują ludzi jak głupców; twierdząc, że posiadają tajemną wiedzę egzegetyczną, która pozwala im interpretować wersety Pisma Świętego, które potępiają coś sprzecznego z naturą, jako w jakiś sposób zgodne z afirmacją związków osób tej samej płci”.

Jednocześnie trudne do zrozumienia jest to, że biskupi i teologowie nalegają na pilną potrzebę błogosławienia par tej samej płci podczas gdy ze względu na pandemię przez wiele miesięcy wierni byli pozbawieni łaski sakramentów. „Ten fakt pokazuje, jak nisko opadło lustro wody pod względem dogmatycznym, moralnym i liturgicznym”.

Próba błogosławienia par tej samej płci nie „wyraża troski o ich doczesne i wieczne zbawienie”, ale jest raczej zaprzeczeniem sakramentu małżeństwa. Według kard. Müllera za takimi próbami kryje się antagonizm niemieckiej kultury wobec katolicyzmu, ponieważ „wielu sądzi, że bycie «przeciw Rzymowi» jest znakiem prawdy”. Dodał, że skłonność niemieckiego ducha do idealizmu, przez który wierzy on, że „jest duchowo i moralnie ponad granicami tego, co sakramentalne i widzialne”, jest rodzajem pychą, która „prowadzi z powrotem do niewoli ciała i jego nieodkupionych instynktów”.

Odwołanie się do „żywego doświadczenia” jako przeciwstawienie się objawieniu nie jest w Niemczech niczym nowym. „Ta fałszywa dychotomia popycha ducha chrześcijańskiego w kierunku nowego pogaństwa, które jest tylko słabo skrywane pod chrześcijańską szatą liturgiczną”. Przypomniał, jak w latach trzydziestych XX wieku nazistowski teoretyk Alfred Rosenberg twierdził, że Kościół ponosi winę za to, że „prawo, objawienie, kościół i wyznanie wiary są dziś dogmatycznie wyższe niż żywotne potrzeby narodu niemieckiego walczącego o wewnętrzną i zewnętrzną wolność”.

Kardynał zauważył, że „to, co jest nowe w tej teologii, która powraca do pogaństwa, to jej bezczelny upór w nazywaniu siebie katolicką, tak jakby można było odrzucić Słowo Boże w Piśmie Świętym i Tradycji Apostolskiej jako zwykłe pobożne opinie i ograniczone w czasie wyrazy uczuć i ideałów religijnych, które muszą ewoluować i rozwijać się zgodnie z nowymi doświadczeniami, potrzebami i mentalnością. Dziś mówi się nam, że redukcja emisji CO2 jest ważniejsza niż unikanie grzechów śmiertelnych, które na zawsze oddzielają nas od Boga”.

Kardynał Müller zakończył swój esej cytatem z Leona I, jednego z największych papieży, dbającego o czystość wiary katolickiej pośród gorących sporów teologicznych. „A jednak Pan jest szczególnie zatroskany o Piotra i modli się szczególnie o wiarę Piotra (Łk 22, 32), aby inni mogli wytrwać, gdy odwaga przywódcy pozostanie niezachwiana. W sile Piotra wszyscy są umocnieni, gdyż pomoc łaski Bożej jest tak pojmowana, że siła dana Piotrowi przechodzi przez niego na apostołów” - głosił papież Leon w uroczystość świętych Piotra i Pawła w 443 r.

« 1 »

reklama

reklama

reklama