Kolumbia: grupy przestępcze grożą śmiercią biskupowi

Pomimo gróźb kierowanych pod adresem bpa Rubena Montoyi przez grupy przestępcze, nie zamierza on ustąpić i wyraźnie sprzeciwia się przemocy, bezprawiu i terroryzowaniu ubogiej ludności. Solidarność z nim wyraziły władze Kolumbii i episkopat tego kraju

- Jestem spokojny, nie boję się, muszę zostać z moim ludem – mówi ordynariusz kolumbijskiej diecezji Buenaventura bp Rubén Darío Jaramillo Montoya, któremu w ostatnim czasie groziły śmiercią grupy przestępcze. Afiszują się one swą władzą nad miastem, które jest głównym portem Kolumbii na Pacyfiku i strategicznym węzłem wszelkiego rodzaju handlu i przemytu, w tym narkotyków.

W oczach przestępców „winą” bp. Jaramillo jest to, że głośno mówi o sytuacji panującej w mieście, gdzie stale dochodzi do aktów przemocy. On sam wyjaśnia, że Kościół jedynie „broni ubogich, podeptanej godności ludu, padającego ofiarą przemocy, przesiedleń, który stawia opór handlowi narkotyków oraz stosującym przemoc zbrojnym grupom”.

Wyrazy solidarności z hierarchą przekazały najwyższe władze Kolumbii. Zadzwonił do niego prezydent Iván Duque, a wiceprezydentka Martha Lucia Ramírez spotkała się z nim osobiście. Wiele miejsca sprawie poświęciły środki przekazu. Ale choć pogróżki pojawiły się już jakiś czas temu, poinformowano o nich dopiero w marcu, gdy biskupi 14 okolicznych diecezji zebrali się m.in. po to, by okazać swą bliskość z zagrożonym współbratem. Również prymas Kolumbii abp José Rueda Aparicio z Bogoty wydał oświadczenie, w którym domagał się „poszanowania życia i integralności fizycznej” zarówno bp. Jaramillo, jak i mieszkańców miasta Buenaventura.

Według włoskiej agencji SIR, ta „chóralna akcja” solidarności z hierarchą oznacza, że nie chodzi o czcze groźby, lecz że ryzyko jest „konkretne i bardzo wysokie”.

pb (KAI/SIR) / Buenaventura

« 1 »

reklama

reklama

reklama