Abp Ryś: Sobór przyjął wobec świata postawę Miłosiernego Samarytanina

Trzy dni temu, w rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II Papież Franciszek zachęcał cały Kościół do powrotu do czystych źródeł miłości soborowej, aby w ubóstwie odkryć na nowo świętość Boga oraz w spojrzeniu ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana odnaleźć utraconą radość. Sobór uczy także spojrzenia pomiędzy ludzi, bycia z nimi w świecie.

W rozmowie z Radiem Watykańskim abp Grzegorz Ryś zwrócił uwagę, że dla rozumienia Soboru istotne są dwa teksty. Pierwszy został wygłoszony przez św. Jana XXIII na otwarcie tego wydarzenia, a drugi przez św. Pawła VI podczas zamknięcia go. Metropolita łódzki zauważył, że w obu wystąpieniach mowa jest o odejściu od ducha ekskomunikowania, wyklinania, osądzania oraz oceniania. Zostaje przyjęta zupełnie inna perspektywa.

„Paweł VI nie miał jakichś złudzeń na temat tego, jaki jest świat dookoła. W tym samym tekście mówi, że przed Soborem widać było zderzenie dwóch prądów: z jednej strony, wiara w Boga, który stał się człowiekiem, a z drugiej strony bałwochwalstwo człowieka, który przyznaje sobie coraz bardziej boskie prerogatywy. To jest ostro zarysowane napięcie pomiędzy Kościołem a światem, ale przy całej jasności widzenia tego napięcia, papież mówi, że jedyną właściwą postawą z naszej strony jest paradygmat Miłosiernego Samarytanina – podkreślił abp Ryś. - To jest właśnie to pełne miłości nastawienie do świata, także wtedy, gdy on wydaje się niewiele rozumieć z tego, co Kościół ogłasza jako Dobrą Nowinę. Pamiętajmy, że czas napięcia pomiędzy Kościołem a światem przed Soborem Watykańskim II był dość długi, sięga przełomu XVIII i XIX wieku. Dobrze ponad 100 lat narastała przepaść pomiędzy Kościołem a światem. Mało kto chciał przerzucać mosty z jednej na drugą stronę. Myślę, że nawet Leon XIII, papież wielkiego otwarcia miał z tym problem i dopiero Duch Święty poradził sobie z tym na Soborze Watykańskim II."

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama