Abp Szewczuk: nauczyliśmy się walczyć i zwyciężać

Nie można liczyć wyłącznie na własne siły. Wierzymy w Boga, w to, że jest z nami w tych dramatycznych okolicznościach, ale dzięki naszym czynom czujemy się coraz bardziej zdolni do zwycięstwa nad agresorem – powiedział abp Szewczuk w swym codziennym wideoprzesłaniu


Trwa intensywny ostrzał położonego zaledwie 50 km od granicy z Rosją Charkowa. Zniszczeniu uległy dzielnice mieszkalne i budynek administracji miasta, ostrzelany rakietami już na początku wojny. Podobnie jest w Mikołajewie, gdzie ostatniej doby rosyjskie pociski zniszczyły 12 budynków mieszkalnych. „Wróg czuje swoją bezsilność i wyładowuje frustrację na niewinnych cywilach” – powiedział w swoim codziennym orędziu abp Światosław Szewczuk.

 

Z kolei w wywiadzie udzielonym jednej z ukraińskich telewizji, hierarcha przyznał, że jego myślenie o wojnie na Ukrainie zmieniło się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. „Utwierdziłem się w przekonaniu, iż zwyciężymy i pozbędziemy się wroga z naszego terytorium. Jakiś czas temu mówiłem, że wierzę w zwycięstwo, a teraz rzeczywiście jestem go pewien” – powiedział zwierzchnik ukraińskich grekokatolików.

„Przez te pół roku wszyscy widzieliśmy, do jakich czynów jest zdolny nasz naród w obronie ojczyzny. Dzięki naszym bohaterskim obrońcom, to, w co na początku wierzyliśmy, staje się namacalne, zauważalne. Z dnia na dzień uczymy się walczyć i zwyciężać. Z informacji, które do nas docierają wiemy, że Ukraina zaczyna przejmować inicjatywę taktyczną. Nauczyliśmy się wygrywać i dzięki temu doświadczeniu możemy już ocenić, że zwyciężymy. Oczywiście nie można liczyć wyłącznie na własne siły. Wierzymy w Boga, w to, że jest z nami w tych dramatycznych okolicznościach, ale dzięki naszym czynom czujemy się coraz bardziej zdolni do zwycięstwa nad agresorem i czujemy, że zbliżamy się do dnia zwycięstwa – powiedział abp Szewczuk. – Jako Kościół powróciliśmy do podstawowego zadania, jakie zlecił nam Jezus: idźcie i nauczajcie wszystkie narody. Do dziś to zadanie nie uległo zmianie. Wręcz przeciwnie, w okolicznościach wojny każdego dnia widzimy, jak życiodajne jest i jak wielką pociechę niesie Ukraińcom Słowo Boże. Pamiętam jak podczas oblężenia stolicy odwiedziłem burmistrza Kijowa Witalija Kliczkę. Powiedział mi wtedy, że bardziej niż chleba i odzienia, potrzebujemy teraz słowa nadziei. To przypomina nam wszystkim, że nawet w obliczu wojny Kościoła nie da się sprowadzić do jednej z organizacji humanitarnych. Jest wiele innych stowarzyszeń pomocowych. Jasne, Kościół służy potrzebującym, ale przede wszystkim jest nośnikiem Słowa i życia wiecznego przekazanego nam przez naszego Zbawiciela.“

« 1 »

reklama

reklama

reklama