Skazany na śmierć szyicki aktywista w Bahrajnie otrzymał po raz pierwszy zgodę na kontakt fizyczny ze swą żoną i dziećmi. Mohammed Ramadhan przebywa w celi śmierci od 2014 roku, gdy torturami wymuszono na nim przyznanie się do zabójstwa.
Agencja AsiaNews pisze, że ten „mały gest” ze strony władz został wykonany po tym, jak wizyta papieża w Bahrajnie zwróciła uwagę świata na kwestię przestrzegania praw człowieka w tym arabskim kraju.
Po raz pierwszy żona Zainab mogła uściskać męża, a dzieci – ojca, gdyż do tej pory w czasie widzeń oddzielała ich szyba. Żona nadal niepokoi się stanem zdrowia męża, który twierdzi, że nie otrzymuje w więzieniu odpowiedniej opieki medycznej.
Rodzina Mohammeda Ramadhana była jedną z tych, które zwróciły się do Franciszka przed jego przyjazdem do Bahrajnu z prośbą o interwencję u władz w sprawie zniesienia kary śmierci i obrony więźniów politycznych. W czasie wizyty rodziny te stały z transparentami przy drodze, którą jechał papież.
Już w swoim pierwszym przemówieniu w Bahrajnie, wygłoszonym w pałacu królewskim w Awali, Franciszek wskazał na konieczność zagwarantowania, że podstawowe prawa człowieka nie będą gwałcone, lecz promowane. – Myślę przede wszystkim o prawie do życia, o konieczności zagwarantowania go zawsze, także wobec osób, które zostały ukarane, których życie nie może być wyeliminowane – podkreślił papież. A podczas spotkania z duchowieństwem wskazał, że „troska o więźniów robi dobrze wszystkim jako wspólnocie ludzkiej”, bowiem tym, jak się ich traktuje, „mierzy się godność i nadzieję społeczeństwa”.
Od lat międzynarodowe organizacje obrońców praw człowieka alarmują, że w Bahrajnie praktykuje się zatrzymania oparte na pogwałceniu wolności słowa i marginalizacji przez władze jakiejkolwiek opozycji politycznej.
Ponadto w Bahrajnie prześladowana jest szyicka większość. Kraj jest rządzony od XVIII wieku przez sunnicką dynastię Al-Chalifa. Represje wobec szyitów nasiliły się po prodemokratycznych demonstracjach w 2011 roku. Nie brakuje przypadków uwięzienia i tortur. Potwierdza to Departament Stanu USA, który wskazuje również, że sunnici są traktowani preferencyjnie przy staraniach o stypendia, a także stanowiska w rządzie i wojsku.
Konstytucja Bahrajnu zapewnia obywatelom prawo do prywatnego i publicznego wyznawania swej wiary. Ale w praktyce „prawa religijne wyliczone w ustawach są jedynie zasłoną dymną, wydrukowaną na papierze”, która ma na celu zapewnienie rodzinie panującej „dostępu do korzyści z przyjaźni z najpotężniejszymi przywódcami światowymi” oraz „przesłonienie łamania przez nią praw człowieka”, uważa organizacja pozarządowa Amerykanie na rzecz Demokracji i Praw Człowieka w Bahrajnie (ADHRB).
pb (KAI/AsiaNews) / Manama