W rozmowie z „Gościem Niedzielnym” amerykański publicysta mówi o tym, jak wygląda Kościół katolicki w USA 20 lat po ujawnieniu skandali seksualnych.
Przypomina, że – choć opisane przez „Boston Globe” przypadki były prawdziwe – nie bez znaczenia są także intencje dziennika. Zaznacza, że duża część uprzedzeń tej gazety wobec ówczesnego arcybiskupa Bostonu kard. Bernarda Lawa była związana miała z jego jasnym stanowiskiem w sprawie obrony życia.
„Oczywiście, kard. Law popełnił wiele poważnych błędów, kiedy prowadził sprawy o nadużycia, o czym wspomniałem w rożnych artykułach i mojej książce. Nie zmienia to jednak faktu, że „Boston Globe” – po pierwsze – nie wykazał zainteresowania badaniem plagi wykorzystywania seksualnego dzieci w innych kontekstach, a po drugie – gazeta miała zamiar obalić kard. Lawa. Dziennik ten postrzegał go jako przeszkodę dla swojego programu politycznego w Massachusetts” – mówi G. Weigel.
Pytany o wpływ ujawnienia skandali na wiarygodność Kościoła, podkreśla, że „Jedynymi ludźmi, dla których Kościół katolicki stracił wszelką wiarygodność, są ci, którzy z wielu powodów nim gardzą. Fakty bowiem są takie, że instytucja ta zrobiła o wiele więcej, aby oczyścić swój dom z grzechu i przestępstw związanych z wykorzystywaniem seksualnym, niż stan Massachusetts uczynił w szkołach publicznych”.
W innym fragmencie rozmowy podkreśla, że Kościół w USA miał poważny problem, ale się nim zajął i teraz kontynuuje misję głoszenia Ewangelii. „Proces oczyszczenia przyniósł wiele dobrych owoców, w tym reformę rekrutacji do seminariów i reformę formacji seminaryjnej” – zaznacza.
Przypomina także, że Kościół „prowadzi najskuteczniejszy program wspierania biednych dzieci w Stanach Zjednoczonych – to nasze szkoły katolickie” oraz „wspiera kryzysowe ośrodki dla kobiet w ciąży, które oferują im alternatywę dla aborcji i pomagają opiekować się dziećmi po urodzeniu”. Zdaniem publicysty to z taką działalnością, a nie ze skandalami, kojarzy się wielu osobom hasło „Kościół katolicki”. I to nie skandale są według niego główną przyczyną odchodzenia ludzi z Kościoła.
„Z mojego doświadczenia wynika, że ludzie, którzy twierdzą, że opuścili Kościół ze względu na skandale, tak naprawdę odchodzą z innych powodów. Każdy poważny katolik wie, że nasz Kościół jest Kościołem grzeszników. Nie jest to usprawiedliwianie nadużyć duchownych lub pobłażliwości biskupów, ale opuszczenie go z powodu grzechów 4 proc. jego wyświęconych przywódców odzwierciedla słabą wiarę lub wiarę, która zmagała się z innymi problemami” – przekonuje George Weigel.
Jak dodaje, „wierni katolicy w Stanach Zjednoczonych nie są katolikami z powodu obowiązku czy dziedziczenia etnicznego, ale z przekonania, i postanowili żyć z Kościołem pomimo ciężkich grzechów i przestępstw 4 proc. księży i niektórych biskupów Kościoła”.
Źródło: „Gość Niedzielny”