Tak jak naród wybrany był atakowany ze wszystkich stron na pustyni przez żmije, tak samo i nas atakują żmije, symbol diabła – powiedział we Lwowie bp Edward Kawa w kazaniu w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu.
Publikujemy treść kazania bp. Edwarda Kawy wygłoszonego 6.03.2022 w kościele stacyjnym dla lwowskiego dekanatu pw. św. Michała Archanioła we Lwowie –Sichowie na początek Roku Krzyża Świętego, w tłumaczeniu ks. Jacka Kocura, proboszcza tamtejszej parafii.
Drodzy Bracia i Siostry !
Drodzy Goście z Charkowa, Mariupola, Kijowa i innych zakątków naszej Ukrainy, kochane dzieci! Słowo, które kieruje dziś Bóg do naszych serc, na początku tego Roku Krzyża Świętego, brzmi następująco: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i idzie za Mną”.
Pan nas zaprasza, byśmy szli za nim. Dziś, kiedy słuchamy tego słowa zapisanego przez św. Łukasza, widzimy, że ono wpisuje się w naszą dzisiejszą sytuację. Na pewno wszyscy bez wyjątku zgodzicie się ze mną, że naszą pustynią jest wojna. Wojna, jaka trwa tu, w naszym kraju, gdzie giną dzieci, kobiety, bezbronni ludzie, gdzie nie wiemy, w którym momencie, z której strony może nas dosięgnąć nieszczęście, a nawet możemy zginąć. To jest wojna, to jest pustynia, człowiek na pustyni jest bezbronny, nie ma niczego, co by go ochraniało. Tak samo i my dziś jesteśmy bezbronni. Jest na niej obecny także diabeł, który kusi. Jeśli on na pustyni kusił Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, to tym bardziej będzie kusił każdego z nas, każdego bez wyjątku. Diabeł, zapamiętajcie to raz na zawsze, zawsze się powtarza, zawsze! Tylko Bóg nigdy się nie powtarza, Bóg zawsze stwarza coś nowego. Bóg zawsze jest, mówiąc współczesnym językiem, oryginalny. Diabeł zawsze działa według jednego schematu, zresztą my to dziś widzimy. Schemat działań naszych wrogów jest następujący: to złoczyńcy, którzy działają według starych radzieckich, sowieckich metod, którzy nie mają ani zasad, ani sumienia, ani odpowiedzialności.
Musimy zrozumieć, jak diabeł może nas dziś atakować. Pierwsza pokusa, jaką przeżywa Jezus, a razem z Nim my: kiedy Jezus zgłodniał, diabeł mówi: jeśli jesteś Synem Bożym, przemień ten kamień w chleb. Bracia i Siostry, spójrzcie, jak my dzisiaj możemy martwić się, a nawet panikować z obawy o brak chleba, czy nam wystarczy, czy przeżyjemy. Nie martwcie się! Ja wam to obiecuję, że nikomu z Was nie będzie brakować chleba. Zrobimy wszystko, by każdy z was miał to, co niezbędne do przeżycia. Nie martwcie się, nie zaśmiecajcie waszych serc tym, co nie jest ważne. Uwierzcie mi, że to, co będzie niezbędne dla przeżycia, to wszystko będzie wam dane. Nie martwcie się o to!
Druga pokusa: kiedy diabeł prowadzi Jezusa na górę, pokazuje mu wszystkie bogactwa świata i mówi: jeśli mi się pokłonisz, ja wszystko to dam Tobie. Spójrzcie, jaką mieliśmy nadzieję na światową wspólnotę, na wszystkich tych polityków, którzy mieli nas obronić, którzy podpisywali z nami te różne konwencje. I gdzie oni są? Gdzie te wszystkie podpisy, umowy, te wszystkie porozumienia, które miały nam zabezpieczyć pokój? Czemu dziś wszyscy milczą? Czemu dziś wszyscy ograniczają się do jakichś ekonomicznych sankcji? Oni ratują życie? Oni uderzają w tych miliarderów, którzy siedzą w swoich bunkrach, ale nas nie ratują! A myśmy się spodziewali… I to dla nas dziś, Bracia i Siostry, jest lekcja życia, abyśmy nigdy nie pokładali nadziei w kimś, że on nas będzie bronił. Widzimy dziś skutki takiego myślenia. Jakoś nikt nie spieszy, żeby nas ochraniać. Wszyscy nam współczują, wszyscy martwią się o nas… Ale jakoś nikt się nie kwapi, żeby coś zrobić. Nawet taka prosta rzecz, jak zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, żeby nas nie bombardowali. Oni jeszcze rozważają, oni myślą i czekają nie wiadomo na co. Co powinno się zdarzyć jeszcze, żeby „zamknąć niebo” nad Ukrainą, żeby nas nie bombardowali i nie zabijali rakietami, co jest zabronione przez wszystkie konwencje światowe i co nie powinno być używane współcześnie. I to dla nas dziś jest ważne, byśmy nie pokładali nadziei w ludziach tylko w Bogu. „Bogu tylko będziesz oddawać chwałę!”
I trzecia pokusa: diabeł prowadzi Jezusa do Jerozolimy i stawia Go na narożniku świątyni, i ukazuje Mu, że jeśli rzuci się w dół, to aniołowie będą Go nosić na rękach. Bracia i Siostry, dla nas, chrześcijan, to jest wielki znak. My dziś możemy siedzieć przed telewizorami, słuchać informacji, przekazywać sobie informacje, o nich rozmawiać, rozwieszać różnego rodzaju bilbordy. To nie pomaga. My dziś musimy zacząć modlić się naprawdę. To jest czas modlitwy. I teraz nie ma różnicy, czy ktoś mówi po rosyjsku, czy po ukraińsku, czy po polsku albo w jakimkolwiek języku. Wszyscy mamy się modlić. I to naprawdę ma być modlitwa. Uważam, że każdy z nas, szczególnie my, rzymskokatoliccy, powinniśmy każdego dnia odmówić cztery części różańca. Każdy z nas o 15.00 powinien odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Każdy za nas, jeśli pozwala mu czas, powinien być na Eucharystii i przyjmować Jezusa. To nie są puste słowa, to naprawdę dziś dla nas wielkie zadanie, jakie mamy wykonać. Zamiast zajmować się tymi niepotrzebnymi sprawami, musimy zająć chrześcijańskie stanowisko. Mamy zwracać się do Boga.
I teraz krótkie wyjaśnienie co do roku Krzyża Świętego, który rozpoczynamy. Bracia i Siostry! Jezus konkretnie mówi: jeśli ktoś chce iść za Mną – a my idziemy – musimy zrzec się tych głównych trzech pokus, jakie nam diabeł proponuje: braku chleba, nadziei pokładanej w ludziach, jakichś tam politykach i zajmowania się rzeczami zbędnymi zamiast modlitwy. Niechaj każdy weźmie swój krzyż.
Spójrzmy, krzyż ma dwie belki: pionową i poziomą. Ta pionowa belka nam pokazuje, że mamy być stale w kontakcie z Bogiem, ona pokazuje konkretny kierunek. Oczywiście, jeśli chcesz być człowiekiem, bo można w tym stanie wojny utracić człowieczeństwo. Można. Ci, którzy idą na nas, to zwierzęta, to już nie są ludzie. Oni utracili kontakt z Bogiem, bo człowiek, który ma kontakt z Bogiem, nigdy nie podniesie ręki na drugiego, on nigdy nie będzie zabijać dzieci i kobiet. Nigdy. Tylko człowiek, który utracił kontakt z Bogiem może się zdecydować na taką zbrodnię. My mamy mieć stały kontakt z Bogiem, a więc każdy z nas, kto ma na sumieniu jakiekolwiek grzechy czy zaniedbał swoje życie duchowe i nie był dawno u spowiedzi, to jest dla niego ten czas. Właśnie teraz! Trzeba sobie życie uporządkować. Trzeba być czystym, bez grzechu. Dlatego zachęcam Was, żeby podejść do tego bardzo odpowiedzialnie. Oczyścić się ze wszystkiego, co mi przeszkadza być w jedności z Bogiem. Jeśli mamy grzechy, są kapłani, przychodzę przed Mszą św. lub po, lub umawiam się indywidualnie w dowolnym czasie; „ojcze, proszę mnie wyspowiadać, proszę mi pomóc uporządkować swoje życie”.
Druga belka, ta pozioma, to jest przykazanie miłości bliźniego: będziesz miłować Boga całym swym sercem, a bliźniego swego jak siebie samego. I teraz mamy cudowny czas, by kochać bliźniego swego. I to widać, że dzisiaj jest między nami na Ukrainie bardzo wielkie braterstwo. Widać to na każdym kroku, ale nie poprzestawajmy na tym. Musimy dziś być naprawdę wrażliwi na każdego, kto do nas przyjeżdża, na każdego, kto to nie ma dachu nad głową, kto nie ma chleba, komuś może brakuje butów, komuś brakuje środków, by dojechać w jakieś miejsce. Nie bądźmy obojętni. My mamy dziś pomagać jeden drugiemu tak, jak możemy. I to jest czas, jaki nas uczy odpowiedzialności jeden za drugiego. My nie możemy po prostu siedzieć i myśleć, że ktoś ma to zrobić. Dziś ja mogę być narzędziem pokoju w rękach Bożych, kiedy zaczynam być w kontakcie z Bogiem i służyć tym, których widzę wokół siebie.
Dlatego, drodzy parafianie i nasi kochani goście, ten Rok Krzyża planowaliśmy jeszcze jesienią minionego roku. Wiedzieliśmy, że jest zagrożenie, ale nikt z nas nawet w najgorszych przeczuciach nie podejrzewał, że on zacznie się właśnie w takich warunkach. Ale Bóg nam przez to chce pokazać kierunek, byśmy zawsze o nim pamiętali. I to jest bardzo ważne: w Krzyżu nasze zbawienie! Tak jak naród wybrany był atakowany ze wszystkich stron na pustyni przez żmije, tak samo i nas atakują żmije, symbol diabła. Naszą Ukrainę rozrywają. Izraelici patrzyli na tego węża rozpiętego na słupie, tak samo i my mamy stale patrzeć na krzyż. Dlatego każdy z nas powinien nosić na swoim ciele krzyż, każdy z nas! Dlatego każdy z nas powinien mieć w kieszeni przy sobie różaniec. Stale. To jest nasza zbroja, zbroja, jaką mamy mieć przy sobie i stale jej używać. I dlatego zachęcam Was, Bracia i Siostry, do takiego świadomego, czynnego chrześcijańskiego życia. Amen