Papież przyznaje Ukrainie prawo do obrony przed rosyjską agresją

Papież przyznaje Ukrainie prawo do obrony przed rosyjską agresją. „Obrona jest nie tylko uprawniona, ale stanowi też wyraz miłości do Ojczyzny" – powiedział Franciszek podczas konferencji prasowej w drodze powrotnej z Kazachstanu do Rzymu.

Papież mówił o prawie do obrony, odpowiadając na pytanie niemieckiego dziennikarza, który chciał wiedzieć, czy wolno dostarczać broń Ukrainie. Uzasadniając swe pytanie przypomniał, że jego naród jest odpowiedzialny za śmierć milionów ludzi podczas II wojny światowej, a w szkole uczy się Niemców, że nigdy nie wolno używać broni, z wyjątkiem samoobrony.

Papież nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. O ile uznał prawo czy wręcz obowiązek obrony przed agresją, o tyle dostarczanie broni na Ukrainę określił mianem decyzji politycznej.

Papież: obrona Ojczyzny jest obowiązkiem

„Jest to decyzja polityczna, która może być moralnie dopuszczalna, jeśli spełnia określone wymogi moralności, a jest ich wiele, możemy o tym jeszcze porozmawiać. Ale może być też moralnie niedopuszczalna, jeśli intencją jest prowokowanie kolejnych działań wojennych bądź chęć sprzedaży lub pozbycia się broni, która jest mi niepotrzebna. To motywacja w przeważającej mierze decyduje o moralności tego aktu. Obrona jest nie tylko uprawniona, ale stanowi też wyraz miłości do Ojczyzny. Ten kto się nie broni, kto czegoś nie broni, ten tego nie kocha, a kto broni, kocha.“

Franciszek przyznał, że potrzeba dziś refleksji nad pojęciem wojny sprawiedliwej. Przypomniał, że obok wojny na Ukrainie, trwa dziś wiele innych konfliktów i w rzeczywistości mamy do czynienia z III wojną światową.

Przyznał, że do dziś pamięta obraz swej matki, która w dalekiej Argentynie płakała z radości na wieść o zakończeniu II wojny światowej. Zdaniem papieża problem polega właśnie na tym, że my nie potrafimy radować się w ten sposób pokojem. Kto nie prowadzi wojny, ten się nie liczy – stwierdził Franciszek.

Wojny w Ukrainie dotyczyło też pytanie Sylwii Wysockiej z Polskiej Agencji Prasowej. Dała ona wyraz trudnościom ze zrozumieniem stałej gotowości do dialogu z Moskwą, a przy tym to, co Rosja robi w Ukrainie to sama przemoc, śmierć i totalne zniszczenia. Czy istnieje jakaś granica, po której przekroczeniu, nie powinno już się mówić: jesteśmy gotowi na dialog z Moskwą? – pytała polska dziennikarka.

Papież: trudno jest zrozumieć dialog z państwem, które wywołało wojnę

„Myślę, że zawsze trudno jest zrozumieć dialog z państwem, które rozpoczęło wojnę, a wydaje się, że pierwszy krok został uczyniony z tej właśnie strony. Jest to trudne, ale nie powinniśmy tego odrzucać, wszystkim trzeba dać możliwość dialogu. Wszystkim! Ponieważ zawsze istnieje możliwość, że dzięki dialogowi da się coś zmienić i przekazać inny punkt widzenia, możliwość uwzględnienia innych racji. Nie wykluczam dialogu z żadnym mocarstwem, choćby prowadził wojnę, choćby był agresorem… Niekiedy dialog trzeba prowadzić w ten właśnie sposób, ale trzeba do robić. Śmierdzi, ale trzeba to robić. Zawsze krok naprzód, wyciągnięta ręka, zawsze! Ponieważ w innym wypadku zamykamy jedyną rozsądną furtkę do pokoju. Niekiedy nie godzą się na dialog. Szkoda! Ale dialog trzeba prowadzić zawsze, przynajmniej proponować. Jest to pożyteczne dla tego, kto proponuje dialog, dzięki temu da się oddychać.“

W rozmowie z dziennikarzami Franciszek odniósł się również do głosów krytyki, które padły podczas kongresu zwierzchników religijnych w Kazachstanie pod adresem cywilizacji zachodniej. Papież przyznał, że rzeczywiście nie może ona dzisiaj uchodzić za wzór. Jego zdaniem Zachód wszedł na błędne drogi. Jako przykład podał nierówności społeczne w Ameryce Łacińskiej, którą Franciszek również zalicza do cywilizacji zachodniej, albo kryzys demograficzny i migracyjny w Europie, a także zagrożenie populizmami. Musimy powrócić do wartości Europy, do wartości ojców założycieli Unii Europejskiej – powiedział Franciszek. Zapytany w tym kontekście, jak postrzega dyskusje na temat eutanazji, odpowiedział: „Zabijanie nie jest czymś ludzkim. Koniec i kropka. Jeśli zabijasz i masz przy tym dobre argumenty… to na koniec będziesz zabijać coraz częściej. Zostawmy zabijanie zwierzętom”

Papieża zapytano też o rady dla włoskiej polityki na kilka dni przed przyśpieszonymi wyborami parlamentarnymi. Franciszek przyznał, że nie rozumie polityki we Włoszech.

Papież: polityka we Włoszech? Ja tego nie rozumiem!

„Podczas ostatniej podróży zapytałem jednego z moich sekretarzy, ile rządów miały Włochy w tym wieku: dwadzieścia. Nie potrafię tego wyjaśnić. Nie potępiam, nie krytykuję, po prostu nie potrafię tego wyjaśnić. Jeśli w taki sposób zmieniają się rządy, to trzeba sobie postawić wiele pytań. Ponieważ dziś być politykiem, wielkim politykiem, to trudne wyzwanie. Politykiem, któremu zależy na wartościach Ojczyzny, na wielkich wartościach, a nie na korzyściach, na fotelach… Kraje takie jak Włochy muszą szukać wielkich polityków, tych którzy umieją uprawiać politykę. Jest to pewna sztuka. Polityka to szlachetne powołanie. Myślę, że jeden z papieży, Pius XII czy Paweł VI, powiedział, że polityka to najwyższa forma miłości. Trzeba walczyć i pomagać naszym politykom, aby zachowali wysoki poziom polityki, a nie niski, który w niczym nie pomaga, wręcz przeciwnie, pogrąża państwo, zubaża je. Dziś polityka krajów europejskich powinna się zająć konkretnymi problemami, na przykład zimą demograficzną, rozwojem przemysłowym, rozwojem naturalnym, problemem migrantów… Polityka musi poważnie mierzyć się z problemami, aby iść naprzód. Włoskiej polityki nie rozumiem. Już sam ten fakt, że w ciągu dwudziestu lat było dwadzieścia rządów, ale każdy tańczy tango na swój sposób…“

Papież został też zapytany o wolność religijną w Chinach i o proces przeciwko 90-letniemu kard. Josephowi Zen Ze-Kiunowi. Franciszek zauważył, że dialog z Chinami wymaga cierpliwości. Aby je zrozumieć potrzeba całego wieku, a my tak długo nie żyjemy – powiedział. Przypomniał, że dialogiem z tym krajem zajmuje się watykańska komisja, na czele której stoi kard. Parolin. On w tym momencie jest człowiekiem, który najlepiej zna Chiny i chiński dialog – zapewnił Franciszek. Przyznał, że on sam nie nazwałby Chin krajem antydemokratycznym, bo jest to kraj bardzo złożony. Choć jest prawdą – dodał – że są rzeczy, które nam wydają się niedemokratyczne. 

Franciszek przyznał, że kard. Zen stanie w tych dniach przed sądem. „On mówi to, co czuje, widać, że są pewne ograniczenia” – powiedział papież. Dodał zarazem, że sam nie czuje się na siłach, by określić ten stan rzeczy, bo są to tylko odczucia. Ja staram się raczej wspierać drogę dialogu – powiedział Franciszek.

W jednej z kolejnych odpowiedzi papież odniósł się również do sytuacji Kościoła w Niemczech. Nie mówił jednak o niedawnych odezwach Drogi Synodalnej, która wzywała do zerwania z chrześcijańską etyką seksualną, bo nie tego dotyczyło pytanie, lecz o sekularyzacji, odchodzeniu ludzi od Kościoła. Nie wprost odniósł się również do zignorowania listu, jaki na początku Drogi Synodalnej napisał do katolików w Niemczech.

Papież: Kościół niech odnawiają pasterze, a nie specjaliści

„Tym, czego potrzeba w pierwszym rzędzie to wierność własnej wierze. Jeśli jesteś biskupem czy kapłanem i nie jesteś spójny, to młodzi to wyczują i odchodzą. Kiedy jakiś Kościół, jakikolwiek, w jakimś kraju czy sektorze myśli bardziej o pieniądzach, planach duszpasterskich, a nie o duszpasterstwie, i kiedy tak się to rozwija, to nie przyciąga to ludzi. Kiedy trzy lata temu napisałem list do narodu niemieckiego, to byli biskupi, którzy go nagłośnili i osobiście go rozprowadzali. Jeśli jakiś duszpasterz był blisko ludzi, to mówił: ludzie muszą wiedzieć, co myśli papież. Myślę, że pasterze muszą iść naprzód. Ale jeśli zatracili zapach owczarni, a owczarnia zatraciła zapach pasterza, to nie da się iść naprzód. Niekiedy – nie myślę tylko o Niemczech, ale ogólnie – podejmuje się refleksję nad odnową, unowocześnieniem duszpasterstwa. I dobrze, że tak jest, ale zawsze ma to być w rękach pasterza. Jeśli duszpasterstwo jest w rękach naukowców, specjalistów od duszpasterstwa, którzy opiniują i mówią co trzeba robić, to nie idzie się naprzód. Jezus zbudował Kościół z pasterzami, a nie z doradcami politycznymi.“

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama