Wybitny reżyser Martin Scorsese obchodzi 80 urodziny

Martin Scorsese, powszechnie uważany za jednego z najbardziej znaczących i wpływowych reżyserów w historii kina, 17 listopada obchodzi 80 urodziny. Choć sam Scorsese mówi o sobie jako o „upadłym katoliku”, jego filmy niejednokrotnie mają wymiar religijny i wyrażają chrześcijańskie korzenie jego spojrzenia na świat.

„Myślę, że katolicyzm jest częścią mojego osobistego życia i jestem przekonany, że tak będzie zawsze” – powiedział reżyser w jednym z wywiadów. Wyznał też: „Zostałem reżyserem, by wyrazić całego siebie oraz moje relacje z religią, które są decydujące”.

Kiedyś Martin Scorsese napisał, że istotą filmowania jest dla niego muzyka rockowa. „Słucham muzyki i widzę obrazy. Tak było zawsze”. To stwierdzenie nie może dziwić, biorąc pod uwagę precyzję i siłę oddziaływania ścieżek dźwiękowych Scorsese: na przykład „Be My Baby” The Ronettesa w „Ulicach nędzy” (1973), „Gimme Shelter” Rolling Stonesów w „Infiltracji” (2006), czy „Mrs Robinson” Lemonheads w „Wilku z Wall Street” (2013) – by wymienić tylko kilka przykładów.

Reżyser zasłynął z całej serii filmów muzycznych – o Rolling Stonesach (2008), o Bobie Dylanie (2005, 2019) czy o ostatnim występie zespołu The Band (1978). Akcja jednego z jego nowszych seriali telewizyjnych, „Vinyl” (2016), rozgrywa się w biznesie rockowym lat 60. Scorsese był też zaangażowany w artystycznie choreograficzny teledysk do hitu Michaela Jacksona „Bad” (1987). 17 listopada zamiłowany meloman, uznawany za jednego z najbardziej cenionych współczesnych filmowców, kończy 80 lat.

Muzyka nie jest bynajmniej jedynym tematem, który przez całe życie inspiruje urodzonego w Nowym Jorku syna pary aktorskiej. Gdy miał osiem lat, rodzina przeniosła się do „Little Italy”, zamieszkałej przez Włochów części Manhattanu. Tam chłopak myślał, że zostanie księdzem i uczęszczał do szkoły jezuickiej. Dopiero po ukończeniu studiów w 1960 roku zdecydował się na zmianę zawodu – na film. Gdy jeszcze studiował, jego pierwsze filmy krótkometrażowe zdobywały nagrody.

Przełomowy był jego autorski film „Ulice nędzy” z 1973 roku: nie tylko jest uważany za pierwszą artystyczną konfrontację z mafią, ale także stanowi początek trwającej kilkadziesiąt lat współpracy i przyjaźni z Robertem de Niro, który również wychował się w dzielnicy „Little Italy”. Decydujący punkt zwrotny dla aktora – jego występ w „Ulicach nędzy” – przekonał również Francisa Forda Coppolę, który następnie obsadził go w swoim eposie „Ojciec chrzestny”. Ostatnio Scorsese i de Niro pracowali razem przy produkcji Netflixa „Irlandczyk” z 2019 r.

Reżyser otrzymał w 1976 roku Złotą Palmę na Festiwalu Filmowym w Cannes za film „Taksówkarz”, w którym po raz pierwszy obsadził w głównej roli Roberta de Niro. Wielkim sukcesem okazał się również jego broadwayowski debiut musicalu „The Act” z Lizą Minelli. Narkomania i romanse nie cieszyły się jednak pozytywnym przyjęciem przez media; podobny los spotkał jego dramat bokserski „Like a Wild Bull” w 1980 roku, który krytykowano za grubiański język i przedstawienia przemocy. Dopiero później film ten został uznany za arcydzieło.

Kręcenie „Ostatniego kuszenia Chrystusa” zostało początkowo odwołane z powodu masowych protestów grup religijnych. Dopiero w 1988 roku, po pięciu latach od pierwszej próby, udało się nakręcić film, który pokazuje Jezusa z Nazaretu – w tej roli Willem Dafoe – jako człowieka wątpiącego, który zmaga się z losem. Reżyser tłumaczył, że Jezus, dopóki nie zrozumie misji Boga, jest „postacią pasywną”. Taka wizja wywołała kontrowersje, a nawet podpalenia kin.

Scorsese nie może jednak oderwać się od tematyki religijnej. Po kasowych hitach takich jak „Chłopcy z ferajny” (1990), „Gangi Nowego Jorku” (2002) czy „Hugo i jego wynalazek”(2011), w 2016 roku nakręcił dramat historyczny „Milczenie”, w którym dochodzi do głosu kwestia teodycei: jak pogodzić z wolą Boga to, że ludzie nieustannie doświadczają cierpienia z rąk innych ludzi za swoje chrześcijaństwo? Film opowiada o prześladowaniach chrześcijan w Japonii w XVI w., gdzie obok męczeństwa za wiarę dokonywano aktów apostazji.

W 2021 r. Scorsese sfilmował książkę „Building a Bridge” („Budowa mostu”) autorstwa jezuity ks. Jamesa Martina, co przez konserwatywne kręgi Kościoła amerykańskiego zostało przyjęte jako kolejna prowokacja. Ze względu na otwarte poparcie dla społeczności LGBTQ+ i jej członków Scorsese jest postacią kontrowersyjną, a jego film dokumentalny jeszcze umocnił tę opinię. Przy okazji premiery filmu ks. Martin wyraził nadzieję, że skłoni on katolików do myślenia o bardziej inkluzywnym Kościele. W rozmowie z „America Magazine” Scorsese powiedział, że praca nad dokumentem zmusiła go do bliższego przyjrzenia się własnej wierze. Przyznał, że nie wie, czy zawsze będzie mógł temu sprostać: „Szczerze mówiąc, nie sądzę. Ale trzeba próbować dalej. Po prostu próbować dalej. O to właśnie chodzi”.

ts, tom (KAI) / Warszawa 
 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama