Zamknięto kolejny ważny etap w pracach nad rekonstrukcją katedry Notre Dame w Paryżu. W Dolinie Loary zestawiono ze sobą sporą część drewnianego szkieletu dachu i tym samym przeszedł on „próbę generalną”. Kolejnym krokiem będzie umieszczenie więźby dachowej w katedrze.
Prace mogłyby postępować szybciej i wygodniej, ale zdecydowano się na użycie średniowiecznych technik obróbki drewna. Dębowe belki powstały w warsztatach ciesielskich przy użyciu siekier. Było to wielkie wyzwanie, ale i fascynujący eksperyment. Cieśle mieli poczucie, że wchodzą w buty swych poprzedników sprzed stuleci, mierząc się z tymi samymi problemami i wykonując tą samą pracę. Dla powstania więźby dachowej ścięto łącznie ok. 1200 dębów.
„Chcemy zrekonstruować tę katedrę w taki sposób, w jaki powstała w średniowieczu” – powiedział agencji Assocaited Press Jean-Louis Georgelin, emerytowany francuski generał, który nadzoruje proces odbudowy. Wyjaśnił, że „chodzi o bycie wiernym wobec tych wszystkich ludzi, którzy wznieśli te niezwykłe budowle we Francji”.
Ponieważ otwarcie jest zaplanowane na grudzień 2024 r., ekipa rekonstrukcyjna posiłkuje się też nowoczesnymi technologiami. Komputerów użyto do stworzenia szczegółowych planów dla cieśli, aby mieć pewność, że ręcznie powstałe belki będą do siebie pasować. Dla zamontowania więźby dachowej w katedrze zostanie też użyty nowoczesny dźwig.
Remi Fromont wskazuje jednak, że zrekonstruowany szkielet „to ta sama drewniana struktura, co w XIII wieku”. Użyliśmy takiego samego materiału – dębiny, dokładnie takich samych siekier i skorzystaliśmy z tej samej technologii – podkreśla architekt.