Obiektywizm współczesnych mediów? Dziś liczy się już tylko aktywizm!

Jedną z podstawowych zasad dziennikarstwa powinien być obiektywizm. We współczesnych mediach próżno jednak szukać obiektywizmu – jego miejsce zajęła stronniczość, skrzywienie poznawcze i zamykanie odbiorców w bańkach informacyjnych

Obiektywizm to ukazywanie rzeczywistości w taki sposób, aby odbiorcy mogli poznać fakty w możliwie najbardziej „czysty” sposób, oddzielony od opinii czy interpretacji. Nie znaczy to, rzecz jasna, że dziennikarz nie ma prawa do własnej opinii, do zestawień, przedstawiania syntez i porównań – powinno być jednak jasne, co jest faktem, a co interpretacją. Niestety tego rodzaju klasyczne dziennikarstwo wymiera, a jego miejsce zajmuje zaangażowana publicystyka, w której obiektywna prawda nie jest już wartością – chodzi głównie o wzniecanie emocji i polaryzowanie opinii.

Takie wnioski płynąć mogą z konferencji zorganizowanej przez EWTN News i Franciscan University w Muzeum Biblii w Waszyngtonie od  10 marca do 11 marca. Trzej prelegenci, którzy pracują w branży dziennikarskiej – Carl Cannon z RealClearPolitics, Mary Margaret Olohan z The Daily Signal i Clemente Lisi, były redaktor gazety, a obecnie profesor dziennikarstwa w King’s College próbowali odpowiedzieć na pytanie: „Jaka jest natura dziennikarstwa? Co robimy dobrze, a co źle?”

Carl Cannon, dziennikarz z ponad czterdziestoletnim doświadczeniem, dostrzega zasadniczą zmianę w nastawieniu mediów. Gdy rozpoczynał pracę w branży, większość reporterów starało się pisać w sposób, który mógł zainteresować osoby z całego spektrum życia politycznego – pisało się tak, aby „wszyscy chcieli cię czytać”. Czterdzieści lat temu gazety zarabiały na reklamach, które były skierowane do szerokiej ideologicznej publiczności. „Ten etos bycia obiektywnym oznaczał nie tylko bycie dobrym obywatelem, ale po prostu się opłacał”.

Jak zauważył amerykański dziennikarz, w miarę jak przemysł informacyjny przesunął się w stronę internetu, reklamy stały się bardziej ukierunkowane na grupy docelowe. Jeśli jakaś gazeta nie trzymała się ideologicznej linii, prenumeratorzy „oburzali się i rezygnowali z subskrypcji. Sami ludzie chcieli spraw z wojny kulturowej: slogany, zamiast informacji. Jeśli dasz ludziom to, czego – jak sądzą – oczekują, to może to być opłacalne, ale nie jest to dziennikarstwo”.

Zgodził się z nim prof. Lisi, podkreślając, że obecnie media są tak spolaryzowane, że gdy próbują przedstawiać pełny obraz sytuacji – ich odbiorcy nie potrafią tego zaakceptować. „Gdy powiesz swoim widzom [coś], czego nie chcą słyszeć, pójdą gdzie indziej”. To przekłada się na praktykę dziennikarską – młodzi dziennikarze nie są uczeni obiektywizmu, ale aktywizmu, bo aktywizm się dobrze sprzedaje, a obiektywizm – nie.

Trzecia z mówców, Mary Olohan zwróciła uwagę na skrajną wręcz stronniczość mediów, które coraz bardziej przesuwają się ku którejś stronie politycznych i ideologicznych sporów. Jeśli chodzi o media głównego nurtu, to w ogromnej większości opowiedziały się za opcją liberalno-lewicową w takich kwestiach jak transgenderyzm, wolność religijna, bioetyka czy aborcja.

Widać to szczególnie wyraźnie w sytuacjach, gdy mainstreamowe media piszą o tematach związanych z pro-life. Na przykład, gdy mowa jest o projektach ustaw pro-life, które zakazują aborcji, gdy można wykryć bicie serca, „nie pojawia się słowo serce, nie widać słowa dziecko, a nawet słowo matka” – język głównych mediów jest całkowicie odhumanizowany. „To jest właśnie aktywistyczne przedstawianie rzeczywistości”.

Podobnie jest w kwestii transseksualizmu, czy preferowanych zaimków płciowych. Dziennikarz, który chciałby przedstawić odmienne od mainstreamowych punkty widzenia, nie ma czego szukać w mediach – straci pracę niemal natychmiast.

Jeśli chcemy rozwiązywać problemy, a nie tylko toczyć wojny kulturowe, konieczny jest powrót do dziennikarskiego obiektywizmu – stwierdzili wszyscy trzej paneliści . „Dziennikarz powinien być kimś, kto rzuca światło na prawdę (...) w jak najbardziej godny i obiektywny sposób” – powiedziała Olohan, a Lisi zwrócił uwagę, że wielu odbiorców nadal oczekuje obiektywnego przedstawiania rzeczywistości. Być może powrót do obiektywizmu możliwy będzie wraz ze wzrostem dziennikarstwa non-profit.

Zgodził się z tym Carl Cannon, konieczne jednak byłoby, aby ośrodki informacyjne typu non-profit zdobywały sponsorów z obydwu stron politycznych sporów. Sponsorzy powinni wspierać nie tyle aktywistów, co uczciwych dziennikarzy. Jest to w długoterminowym interesie wszystkich. Ostre podziały ideologiczne nie służą dobru społeczeństwa, a raczej rozbijają je i osłabiają.

Obiektywizm i próba zrozumienia racji przeciwników nie jest czymś łatwym – przyznał Cannon. Jako chrześcijanie musimy tu dawać wzór. Chrystus wzywa nas do miłości nieprzyjaciół, nadstawiania drugiego policzka. Nie oznacza to, że mamy rezygnować z prawdy, ale nie możemy posługiwać się agresywnymi czy niegodziwymi metodami naszych oponentów.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama