Przed wizytą Papieża w Marsylii: jaki jest sens Spotkań Śródziemnomorskich?

Każde Spotkanie Śródziemnomorskie ma nieco inny charakter; jednym z głównych tematów jest masowy napływ migrantów. Czy młodzi ludzie zebrani w Marsylii wskażą rozwiązania problemu, z którym od lat nie umieją sobie dać rady europejscy politycy?

W Marsylii rozpoczął się ostatni etap III Spotkań Śródziemnomorskich. Z jego uczestnikami spotka się Papież Franciszek, który jest pomysłodawcą tej inicjatywy, mającej łączyć wszystkie ludy położone nad Morzem Śródziemnym w najszerszym tego słowa znaczeniu, od Maroka na zachodzie aż po kraje położone na wschodnich wybrzeżach Morza Czarnego, jak Ukraina, Gruzja i Rosja.

Każde Spotkanie Śródziemnomorskie ma nieco inny charakter. Pierwsze w Bari, było skoncentrowanie na teologii, drugie, które odbywało się we Florencji miało zainicjować dialog i współpracę między burmistrzami różnych śródziemnomorskich miast. Głównym protagonistą spotkania w Marsylii są natomiast młodzi. Jest ich 70, pochodzą z 25 krajów. Od ubiegłej soboty wspólnie starają się zrozumieć najważniejsze wyzwania regionu Morza Śródziemnego i wytyczyć nowe drogi pokoju i pojednania. Ich refleksje są podzielone na trzy grupy tematyczne: historia, dialog oraz wyzwania ekologiczne i migracyjne. Od czwartku do młodych dołączyło 70 biskupów. Teraz wspólnie pracują nad wspólnym dokumentem, który jutro rano zostanie przekazany Papieżowi.

Udział w tym spotkaniu pozwala mi doświadczyć tego, co znam na co dzień w Izraelu, tylko że w całkiem innej skali – mówi bp Rafic Nahra z Jerozolimy, dodając, że Ziemię Świętą reprezentuje w Marsylii czworo młodych: chrześcijanka palestyńska, chrześcijanin z Galilei, chrześcijanin języka hebrajskiego oraz młody żyd.

Małe laboratorium tego, co mamy w Izraelu

    „Relacje międzyreligijne nigdy nie są proste. Poważnym problemem jest wpływ polityki na stosunki międzyreligijne, ponieważ to blokuje wszystko. Chciałbym, abyśmy wspólnie przedyskutowali te kwestie i cieszę się, że są tu młodzi ludzie. Z pewnością ci, którzy przychodzą na nasze spotkania, są młodymi ludźmi dobrej woli, ale zobaczenie, jak patrzą na te sprawy, może podsunąć jakieś pomysły, które będzie można wykorzystać po powrocie do domu – mówi papieskiej rozgłośni bp Rafic Nahra. – U nas też są migranci i osoby ubiegające się o azyl, ale jest też niezwykle silny wymiar ekumeniczny. Wszystkie Kościoły są obecne obok siebie, małe społeczności, które uczą się żyć razem w przyjaźni. Udaje nam się żyć razem w przyjaźni, ale przed nami jeszcze długa droga do wspólnej pracy. Te śródziemnomorskie spotkania działają jak małe laboratorium.“

W związku z przeżywanym obecnie w Europie kryzysem jednym z głównych tematów obrad jest masowy napływ migrantów: co zrobić, aby Morze Śródziemne nie było cmentarzyskiem? Uczestniczący w spotkaniu ordynariusz alpejskiej diecezji Gap przypomina jednak, że migranci umierają nie tylko w morzu i na pustyni. Dramatyczne sceny rozgrywają się również w Alpach, gdzie migranci starają się przedostać przez pilnie strzeżoną granicę między Włochami i Francją. Mówi bp Xavier Malle.

Migranci umierają też w Alpach

    „Musimy pamiętać, że migranci umierają również w górach. Dlatego wraz z delegacją z Alp Wysokich zostałem zaproszony do udziału w modlitwie w papieskiej modlitwie za migrantów, którzy zginęli w morzu – mówi Radiu Watykańskiemu bp Xavier Malle. – Dla mnie jest to sposób na wyrażenie uznania wszystkim, którzy pracują w Alpach Wysokich, aby przyjąć migrantów przedzierających się przez góry, którzy są wyczerpani, zanim dotrą na miejsce, ponieważ przekroczyli wysoko położone przełęcze. Jesteśmy małym departamentem tranzytowym. Ci ludzie nie zostają u nas, ale jadą dalej do dużych miast. W tym momencie w Briançon panuje kryzys, wszyscy zadają sobie poważne pytania dotyczące przyjmowania uchodźców. Trudność polega na tym, że bez względu na to, jaką wielką strukturę uda nam się otworzyć, to i tak na pewno zostaniemy przytłoczeni. Co więc możemy zrobić? Czy możemy zamknąć drzwi przed kimś, kto przybywa o drugiej nad ranem po wspinaczce górskiej w śniegu? To są naprawdę trudne pytania. Jest to więc czas na refleksję nad tym, co zrobiliśmy, na podsumowanie i spojrzenie wstecz.“

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama