Prymas Wspólnoty Anglikańskiej, arcybiskup Canterbury Justin Welby skrytykował decyzję anglikanów Ugandy o poparciu dla ustawy przeciwko homoseksualizmowi. Sprawa ta może stać się przyczyną rozłamu między anglikanami świata zachodniego a Afrykańczykami a także anglikanami „konserwatywnymi” np. w USA.
Arcybiskup zaznaczył, że nie chodzi mu o „narzucanie zachodnich wartości naszym ugandyjskim anglikańskim siostrom i braciom, ale chodzi o przypomnienie im o zobowiązaniach, które podjęliśmy jako anglikanie, aby traktować każdego człowieka z troską i szacunkiem, na jaki zasługuje jako dziecko Boże”. Według niego w ramach Wspólnoty Anglikańskiej nie ma zgody w kwestiach seksualności, ale konieczna jest jedność „w sprzeciwie wobec kryminalizacji homoseksualizmu i osób LGBTQ”. Duchowy zwierzchnik świata anglikańskiego zauważył, iż „wspieranie takiego ustawodawstwa jest fundamentalnym odejściem od naszego zobowiązania do stania na straży wolności i godności wszystkich ludzi. Nie ma żadnego uzasadnienia dla jakiejkolwiek prowincji Wspólnoty Anglikańskiej, aby wspierać takie prawa: ani w naszych rezolucjach, ani w naszym nauczaniu, ani w Ewangelii, którą podzielamy” – stwierdził abp Welby.
Przytoczył uchwały prymasów Wspólnoty o odrzuceniu sankcji karnych wobec osób o tej samej orientacji seksualnej oraz wyrażoną wspólnie opinię, że „Boża miłość do każdego człowieka jest taka sama, niezależnie od jego seksualności, a Kościół nigdy nie powinien swoimi działaniami sprawiać innego wrażenia”. Wezwał zatem anglikański Kościół Ugandy do ponownego rozważenia jego poparcia dla tego ustawodawstwa i odrzucenia kryminalizacji osób LGBTQ. „Wzywam również moich braci w Chrystusie, przywódców Światowej Anglikańskiej Konferencji Przyszłości (GAFCON) i Światowego Stowarzyszenia Kościołów Anglikańskich Południa (GSFA), aby wyraźnie i publicznie wyjaśnili, że kryminalizacja osób LGBTQ jest czymś, czego żadna prowincja anglikańska nie może poprzeć: należy to jednoznacznie stwierdzić” – oświadczył arcybiskup Canterbury.
Światowa Anglikańska Konferencja Przyszłości reprezentuje 85 proc. anglikanów w świecie. Podczas jej obrad w minionym miesiącu w stolicy Rwandy – Kigali stanowczo odrzucono teologiczny kurs Kościoła Anglii w kierunku progresywizmu. „Nie możemy iść razem w dobrej niezgodzie z tymi, którzy świadomie postanowili odejść od wiary raz przekazanej świętym” – stwierdzono.
Obserwatorzy dostrzegają osłabienie roli przywódczej arcybiskupa Canterbury we Wspólnocie Anglikańskiej. Wynika to z jego bierności wobec działań radykalnie sprzecznych z wcześniej podjętymi decyzjami ze strony tzw. skrzydła liberalnego. Jednym z takich działań był wybór przez diecezję New Hampshire w USA w czerwcu 2003 roku homoseksualisty pozostającego w związku partnerskim Gene'a Robinsona na biskupa diecezjalnego. Nastąpiło to zaledwie w 5 lat po uchwaleniu w 1998 zdecydowaną większością głosów przez gromadzącą przedstawicieli Wspólnoty Anglikańskiej całego świata konferencję w Lambeth rezolucji uznającej związki homoseksualne za grzeszne.
Podjęte w maju br. Postanowienie z Kigali uznaje, że arcybiskup Welby porzucił swój urząd, a instrumenty komunii nie podtrzymały zasadniczej doktryny dotyczącej ludzkiej seksualności, podważając tym samym sam cel ich istnienia. Osoby je podpisujące nie uznają już autorytetu istniejących struktur Wspólnoty. Upoważniono podczas tych prac GAFCON i GSFA do ustanowienia nowych struktur dla ortodoksyjnych anglikanów wszędzie, gdziekolwiek się znajdują.
Postanowienie z Kigali wyznacza początek nowego rozdziału dla anglikanów. Canterbury nie będzie już wyznaczać i określać globalnej polityki tego wyznania. Szczegóły organizacyjne i struktury kościelne, wyłaniające się w następstwie uchwał z Kigali, nie są jeszcze znane.
st (KAI) / Londyn