Tak określili oni skalę aborcji po opublikowaniu przez Departament Zdrowia i Opieki Społecznej oficjalnych statystyk. Od czasu pandemii dostawcy usług aborcyjnych w Anglii i Walii mogą wysyłać pigułki aborcyjne pocztą.
Między 1 stycznia 2022 r. a 30 czerwca 2022 r. wśród mieszkańców Agnlii i Walii przeprowadzono 123 219 aborcji. Dla porównania w pierwszych sześciu miesiącach 2021 roku aborcji było 105 488. Oznacza to wzrost o 17 proc. w ciągu zaledwie jednego roku.
„To tragedia narodowa” – podkreśliła Catherine Robinson, rzeczniczka Right to Life UK. Zauważyła, że w 2021 r. odnotowano największą liczbę aborcji, jaką kiedykolwiek zarejestrowano w Anglii i Walii w ciągu całego roku – 214 256.
„Każda z tych aborcji oznacza porażkę naszego społeczeństwa w ochronie życia dzieci w łonie matki i brak pełnego wsparcia kobiet w nieplanowanych ciążach” – powiedziała.
Aborcja jest legalna w Anglii i Walii do 24 tygodnia ciąży, chyba że uważa się, że dziecko jest niepełnosprawne, w takim przypadku aborcja może być wykonywana do porodu.
Jednocześnie nie ustają naciski na dekryminalizację aborcji. Zwolennicy aborcji wykorzystują niedawną sprawę Carli Foster, która nielegalnie zdobyła pigułki aborcyjne w 32-34 tygodniu ciąży i doprowadziła do śmierci swojej nienarodzonej córki Lily. Kobieta została skazana na dwa lata pozbawienia wolności.
Od czasu pandemii COVID-19 Anglia i Walia zezwoliły dostawcom usług aborcyjnych na wysyłanie pigułek aborcyjnych pocztą, aby kobiety mogły je zabrać do domu. Dotyczy to jednak kobiet w 10 tygodniu ciąży lub wcześniej. Foster skłamała, jak zaawansowana była jej ciąża, aby uzyskać pigułki i dokonać aborcji.
„Doniesienia o tym znaczącym wzroście liczby aborcji pojawiły się, gdy działacze prowadzący kampanie aborcyjne, kierowani przez dostawcę usług aborcyjnych BPAS [British Pregnancy Advisory Service], cynicznie wykorzystują tragiczny przypadek śmierci małej Lily między 32 a 34 tygodniem ciąży, aby wezwać do pełnej dekryminalizacji aborcji, która pozwoliłaby na aborcję z dowolnego powodu aż do urodzenia” – stwierdziła Catherine Robinson.
Wezwała do przywrócenia osobistych wizyt u lekarza przed dokonaniem aborcji, aby zapewnić dokładną ocenę ciąży.
„W wieku 32-34 tygodni, czyli około ósmego miesiąca ciąży, mała Lily była w pełni ukształtowanym dzieckiem. Gdyby jej matka została wyznaczona przez BPAS na osobiste spotkanie, [Lily] nadal by żyła” – powiedział Robinson.
Zaapelowała również o pełne dochodzenie w sprawie BPAS, dotyczące wysłania tabletek aborcyjnych kobiecie, której dziecko było w 22 tygodniu po dopuszczalnym terminie aborcji dokonywanej w domu.
Jak podkreśliła, rząd musi zdecydowanie odrzucić proponowane przez działaczy aborcyjnych zmiany w ustawodawstwie.
Źródło: catholicnewsagency.com