Rodzice dziecka z taką samą chorobą jak Charlie Gard błagają sędziego, by dał jej szansę na przeżycie i kontynuację leczenia – donoszą brytyjskie media. Dziś w Wielkiej Brytanii zapadnie w tej sprawie wyrok Sądu Najwyższego. To kolejny przykład walki rodziców o życie dziecka z brytyjskim systemem prawnym.
W Wielkiej Brytanii ponownie trwa dramatyczna walka o życie dziecka. Tym razem chodzi o 6-miesięczną Indie Gregory, której brytyjski system ponownie chce odmówić leczenia ku przerażeniu zrozpaczonych rodziców, którzy błagają o pomoc i szansę na przyszłość dla swojej córeczki.
Indi Gregory cierpi na chorobę mitochondrialną. „To rzadka choroba genetyczna, która wysysa energię z komórek organizmu. Obecnie nie ma na nią lekarstwa” - informuje „Daily Mail”. Od urodzenia przebywa szpitalu Queen's Medical Center w Nottingham, gdzie podłączona jest do respiratora. W środę jej rodzice dowiedzieli się, że w piątek odbędzie się rozprawa w sądzie w sprawie ich córki. Sąd zadecyduje, czy ich dziecko zostanie odłączone od aparatury podtrzymującej życie, czy nie.
Jak czytamy na łamach Daily Mail, lekarze z Queen’s Medical Centre w Nottingham twierdzą, że mała Indii, cierpiąca na chorobę mitochondrialną oraz posiadająca wiele innych schorzeń, nie ma szans na normalne funkcjonowanie. „Lepiej byłoby pozwolić sześciomiesięcznej dziewczynce umrzeć, niż poddać ją leczeniu ratującemu życie” – czytamy.
Zdaniem brytyjskich mediów, podczas dzisiejszej rozprawy sądowej lekarze zaznaczą, że „w najlepszym interesie Indi jest nie poddawanie się leczeniu w celu podtrzymania jej życia w przypadku pogorszenia się jej stanu”.
W ciągu swojego krótkiego życia dziewczynka przeszła kilka operacji oraz zabiegów, m.in: jelit oraz mózgu, sepsę, napady padaczki – miała swoje wzloty i upadki. W dobrych momentach udawało jej się jednak przebywać na normalnym oddziale, gdzie samodzielnie oddychała i radośnie gaworzyła. Rodzice przygotowywali się do podjęcia nad nią opieki w domu.
W 2017 r. wiele mediów opisywało tragiczną sytuację Charliego Garda, chorującego na tę samą chorobę, który ostatecznie decyzją Sądu Najwyższego został odłączony od respiratora. Jak pisze Daily Mail, gdy rodzice dziewczynki (Claire Staniforth oraz Dean Gregory) dowiedzieli się, że lekarze złożyli wniosek do Sądu Najwyższego, byli załamani.
„Jestem absolutnie zdruzgotana, że mogą nawet myśleć o zakończeniu życia mojej pięknej córki. Utrata dziecka to najgorszy koszmar każdego rodzica, a co dopiero odebranie mu życia. Indi jest prawdziwą wojowniczką i zasługuje na życie. Mam złamane serce i boli mnie brzuch na myśl o stawieniu się w sądzie z zaledwie 48-godzinnym wyprzedzeniem. Jak można na to pozwolić? W piątek rano pozostanę u boku Indi, modląc się, aby sędzia pomógł uratować życie naszej małej dziewczynki” – opowiada Claire Staniforth.
Ojciec dziewczynki dodaje: „pomimo swojej niepełnosprawności Indi reaguje na nasz dotyk, jest szczęśliwym dzieckiem. Czy to, że jest niepełnosprawna, oznacza, że nie może szczęśliwie żyć?”. Rodzice stworzyli wcześniej zbiórkę dla dziecka na stronie GoFundMe, gdzie starają się zebrać pieniądze i opisują historię Indie: www.gofundme.com/f/the-right-to-stay-alive-and-fight-the-courts.
Connie Yates, mama Charliego, opowiedziała na łamach Daily News, że mimo upływu 6 lat od sprawy sądowej i śmierci jej dziecka, nadal cierpi z powodu tych tragicznych doświadczeń. „Mam PTSD (zespół stresu pourazowego) po sprawie sądowej Charliego i nie mogę nawet myśleć o tym, że ktokolwiek inny musi przejść przez traumę tego wszystkiego" – dodaje.
Podkreśla również, że rodzice Indii zostali bardzo niesprawiedliwie potraktowani. „Od momentu dowiedzenia się o złożeniu wniosku do dnia sprawy sądowej mieli zaledwie dwa dni. Uważam, że jest to bardzo nieludzkie potraktowanie. Rodzice Indii nie mieli praktycznie czasu na reprezentację prawną, uzyskanie drugiej opinii, zapoznanie się z dokumentacją medyczną czy przedstawienie własnych dowodów" – zaznacza Connie Yates.
Źródła: DailyMail, The Sun, itv.com